Polska dywizja pancerna

Spekulacje i hipotezy dotyczące alternatywnych przebiegów wydarzeń oraz wszystkie inne tematy historyczne, które nie mieszczą się w powyższych kategoriach forum.
ODPOWIEDZ
LESZEK

Post autor: LESZEK » czw mar 19, 2009 10:56 pm

Czyli Von Slavku skłaniasz się ni mniej ni wiecej do koncepcji, którą :wink: właśnie reprezentuję, bo przecież o niczym innym nie pisałem. Brygady panc.-mot. wzmocnione czołgami i środkami ogniowymi ( dałbym dodatkowy pułk zmot. ) - faktycznie to już dywizje lekkie. Kawaleria zgrupowana w większe związki. :D

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » pt mar 20, 2009 11:09 am

A wyjaśnijcie mi,laikowi. różnicę między brygadą a dywizją. W Waszych wywodach różnice są minimalne, głównie w nazewnictwie.

evanger

Post autor: evanger » pt mar 20, 2009 12:35 pm

Horus pisze:A wyjaśnijcie mi,laikowi. różnicę między brygadą a dywizją. W Waszych wywodach różnice są minimalne, głównie w nazewnictwie.
Zależy z której strony się patrzy, i kto formułuje. Można założyć że Brygada to najmniejszy samodzielny związek broni połączonych. Np. nasze BPanc-Mot miały siłę wzmocnionego pułku piechoty. Miały dyw. art.; dyw. rozp.; bat. sap. komp/bat. cz. Ale gdyby rozbudować art. do pułku, bat. cz. do pułku, itp. otrzymalibyśmy coś na kształt dywizji lekkiej. W każdym razie różnica jest płynna i umowna. Np. francuskie dyzwizje pancerne DCR (Division Cuirassée de Réserv) były praktycznie brygadami, liczyły 6,5 żołnieży, 4 x bat. panc. i jeden bat. piech. zmot., z minimalną ilością jednostek wsparcia. Natomiast również francuskie Lekkie Dywizje Zmechanizowane DLM (Division Légère Mécanique) były praktycznie dywizjami pancernymi przypominającymi niemieckie dyw. panc. W ich skład wchodziło: bryg. panc. (2x bat. cz. lekkich i 2 x bat. cz.) bryg. zmech. (3 x bat. zmot.), pułk rozp., pułk art. (3 x dyw. a 3 bat, bat. 8 x 47ppanc), służby. W sumie DLM liczyła 10,5tys. żołnierzy.
Rosyjskie korpusy pancerne, odpowiadały zachodnim dywizjom. Niemieckie dywizje pancerne przeszły ewolucję. Początkowo miały 2 pułki pancerne i 1 zmot. (ponad 300 czołgów) A później odwrotnie, 1 pułk panc. i 2 pułki zmot. (ok 150 czołgów). Powody były różne. Początkowo Niemcy posiadali czołgi głównie lekkie Panzer I, II, LT35, 38. Później zwiększyli ilość dyw. panc., ale nie nadążali z produkcją czołgów średnich Panzer III, IV, V i ciężkich Tygrysów. O dziwo dywizje z późniejszego okresu wojny sprawdzały się bardzo dobrze. Pełniły rolę straży pożarnej, czy jak jednostki zaporowe. Łatając dziury w froncie, nie raz ratując sytuację...
LESZEK pisze:Czyli Von Slavku skłaniasz się ni mniej ni wiecej do koncepcji, którą :wink: właśnie reprezentuję, bo przecież o niczym innym nie pisałem. Brygady panc.-mot. wzmocnione czołgami i środkami ogniowymi ( dałbym dodatkowy pułk zmot. ) - faktycznie to już dywizje lekkie. Kawaleria zgrupowana w większe związki. :D
Muszę się podpisać obiema rękoma pod wypowiedziami LESZKA. Zgadzam się w 100%! :!: A więc po kolei:
1)Ciągniki C4P miały zupełnie przyzwoite własności terenowe. Powszechnie wiadomo że w terenie sprawdzają się najlepiej gąsienicowe. Naszą motoryzację zamierzaliśmy oprzeć na kołowym (4x4) C5P czyli PZInż 342, tylko dlatego że był najtańszy. Miał zastąpić C4P, a zrezygnowano z nowoczesnych: gąsienicowego PZInż 152 i kołowo-gąsienicowego PZInż 202 głównie ze względów ekonomicznych...
2)Pierwsze wzmianki/projekty motoryzacji brygad kawalerii pochodzą podaj że z 1926, i mają związek z planowanymi LDM-mi. Potem na przełomie lat20i30 Piłsudski nie zgodził się na eksperymentalną brygadę zmot, a pozwolił tylko na doświadczany oddział motorowy wielkości kompanii/batalionu. Podobnie z motoryzacją artylerii. Nie twierdzę że do września 1939 mogliśmy zmotoryzować całą artylerię i kawalerią, ale na pewno mogliśmy zrobić znacznie więcej niż miało to miejsce w rzeczywistości. Plany, koncepcje, założenia były od dawna. Ludzie z pomysłami, energią również. Ala jak zabieraliśmy si,ę do tego jak "pies do jeża", a jak już "coś" się ruszyło to szło "jak krew z nosa". Cały czas z konfliktami, potężnym lobby przeciwników za wszelką cenę...
3)Wielokrotnie udowodniono że na motoryzacji mogliśmy tylko zaoszczędzić, w przeciwieństwie do wszechobenych drogich koniach. Koń jeść musi codziennie, potrzebuje opieki weterynaryjnej, stajni. Stajnie gabarytowo można tanim kosztem przebudować na garaże. Jedna ciężarówka przewiezie do 20 ułanów zamiast 20 koni. 3 tonowa zastąpi 6 zaprzęgów parokonnych. O szybkości i jakości przemieszczania się nie wspomnę, następna oszczędność.Koń służy tylko kilka lat, jest wrażliwy na obrażenia, kontuzje, choroby...

Co do samych OPanc-Mot. Nasze brygady były traktowane jako króliki doświadczalne (uważane przez wielu za kosztowne i niepotrzebne).
1)Z podziału pułków kaw. zmot. na dwa dywizjony zrezygnowano, gdyż chyba uznano te dywizjony za zbyt słabe i niepotrzebnie komplikujące dowodzenie. Nic dziwnego skoro składały się z dwóch szwadronów po 114 żołnierzy + komp ckm (chyba dwa plut). A więc taki dywizjon liczył ok 300 ludzi? Moim zdaniem zamiast likwidować dywizjony należało je rozbudować/wzmocnić przez: dodanie czwartego plutonu w każdym szwadronie; zwiększenie ludzi w każdej sekcji z 6 do 8 (szwadron osiągną by liczbę ok 174 żołnierzy); wzmocnić moździerzami; ewentualnie dodać trzeci szwadron w dywizjonie. Taki dywizjon przypominałby batalion, nieco słabszy liczebnie, ale silny ogniowo.
2)Pojawiały się głosy aby wzmocnić dywizjon rozpoznawczy (uznawany za zbyt słaby) aby mógł działać jednocześnie na dwóch osiach. Zapewne z tego powodu w kilku projektach OMP pojawiały się dwa dyw. rozp. lub pułk...
3)Słaby komponent pancerny. W projektach pojawiały się komponenty pancerne od pułku (chyba dwubatalionowy), przez silny bat. czterokompanijny, do słabego dwukompanijnego (1komp. cz. l. +1komp. cz. rozp.)
4)Artylerię otrzymały najsłabszą. Projekty: od pułku 6-bataryjnego, przez dywizjony 4,3,2-bateryjne...

Osobiście skłaniam się ku koncepcji LESZKA. A więc moja dywizja lekka (lub szybka, pan-mot, zmechanizowana - jak kto woli). Skład:
*BZmot
3x pułk. kaw. zmot. (w każdym szwadronie 4 plutony, a sekcje zwiększone z 6 do 8 )
*pułk. czołgów
2xbat. cz.
-3xkomp. x 16 czołgó; + komp 16 cz. rozp.; + 6 czołgów zapasowych/poczte dow. bat.
*pułk rozp
2x dyw. roz.
-komp. zmot; komp. motocyklistów; komp. cz. rozp lub sam. panc.; plut. ckm.; plut. ppanc.; plut. moźdź.; plut. pion.; plut. łącz.
*pułk art.
2xdyw. h. po 3baterie(2 x 12H 100mm) lub 3xdyw. h. po 2baterie (3 x 8H 100mm) =łącznie 24 hubic
*bat. sap
-2xkomp. sap.
-1xkomp. zap.
-kol. sap.
*dyw. ppanc
-2xkomp. ppanc (12 x armat ppanc)
-plut. miot. płomieni
-ewentualnie kompania dział samobieżnych (12xTK-SD)
*dyw. plot.
-3xbat. a 4 x 40mm (12 x 40mm plot)
-komp. nkm (8 x 20mm)
*komp./dywizjon łączności
*służby, regulacja ruchu, tabory...

Tak jak już LESZEK kiedyś wspominał, nie jest to żadna nowość. Nakładamy na siebie kilka projektów OMP. Z tym że łączymy najlepsze komponenty, a nie redukujemy. Taka dywizja w naszym zasięgu. Bez przesadnego nasycenia czołgami, artylerią, piechotą, ale też wystarczające aby powstrzymać silniejsze związki pancerne wroga, a w razie możliwości/konieczności "ukąsić" lokalnie.

Co do wszechobecnego lotnictwa niemieckiego... Skoro i tak zabrano większości DP ich art. plot. może lepiej nasyć nimi nasze nieliczne OPanc-Mot? Skoro mają być naszym "oczkiem w głowie" Słusznie ktoś zauważył że skoro nie mogliśmy nigdzie uzyskać przewagi, może skoncentrować naszą artylerią polową, plot., czołgi, samoloty a nie rozdrabniać szczupłe siły? Co do małych BPanc-Mot, samodzielnych batalionów/kompanii czołgów jestem absolutnie przeciw! Każdy taki karłowaty samodzielny oddział wymaga nieproporcjonalnie dużego oddziały techniczno-gospodarczego czy taborów :!: Dużo bardziej ekonomicznie jest grupować w większe związki, a i w chaosie bitewnym chyba łatwiej jest zaopatrzyć jeden duży oddział niż kilka porozrzucanych mniejszych...

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » sob mar 21, 2009 12:10 pm

Czyli Von Slavku skłaniasz się ni mniej ni wiecej do koncepcji, którą Wink właśnie reprezentuję, bo przecież o niczym innym nie pisałem. Brygady panc.-mot. wzmocnione czołgami i środkami ogniowymi ( dałbym dodatkowy pułk zmot. ) - faktycznie to już dywizje lekkie. Kawaleria zgrupowana w większe związki. Very Happy
Nadal jest to brygada nawet z pułkiem dwu batalionowym czołgów, pułkami z etatami z 1938, liczebność będzie oscylować wokół 6 tys ludzi takiego związku nie da się nazwać dywizją w realiach września, jeśli silniejszy wariant brygady kawalerii ma ponad 7 tys. Ja nie proponuję tez nie wiadomo jakich jednostek na których i tak nie było by sprzętu samochodowego a przede wszystkim chęci posiadania takich związków, opierajmy się więc na dostępnym sprzęcie czyli lepszym wykorzystaniu tego co już było, wiem nie jest to takie przyjemne jak tworzenie sobie dywizji z całymi pułkami artylerii czołgów itp bo i nie o to chodzi :wink:
Osobiście skłaniam się ku koncepcji LESZKA. A więc moja dywizja lekka (lub szybka, pan-mot, zmechanizowana - jak kto woli). Skład:
*BZmot
3x pułk. kaw. zmot. (w każdym szwadronie 4 plutony, a sekcje zwiększone z 6 do 8 )
*pułk. czołgów
2xbat. cz.
-3xkomp. x 16 czołgó; + komp 16 cz. rozp.; + 6 czołgów zapasowych/poczte dow. bat.
*pułk rozp
2x dyw. roz.
-komp. zmot; komp. motocyklistów; komp. cz. rozp lub sam. panc.; plut. ckm.; plut. ppanc.; plut. moźdź.; plut. pion.; plut. łącz.
*pułk art.
2xdyw. h. po 3baterie(2 x 12H 100mm) lub 3xdyw. h. po 2baterie (3 x 8H 100mm) =łącznie 24 hubic
*bat. sap
-2xkomp. sap.
-1xkomp. zap.
-kol. sap.
*dyw. ppanc
-2xkomp. ppanc (12 x armat ppanc)
-plut. miot. płomieni
-ewentualnie kompania dział samobieżnych (12xTK-SD)
*dyw. plot.
-3xbat. a 4 x 40mm (12 x 40mm plot)
-komp. nkm (8 x 20mm)
*komp./dywizjon łączności
*służby, regulacja ruchu, tabory...
Według mnie jest to twór życzeniowy, nie zaprzeczę że taka jednostka byłaby lepsza od 10BK lub WBPM ale to samo wiedziano przed wojną bo oczywiste jest że jednostka z 3 pułkami jest silniejsza od tej z 2, nawet takich idiotów w wojsku przedwojennym nie było, dlatego czym się kierowali nasi decydenci że brygady zmotoryzowane kręcą się wokół tych marnych 2 pułków i dywizjonu artylerii odpowiedź jest krótka kosztami, wielkością potencjalnych frontów czynników było sporo. Wszelkie porównania z armia Niemiecką z późniejszych lat tez wydaja mi się dziwne i trochę nie na miejscu nikt w drugiej połowie lat trzydziestych nie miał takiej wiedzy.

evanger

Post autor: evanger » sob mar 21, 2009 1:03 pm

Von Slavek pisze:Według mnie jest to twór życzeniowy, nie zaprzeczę że taka jednostka byłaby lepsza od 10BK lub WBPM ale to samo wiedziano przed wojną bo oczywiste jest że jednostka z 3 pułkami jest silniejsza od tej z 2, nawet takich idiotów w wojsku przedwojennym nie było, dlatego czym się kierowali nasi decydenci że brygady zmotoryzowane kręcą się wokół tych marnych 2 pułków i dywizjonu artylerii odpowiedź jest krótka kosztami, wielkością potencjalnych frontów czynników było sporo. Wszelkie porównania z armia Niemiecką z późniejszych lat tez wydaja mi się dziwne i trochę nie na miejscu nikt w drugiej połowie lat trzydziestych nie miał takiej wiedzy.
Wydaje mi się że nie do końca. Z jednej strony BPM były krytykowane za słabość, a z drugiej krytykowane za wielkość, były głosy żądające podziału. Tak więc była to "wojna" zwolenników motoryzacji/upancernienia z jednej, a zdecydowanych przeciwników z drugiej. Każdy używał argumentów, które były wygodne w danej chwili. Oszczędności związane z motoryzacją były znane od dawna. Im wcześniej by ją rozpoczęto tym oszczędności były by większe. Najdroższa była kawaleria. Ale "lobby końskie" działało, cała gałąź związana z hodowlą, utrzymaniem, handlem końmi z pewnością jakieś wpływy miała (oczywiście nie było to decydujące, ale jakiś wpływ miało). A samochód traktowany był jako dobro wybitnie luksusowe, wręcz ekskluzywne...

Jednostki przedstawione prze mnie były jak najbardziej osiągalne, a że zrobiono słabsze. No cóż logika nakazywała połączyć nasze dwa pełnowartościowe bataliony 7TP, z dwiema brygadami panc-mot (wtedy byłyby pancerno-motorowe nie tylko z nazwy). A że tak nie uczyniono...

Woj

Post autor: Woj » sob mar 21, 2009 2:53 pm

Gebhardt pisze: Dywizjon konny haubic 100mm 4,674,024 zl
4.927.000 zł plus utrzymanie około 400.000
"Zestawienie ogólnych kosztów rozbudowy wojska", CAW, O. I SG, I.303.3.705

Gebhardt

Post autor: Gebhardt » pn mar 23, 2009 1:11 am

Tak dla scislosci w oryginalnym znaczeniu:
brygada = zwiazek oddzialow tego samego rodzaju np baonow lub pulkow piechoty, kawalerii etc.

dywizja = samodzielny zwiazek oddzialow polaczonych. Moze posiadac organiczne brygady. Najwiekszy chyba 'fan' tego systemu, BA tak operuje od czasow co najmniej wojen Napoleonskich chyba do dzis. Pulki sa jednostkami wylacznie administracyjnymi a na polu bitwy wystepuja brygady skladajace sie baonow piechoty, kawalerii lub artylerii z roznych pulkow macierzystych.

lekka dywizja = liczebnie slaba dywizja

Oczywiscie te pojecia tak sie obecnie wymieszaly ze sa wlasciwie bez znaczenia, jak zauwazyl Evanger.

Nota bene w 1939 w WP termin 'brygada' jeszcze stosowano do trzy-pulkowych wielkich jednostek bez pulku artylerii.

Ad C4P: nie twierdze ze kopyta byly lepszym rozwiazaniem niz gasienice, tylko ze C4P byl pojazdem ktory sie w terenie nie sprawdzil. Dlatego zostal tak szybko wycofany z dyonu rozp 10BK i dlatego szukano gwaltownie mozliwosci zakupu odpowiednika za granica.

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » pn mar 23, 2009 10:05 am

Przyznam, że nigby nie próbowałem zgłębić problemu w oparciu o źródła encyklopedyczne, ale parę rzeczy pojmuję inaczej.
brygada = zwiazek oddzialow tego samego rodzaju np baonow lub pulkow piechoty, kawalerii etc.
Z tym trudno się zgodzić i trudno się nie zgodzić. Powyższa definicja jest tak ogólna, że ciężko przyspisać ją do akurat brygady, z drugiej strony można opisać nią wszystko - od kompanii do dywizji, a jeżeli przyjmiemy całość bardzo dosłownie, czyli, że formacja składa się wyłącznie z mniejszych identycznych jednostek, wówczas trudo dopasować ją do czegokolwiek.
dywizja = samodzielny zwiazek oddzialow polaczonych. Moze posiadac organiczne brygady. Najwiekszy chyba 'fan' tego systemu, BA tak operuje od czasow co najmniej wojen Napoleonskich chyba do dzis. Pulki sa jednostkami wylacznie administracyjnymi a na polu bitwy wystepuja brygady skladajace sie baonow piechoty, kawalerii lub artylerii z roznych pulkow macierzystych.
Czymś takim można właśnie opisać też i brygadę.
lekka dywizja = liczebnie slaba dywizja
Nie jestem pewien czy pojęcie lekka dywizja zasługuje aż na własną definicję. Lekkie dywizje, a raczej dywizje lekkie kojarzą mi się z armią niemiecką i nie wiązałbym ich nazw z liczebnością, a raczej ze składem i z nasyceniem sprzętem pancerno-motorowym.

Ogólnie przyjmijmy, że brygada i dywizja są już samodzielnymi związkami taktycznymi, zaś pułk stanowi coś na kształt podstawowego modułu organizacyjnego i logistycznego - osiągającego na tym polu samodzielność, ale nie autonomicznego jako związek taktyczny.

Takie tam... moje...

LESZEK

Post autor: LESZEK » pn mar 23, 2009 4:29 pm

Gebhardt pisze:Tak dla scislosci w oryginalnym znaczeniu:
brygada = zwiazek oddzialow tego samego rodzaju np baonow lub pulkow piechoty, kawalerii etc.

dywizja = samodzielny zwiazek oddzialow polaczonych. Moze posiadac organiczne brygady. Najwiekszy chyba 'fan' tego systemu, BA tak operuje od czasow co najmniej wojen Napoleonskich chyba do dzis. Pulki sa jednostkami wylacznie administracyjnymi a na polu bitwy wystepuja brygady skladajace sie baonow piechoty, kawalerii lub artylerii z roznych pulkow macierzystych.

lekka dywizja = liczebnie slaba dywizja
.
Tak dla ścisłości, powyższe rozumienie dywizji, brygady i pułku występowało chyba ( a w okresie przez nas omawianym ) tylko w Wielkiej Brytanii. Nie spotkałem się z tym nigdzie indziej. Wynikało to zresztą z tego, że armia brytyjska silnie związana była z tradycją. Np. piechota brytyjska była zorganizowana w 5 regimentów gwardii pieszej i 64 liniowe, o scisłym starszeństwie ustalonym jeszcze w XVII-XVIII wieku. Regimenty ( pułki ) nie były w odróżnieniu od innych armii jednostkami taktycznymi, lecz czymś w rodzaju wyznaczników terytorialnego pochodzenia składu osobowego. Podczas rozbudowy czy mobilizacji armii liczba pułków nie ulegała zmianie, lecz tylko liczba baonów w tych pułkach. W PWS niektóre regimenty doszły do 60 baonów, podczas DWS do 32 baonów. W tym stanie rzeczy odpowiednikiem pułków stały się brygady, do których w swobodny sposób przydzielano bataliony poszczególnych regimentów ( pułków ).
Tak więc zapodane znaczenia (oryginalne ) dotyczy tylko brytyjskich sił zbrojnych, a nie kontynentalnych armii europejskich ( i innych ). W większości armii na świecie ( w tym polskiej, niemieckiej, francuskiej, rosyjskiej itd. ) pułk jest nie tylko jednostką administracyjno-szkoleniową, ale też pełnoprawna jednostką taktyczną. Na dodatek jednostką broni połączonych. Ergo - kolega Gebhardt ma rację, ale, podkreślam, tylko w odniesieniu do armii brytyjskiej ( i być może pozostałych państw będących w UK ). Natomiast w odniesieniu do rozważań w tym temacie i kwestii dotyczących armii innych państw racji żadnej nie ma, jeśli chodzi oczywiście o terminologię. W żadnej armii europejskiej ( pomijając brytyjską ) w omawianym okresie nie występowała nigdy brygada na polu bitwy jako część składowa dywizji. Występował zawsze pułk ( ewentualnie oddział wydzielony czy grupa bojowa ). Był tylko jeden wyjątek - brygada strzelców ( piechoty ) w niemieckiej dywizji pancernej - zresztą twór dość sztuczny ( pułk strzelców +baon motocyklistów ) i brygada czołgów. Biorąc pod uwagę, że dpanc. były tworem nowym a ich struktura była na etapie w zasadzie poszukiwań, nie możemy traktować tego jako normy czy wyznacznika. Zresztą od 1940/1941 niemieckie dywizje panc. mają już w swym składzie tylko pułki. Brygady były więc w tym wypadku jedynie krótkim epizodem.
Jak jest dzisiaj? W róznych armiach bardzo różnie ( "co kraj, to obyczaj" ), ale nie jest to przedmitem naszych rozważań.

Termin dywizja lekka wcale nie oznaczał liczebnie słabej dywizji, czy też dywizji bez artylerii. W interesującym nas okresie dywizjami lekkimi ( albo raczej - to szczęśliwsze określenie - "typu lekkiego" ) określano dywizje dwupułkowe ( np. włoskie czy węgierskie - te drugie też zamiennie brygadami ), bądź pozbawione w etacie dywizjonu artylerii ciężkiej, części służb i o zmniejszonych stanach saperów.
Termin "dywizja lekka" najczęściej kojarzy się z niemieckimi ( jak zauważył Jagmin ) dywizjami zmot. kawalerii, okreslanej czy traktowanej jako "kawaleria strategiczna", wzmocnionej elementami pancernymi w postaci baonu czy też nawet pułku czołgów. Francuzi dywizjami lekkimi (zmechanizowanymi ) nazywali dywizje ( wzmocnione brygady ) pancerne wyposażone w lekki i sredni sprzęt pancerny, przeznaczone do walki manewrowej, do wyzyskania powodzenia po przełamaniu obrony przeciwnika. Do szturmu i przełamania natomiast przeznaczony był typ dywizji pancernej tzw. "ciężki", posiadający w swym składzie czołgi ciężkie ( oczywiście wg. ówczesnej terminologii ).

Dla stanu faktycznego i prawdy historycznej proponuję jednak traktować pułk jako taktyczną jednostkę bojową, bo taką on był w istocie.
To tak dla ścisłości :> .


Gebhardt napisał, że:
"Nota bene w 1939 w WP termin 'brygada' jeszcze stosowano do trzy-pulkowych wielkich jednostek bez pulku artylerii."

A do jakich to? Masz na myśli nasze "brygady górske"? Bo jeśli tak, to nie były one trzypułkowe :D . Co najwyżej 1-2 pułki + lużne bataliony, bez artylerii, służb, elementu zwiadu. Raczej takie improwizowane grupy bojowe ( "związki taktyczne" ), których dywizjami nazwać nie sposób. Zastępczo więc użyto "pojemnego" określenia "brygada". Pułki "grodzieńskie" w liczbie trzech ( bez artylerii i służb ) nazwano grupą płk. Hulewicza ( od nazwiska dowódcy ). Jeżeli znasz jakieś zgrupowania nazywane brygadami, a podlegające wymienionym przez ciebie kryteriom, to podaj.
Oczywiście pomiń improwizowane i odtwarzane ( na prawym brzegu Wisły ) na bazie rozbitych 13 i 19 Dywizji piechoty zgrupowania nazwane 13 i 19 Brygada Piechoty. To nie jest wyznacznikiem.

evanger

Post autor: evanger » pn mar 23, 2009 10:02 pm

Szczebel brygady wchodzący w skład dywizji pojawia się we francuskich dywizjach:
-pancernych DCR (Division Cuirassée de Réserve)
-lekkich zmechanizowanych DLM (Division Légère Mécanique)
-lekkich kawalerii DLC (Division Légère de Cavalerie)

Odnośnie dywizji lekkich można jeszcze dołożyć przykłady właśnie z Francji. Z tym że prócz dwóch rodzajów dywizji powyżej wspomnianych, były jeszcze chyba dwu pułkowe lekkie dywizje piechoty. Np. polskie 3 i 4DP ostatecznie miały być "lekkimi” dywizjami piechoty, w składzie dwóch pułków piechoty i jednego pułku artylerii.
Natomiast DLM były lekkie w sensie przytoczonym przez LESZKA, tzn. lekkie czyli szybkie/mobilne, a nie w sensie "słabsze". Chodzi tu chyba o niuanse języka/tłumaczenia z francuskiego.
Odnośnie naszego podwórka, były projekty/plany z drugiej połowy lat 20 utworzenia Lekkich Dywizji Mieszanych. A później ciekawy projekt Fabrycego, dotyczący utworzenia 9 Dywizji Lekkich Kawalerii...

Odnośnie Brygad Górskich, to 1BG planowana była jako jednostka pokojowa. Tzn. miała się etatowo składać z dwóch pułków górskich (bodajże 1 i 2 pKOP), dywizjonu artylerii, kompanii saperów, służb. A więc nie miała być improwizowaną, ale na planach/projektach się skończyło...

ODPOWIEDZ