Czy Kampania Wrześniowa była do wygrania?

Spekulacje i hipotezy dotyczące alternatywnych przebiegów wydarzeń oraz wszystkie inne tematy historyczne, które nie mieszczą się w powyższych kategoriach forum.
ODPOWIEDZ
Dallah

Post autor: Dallah » sob cze 16, 2007 7:59 am

A może zamiast ,,dodawać'' nowe siły to czy było wygranie kampanii wrześniowej przy takich siłach jakie mielismy... wg mnie to tak ale zawiodło szczególnie złe rozmieszczenie dywizji i jednostek pancernych oraz komunikacja i nierozpoznanie niemieckich armi... jest wiele błędów i uderzeń że gdyby zostałyby dobrze zaplanowane (np. przeciwuderzenie pod Rozprzą, atak 9 i 27 DP w Borach, GO Wyszków gdyby uderzyło na skrzydło 3A itp.) to kamania mogłaby sie ciągnąć może nawet jeszcze do listopada....

Kozioł

Post autor: Kozioł » sob cze 16, 2007 12:08 pm

kk pisze:Do brygad pancernych dołożyłbym po batalionie czołgów 7TP
Mówiłem o brygadzie, jednej brygadzie, nie da się dołożyć jednego batalionu gdy nie ma czołgów na jego wyposażenie.

gonczor

Post autor: gonczor » sob cze 16, 2007 4:13 pm

ile zajęłoby wyprodukowanie takiej ilości sprzętu i szkolenie aby brygadę kawalerii zamienić na brygadę kawalerii pancernej??

Dallah

Post autor: Dallah » ndz cze 17, 2007 9:33 am

na polskie możliwości myśle ze z 3 miesiace do 5

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » ndz cze 17, 2007 11:51 am

Tak krótki okres jest nierealny. Rowecki formował swą WBPM od maja (chyba) i brakło mu dwóch miesięcy, zatem pół roku nie wyjęte. A trzeba jeszcze całość zgrać, wypróbować, nauczyć... myślę, że rok czasu i formacja osiąga pełną sprawność bojową.
Co do produkcji czołgów, to chyba Von Slawek podał 22 sztuki/miesiąc jako maksymalną wydolność produkcyjną. To pozwalałoby co roku uzbroić dywizję pancerną. Ja osobiście nie natknąłem się nigdzie na podaną wielkość (czyli 22). Rzeczywiste tempo produkcji było zdecydowanie niższe. W 1938 wypuszczono 40 7TP, w 1939 o 10 więcej (gdyby nie wojna może byłoby 70-80). Na ile realne było podwyższenie produkcji do np. 150 czy 200sztuk lub więcej - trudno powiedzieć, ale na moje oko 100-150 czołgów w skali roku nie było liczbą, która wymagałaby rewolucji przemysłowej.

evanger

Post autor: evanger » ndz cze 17, 2007 12:42 pm

Witam.

Wydaje mi się iż w 1939 miesięczne możliwości produkcyjne wynosiły 24 sztuki 7TP.

http://www.iirp.prv.pl/pancer/czolgi/7t ... gi_7tp.htm

"Warto wspomnieć, że w 1939 roku zakończono rozbudowę PZinż. prowadzoną od 1936 roku. Dało to w styczniu wydajność produkcyjną 24 czołgów 7TP na miesiąc." Cytat z tej strony

Problem nie polegał na mocach produkcyjnych naszych fabryk, lecz w braku, bądź zbyt małych zamówieniach. Dlatego właśnie eksport przez nas uzbrojenia którego sami tak bardzo potrzebowaliśmy. Np. 40mm armata plot. Mogliśmy spokojnie wyprodukować 840 sztuk do września1939. + 40 dostarczonych przez Szwedów daje 880. A ile było na ubrojeniu, każdy wie. Ponadto 168 tych dział sprzedaliśmy za granicę... :?

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » ndz cze 17, 2007 1:00 pm

I :roll: do czego zmierzasz ??? Bo jest to wiadomość oczywista że brakowało pieniędzy na zamówienia, w dodatku ta wartość 24 czołgów miesięcznie w 1939 była niższa z tego względu że przerabiano wtedy tez tankietki na wersie z nkm, zresztą i tak jest to wielkość maksymalna przy prazy na 3 zmiany i możliwa w 6 miesiącu wojny.

Mogliśmy spokojnie wyprodukować 840 sztuk do września1939. + 40 dostarczonych przez Szwedów daje 880. A ile było na ubrojeniu, każdy wie. Ponadto 168 tych dział sprzedaliśmy za granicę... Confused
Z tym że każda bofors plot kosztował 115 tys złotych :evil: teraz policz sobie koszt tych twoich 880 armat do tego dolicz ciągniki (Po dwa na dizało każdy po około 25 tys złotych) i amunicję ( koszt jednego naboju to 47,50 zł)
Ponadto 168 tych dział sprzedaliśmy za granicę...
Tylko że było to zlecenie od Boforsa tego to już nikt nie raczy powiedzieć. A było to tak że Bofors z barku mocy produkcyjnych własnych fabryk zlecił wykonanie tych armat polskim fabrykom.

Przemol

Post autor: Przemol » wt wrz 04, 2007 12:22 am

Jedynym sposobem żeby "wygrać" Kampanię było nie dopuścić do niej ale co to za zwycięstwo jeżeli wiąże się z oddaniem Hitlerowi Gdańska? Na to nie mogliśmy sobie pozwolić a jeszcze jak by tego było mało że mieliśmy do dyspozycji przestarzały sprzęt to przez strach Anglików i Francuzów przed prowokowaniem gotowego na wszystko szaleńca nie przeprowadziliśmy w pełni mobilizacji. Moim zdaniem żeby mieć chociaż teoretyczną szansę na wygranie Kampanii Wrześniowej musielibyśmy po pierwsze mieć głęboko w poważaniu co mówi do nas zachód, po drugie zawrzeć z ZSRR umowy które zapewniałyby nam bezpieczeństwo na granicy wschodniej i dostawy militarne. Kto wie co by było gdyby Grzybowski poprosił o dostawy broni Rosjan przed podpisaniem przez nich paktu Ribbentrop-Mołotow?

Kozioł

Post autor: Kozioł » wt wrz 04, 2007 5:27 pm

po drugie zawrzeć z ZSRR umowy które zapewniałyby nam bezpieczeństwo na granicy wschodniej i dostawy militarne
Moją odpowiedzią na ten pomysł może być tylko jedno słowo, nierealne.
Kto wie co by było gdyby Grzybowski poprosił o dostawy broni Rusków przed podpisaniem przez nich paktu Ribbentrop-Mołotow?
Nic?

Przemol

Post autor: Przemol » śr wrz 05, 2007 10:17 am

Oj nie wiem czy takie nic. Zgadzam sie że taka współpraca z punktu widzeia społecznego i ideologiczego (nienawiść miedzy Polakami i Rosjanami) jest na grubszą metę nierealna, ale jeśli teoretyzujemy to nie możemy jej wykluczyć. Zawsze pozostaje pytanie co by było gdyby;) Sojusz z ZSRR jest bardzo ryzykowny (prawdopodobnie skończylibyśmy jak republiki bałtyckie) ale i tak historia zna bardziej ryzykowne przedsięwzięcia

ODPOWIEDZ