Historia alternatywna - uderzenie osi na Francję

Spekulacje i hipotezy dotyczące alternatywnych przebiegów wydarzeń oraz wszystkie inne tematy historyczne, które nie mieszczą się w powyższych kategoriach forum.
Przemol

Post autor: Przemol » wt wrz 04, 2007 12:11 am

Tu się nie zgadzam bo Hitler bardzo długo rozważał czy najpierw nie uderzyć na zachód tym bardziej iż przy odpowiednim załatwieniu sprawy Czechosłowacji mógł na pewien czas pozyskać Polaków.

A co do pomocy Francji to wiele zależy od tego czy najpierw byśmy przeprowadzili mobilizację czy najpierw wypowiedzieli Niemcom wojnę. Jeżelibyśmy zaczęli od mobilizacji to zanim nasza Armia byłaby gotowa do ofensywy to Hitler paradował by już po szybkim Blitzkriegu po Paryżu a Ribbentrop uzgadniał z Francuzami warunki kapitulacji i nie byłoby sensu wypowiadać Niemcom wojny i walczyć w niej samotnie. Tylko teraz co by nam w takiej sytuacji pozostało. Hitler prędzej czy później w poszukiwaniu Liebensraum'u zwróciłby swoje wojska na wschód a my co robimy. Albo zezwalamy mu na wasalizację II RP i ruszamy z nim na ZSRR albo dogadujemy się z Rosjanami i ruszamy na aryjską krucjatę przeciw "nordyckim nadludziom". Sojusz z Brytanią nie miałby sensu ,a te opcje nie wydają mi się raczej zbyt realne.

Kutrzeba- Werner

Post autor: Kutrzeba- Werner » pn wrz 24, 2007 7:53 pm

Mój scenariusz;
Polska rusza na Niemcy około 14 dywizjami, na swej drodze spotykamy ledwie 2-3 słabe niemieckie dywizje, szybko pokonujemy je w bitwie pod Opolem i pod Słupskiem a następnie po pokonaniu wszelkiego oporu zdobywamy w 2-3 dni Wrocław i Szczecin....

Kozioł

Post autor: Kozioł » pn wrz 24, 2007 7:57 pm

Polska rusza na Niemcy około 14 dywizjami


A czemu akurat tyle?
na swej drodze spotykamy ledwie 2-3 słabe niemieckie dywizje, szybko pokonujemy je w bitwie pod Opolem i pod Słupskiem
Niemcy byli w stanie wystawić około 150 dywizji, i z tego tylko 3 zostały by do osłony tak istotnej granicy?
a następnie po pokonaniu wszelkiego oporu zdobywamy w 2-3 dni Wrocław i Szczecin....
A spróbuj w 3 dni dojść do Szczecina piechotą.

Kutrzeba- Werner

Post autor: Kutrzeba- Werner » pn wrz 24, 2007 8:09 pm

Kozioł pisze:
Polska rusza na Niemcy około 14 dywizjami


A czemu akurat tyle?
na swej drodze spotykamy ledwie 2-3 słabe niemieckie dywizje, szybko pokonujemy je w bitwie pod Opolem i pod Słupskiem
Niemcy byli w stanie wystawić około 150 dywizji, i z tego tylko 3 zostały by do osłony tak istotnej granicy?
a następnie po pokonaniu wszelkiego oporu zdobywamy w 2-3 dni Wrocław i Szczecin....
A spróbuj w 3 dni dojść do Szczecina piechotą.
Bo 14 dywizji to najlepsza liczba jak na polskie możliwości
Niemcom zależało by na szybkim pokonaniu Francji i dlatego wepchneli by wszystkie siły w Francję....
A w trzy dni to byśmy się wyrobili....

Kozioł

Post autor: Kozioł » pn wrz 24, 2007 8:43 pm

Nie wyrobilibyśmy się, maksymalna prędkość poruszania się brygady kawalerii o czym tu już pisałem wynosi 50km dziennie. Piechota porusza się jeszcze wolniej(bodaj maksymalnie 25-30Km na dzień, ale nie wiem dokładnie), ponadto oddziały nie mogą przecież maszerować bez przerwy po czym wchodzić do walki i po przełamaniu pozycji przeciwnika maszerować dalej bez odpoczynku. Nawet regulaminy Armii Czerwonej zabraniały nieprzerwanego marszu dłuższego niż 3 dni, potem piechota musiała odpocząć.

Nie przekonuje mnie też te 14 dywizji, jaką formę mobilizacji przewidujesz że wyszło ci dokładnie 14 dywizji?

A teza o pozostawieniu granicy gołej jest, bez urazy, nie do skomentowania. Nawet jeżeli nie trafiłaby na granicę Polsko-Niemiecką ani jedna dywizja pierwszego rzutu, to nadal pozostają tam jednostki straży granicznej, SA, policji czy wreszcie jednostek garnizonowych w miastach. A z pewnością w końcu trafiłyby tam jednostki 2 czy 3 fali mobilizacyjnej które w walkach na zachodzie i tak przedstawiałyby mniejsza wartość bojową i bywały wykorzystywane raczej jako rezerwy(zwłaszcza dywizje 3 fali).

Kutrzeba- Werner

Post autor: Kutrzeba- Werner » pn wrz 24, 2007 8:51 pm

14 dywizji to dwie armie więc morze być za mało....
Proponuję więc 36 dywizji uzbrojonych w sprzęt Francuski, który by nam podarowali w ramach sojuszu ( to tylko moje przypuszczenie )
A co do pogranicza to myślisz, że oddziały SA, Policji i rezerw moblilizacyjnych ( słabo przeszkolonych, pod ogniem bomb ) byłyby w stanie zatrzymać wyszkoloną , bitną i upartą armię?????

Kozioł

Post autor: Kozioł » pn wrz 24, 2007 8:56 pm

Proponuję więc 24 dywizje uzgrojone w sprzęt Francuski, który by nam podarowali w ramach sojuszu ( to tylko moje przypuszczenie )
Mylne niczym nie poparte, nie wiem skąd wziął się u ciebie pomysł że Francuzi ot tak wysłaliby nam sprzęt dla 24 dywizji skoro byli naszym sojusznikiem przez prawie cały okres międzywojenny. Nadal nie wiem na czym opierasz swoje wyliczenia co do liczebności, czy uważasz że byłby to efekt częściowej mobilizacji a może proponujesz pełną z tym że reszta czekałaby w odwodzie?
A co do pogranicza to myślisz, że oddzialy SA, policji i rezerw moblilizacyjnych byłyby w stanie zatrzymać doskonale wyszkoloną , silną armię?????
Nie powstrzymałyby ale na pewno opóźniałyby marsz w głąb Niemiec.

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » pn wrz 24, 2007 9:00 pm

Zapewne ruszono by na Prusy Wschodnie i tego jestem niemal w 100%, studium armii Mława gen Burhardt-Bukackiego było jedynym w miarę dobrze opracowanym planem uderzenia na Niemcy, pewnie wykorzystano by je w ewentualnej wojence

judoka

Post autor: judoka » pn wrz 24, 2007 9:06 pm

Pytanie kiedy Niemcy uderzają na zachód czy w 39r. lub 40r.
W 39r. można gdybać co naszych szans i mam podobne zdanie jak kolega Kozioł,nasze sukcesy,porazki były by uzależnione od wyników walk na zachodzie ale wątpliwe jest abyśmy daleko doszli w terytorium Niemiec.
Co do tego jakie "zdobycze" terytorialne byśmy osiągneli,to bardzo ciężko ocenić,bo nie wiadomo jakie naczelne dowództwo obrało by główne kierunki uderzeń.
Możliwości i wielkość naszej armii nie pozwalały na podjęcie równomiernej dużej ofensywy na całej długości frontu więc jakiś wielkich sukcesów nie należało się spodziewać.
W 40r.logicznym jest że wermacht byłby silniejszy więc na granicy z Polską stało by więcej dywizji niż w 39r.,napewno przygotowana była by mocna obrona i natarcie armii polskiej szybko by staneło w miejscu.

Kutrzeba- Werner

Post autor: Kutrzeba- Werner » pn wrz 24, 2007 9:13 pm

Myślę że, byłby to efekt częściowej mobilizacji...
Jak myślicie gdzie najdalej mogła by się posunąć armia polska?
W ciągu 10 dni walk? Jakie miasto było by głównym celem Polaków?

ODPOWIEDZ