Strona 13 z 15

: pn wrz 01, 2008 2:21 pm
autor: Woj
LESZEK pisze:Ty to umiesz pocieszyć.... :lol:
PWU opóźniały mocno realizację zawartych już kontraktów. Ale - skoro chcesz być pocieszony - to jeśli nie sprzedajemy PZL-43A Bułgarom, to nie kupuja oni także uzbrojenia. A z tego wynika że PWU nie robią dla nich 188 kaemów lotniczych - więc w zamian mogą zrobić coś dla nas. :wink:
LESZEK pisze:Proszę Woju, rzeknij ( co według Ciebie ) byliśmy w stanie zrobić. Apeluję o "umiarkowany pesymizm" :wink:
To takie wróżenie z fusów - dlatego nie przepadam za uczestnictwem w tematach "alternatywnych". :wink:
Skoro Fokker nam G-1 w październiku-listopadzie 1937 r., to z pewnością miał możliwosci dostarczenia nam odpowiedniej partii. Niestety - z dokumentów nie wynika ani jak duża miała być owa partia ani jak szybko można by otrzymać samoloty.
Amerykańskich ofert lotniczych z lat 1938-39 jest w dokumentach dość dużo. Ponieważ jednak żadnej z nich nie podjęto (może prócz Seversky, aniektórzy twierdzą że i Buffalo) trudno jest określić która byłaby najlepsza. W każdym razie możliwości tu były - choć warunki ewentualnych kontraktów nie brzmiały szczegółnie zachęcająco.
O tym jak widzę nasze własne możliwości już trochę wyżej pisałem.
LESZEK pisze:BTW. Optymistyczne 100 P11-g/P-24H + 100-120 "zmodernizownych" P-11c, to jednak zdecydowanie więcej niż to, co było w realu.
Cóż - skoro zaczynamy późną wiosną 1938 r., to jest jeszcze jako-tako. Można zrobić to, co wówczas proponował Stachiewiczowi Rayski (i na co Stachiewicz się nie zgodził) - czyli sprzedać stare "jedenastki" do HIszpanii, a za uzyskane pieniądze kupić nowe maszyny, z mocniejszym silnikiem. Czy byłby to Mercury VIII - trudno przesądzić (wyżej zgłaszałem wątpliwości co do zakupu u Bristola) - ale nawet słabsze a nowe to już drobna choćby poprawa.
Ale tu raz jeszcze powtórzę - ani Kobuz, ani P.24H nie dają nam wiele - na nich z Luftwaffe nadal powalczyć się we wrześniu by nie dało. No i do P.24H na pewno trzeba by jeszcze kupić silniki. A czasu na zamówienie - dostawę - wykonanie kompletnych myśliwców w polskiej wytwórni wbrew pozorom wiele nie ma.

: pn wrz 01, 2008 6:32 pm
autor: rocky
Panowie od paru dni stoimy w miejscu. Leszek optymista a z drugiej strony Woj pesymista.
Mamy 14 miesięcy, mamy chęci gdyż wiemy że czas biegnie na naszą niekorzyść i mamy fundusze.
Czy byliśmy w aż takim dołku, że przez 14 miesięcy nie bylibyśmy w stanie nic zrobić w celu poprawy ilości i jakości naszego lotnictwa?

Ja jeszcze raz powrócę do Hurricana. Czy jeśli złożylibyśmy zamówienie w czerwcu 1938 to nie ma szansy na dotarcie do nas jakiejś partii samolotów? Tonący brzytwy się chwyta, a my jesteśmy tacy w 1938 roku czyli musimy łapać co popadnie.

Cały czas także korci mnie ten Fokker. Jak kojarzę ładnie walczyły z Niemcami. Ale to nie ja jestem specem. Woju napisz jakieś konkrety zarówno w wersji Hurricana, Fokkera, sprzetu wuja Sama i czegokolwiek jeszcze się by dało w 1938 roku zamówić.

: pn wrz 01, 2008 8:17 pm
autor: Woj
rocky pisze:Panowie od paru dni stoimy w miejscu. Leszek optymista a z drugiej strony Woj pesymista.
Nie przesadzaj - parę możliwosci zakupów jednak wskazałem. A pewnie po dłuższej nieco analizie coś by się jeszcze znalazło. :)
rocky pisze:Ja jeszcze raz powrócę do Hurricana. Czy jeśli złożylibyśmy zamówienie w czerwcu 1938 to nie ma szansy na dotarcie do nas jakiejś partii samolotów?
Ależ szansa była! Tylko że najpewniej w grę by wchodziło kilkanaście - dwadzieścia kilka samolotów.
rocky pisze: Woju napisz jakieś konkrety zarówno w wersji Hurricana, Fokkera, sprzetu wuja Sama i czegokolwiek jeszcze się by dało w 1938 roku zamówić.
Z ofert amerykańskich tak na szybko znalazłem z lata 1938 r. NA-44 [North American] airpane (to właściwie maszyna treningowa o dość ograniczonych mozliwościach zastosowania w boju - silnik Wright Cyclone R-1830-F52, 890 KM, 330 km/godzinę) oraz sporo różnych ofert na płatowce morskie (nie wynotowałem wszystkich - ale było tego trochę; współzawodniczyły z Cantem, który ostatecznie wybrano).
Z wiosny 1939 (od marca co najmniej) - Seversky – 385 mil/godz na 20 000 stóp.

Ponadto Amerykanie oferowali m. innymi w październiku 1938 działa plot 3’’ (pierwsze po 8 miesiącach).

Mam jeszcze trochę ofert lotniczych z USA w papierach ksero - ale tego są setki stron i w tej chwili po prostu nie chce mi się grzebać. Jak się zmobilizuję to coś pewnie jeszcze dodam. :wink:

No i odpuszczam opisane w literaturze parokrotnie pertraktacje z Severskym z połowy 1939 r. i sprawę ewentualnego zakupu Koolhovena FK-58, który testowano w lipcu - więc szans na dostawę przed wrześniem raczej nie było.

: pn wrz 01, 2008 9:59 pm
autor: rocky
Woj pisze:
rocky pisze:Ja jeszcze raz powrócę do Hurricana. Czy jeśli złożylibyśmy zamówienie w czerwcu 1938 to nie ma szansy na dotarcie do nas jakiejś partii samolotów?
Ależ szansa była! Tylko że najpewniej w grę by wchodziło kilkanaście - dwadzieścia kilka samolotów.
No dobra to przyjmujemy 30 sztuk Hurricanów. Nawet niech ostatnie przyjdą do nas w sierpniu 1939 roku.
I tak wolę, żeby Brygada Pościgowa latała na 30 brytyjczykach niż na 54 PZL.
Woj pisze:
rocky pisze: Woju napisz jakieś konkrety zarówno w wersji Hurricana, Fokkera, sprzetu wuja Sama i czegokolwiek jeszcze się by dało w 1938 roku zamówić.
Z ofert amerykańskich tak na szybko znalazłem z lata 1938 r. NA-44 [North American] airpane (to właściwie maszyna treningowa o dość ograniczonych mozliwościach zastosowania w boju - silnik Wright Cyclone R-1830-F52, 890 KM, 330 km/godzinę)
To bym zostawił w spokoju. Chyba nie jesteśmy aż tak potrzebujący.
Woj pisze: ...oraz sporo różnych ofert na płatowce morskie (nie wynotowałem wszystkich - ale było tego trochę; współzawodniczyły z Cantem, który ostatecznie wybrano).
Czy ruszamy kwestię Canta? Tzn czy zamieniamy go na amerykanina. Zakładam, że mogłyby dotrzeć wcześniej do nas niż Canty.
Woj pisze: Z wiosny 1939 (od marca co najmniej) - Seversky – 385 mil/godz na 20 000 stóp.
Ile obstawiasz, żeby do nas dotarło od marca do sierpnia?
Woj pisze: Ponadto Amerykanie oferowali m. innymi w październiku 1938 działa plot 3’’ (pierwsze po 8 miesiącach).
Ile tych działek mogło do nas dotrzeć?
Woj pisze: Mam jeszcze trochę ofert lotniczych z USA w papierach ksero - ale tego są setki stron i w tej chwili po prostu nie chce mi się grzebać. Jak się zmobilizuję to coś pewnie jeszcze dodam. :wink:
Mobilizacja kolego Woj. Czas płynie a my potrzebujemy lotnictwa. :D
Dobra poczekam cierpliwie. :D

Co z Fokkerem? Ile możemy przyjąć, że dostaniemy do sierpnia 1939 roku. Zakładam, że lepiej on powalczy z Niemcem niż nasz P-24 czy Kobuz.

: sob wrz 06, 2008 3:28 pm
autor: Woj
rocky pisze:Ile tych działek mogło do nas dotrzeć?
Jeśli by umowę podpisać natychmiast (teoria - w praktyce niemożliwe) to w czerwcu 1939 pierwsze, w lipcu dwa następne, w sierpniu cztery. Niedużo. :(

W ofertach z wiosny 1939 r. były jeszcze silniki lotnicze, kb, km, granaty ręczne, czołgi, działka 37 mm o różnym przeznaczeniu (polowe, ppan., plot.), haubice 75 mm, moździerze różnych kallibrów, materiały wybuchowe, bomby lotnicze, pociski artyleryjskie...

: sob wrz 06, 2008 8:41 pm
autor: LESZEK
Czy jeżeli nieśmiało zaproponuję ( po totalnej mobilizacji i "stawaniu na głowie"):
- 120 P-11c ( wyremontowanych)
- 100 P-11g/P24H (silnki amerykańskie)
- 14-15 Hurricane
- 10-12 MS-406 ( w końcu Francuzi w lipcu'39 proponowali natychmiastowe odstąpienie tylu )
będzie to do przyjęcia?

: ndz wrz 07, 2008 10:13 am
autor: Woj
LESZEK pisze:Czy jeżeli nieśmiało zaproponuję ( po totalnej mobilizacji i "stawaniu na głowie"):
- 120 P-11c ( wyremontowanych)
- 100 P-11g/P24H (silnki amerykańskie)
Teoretycznie tak. Choć przy takiej produkcji P.11/24 PZL WP wiele wiecej wyprodukować by nie zdołała. Zresztą pewnie nie było by do czego - bo produkcja 120 Merkurych też potrwać by musiała.
No i oczywiście silniki w USA zamówić by trzeba odpowiednio wcześnie (tak naprawdę to zupełnie nie wierzę by zamówienie, dostosowanie PZL-i do nowej jednostki napędowej, dostawa i produkcja potrwać miały tylko 13 miesięcy - no ale skoro mam być optymistą.... :? )

LESZEK pisze:- 14-15 Hurricane
- 10-12 MS-406 ( w końcu Francuzi w lipcu'39 proponowali natychmiastowe odstąpienie tylu )?
Tu - tak.

: ndz wrz 07, 2008 3:34 pm
autor: Horus
LESZEK pisze:Czy jeżeli nieśmiało zaproponuję ( po totalnej mobilizacji i "stawaniu na głowie"):
- 120 P-11c ( wyremontowanych)
- 100 P-11g/P24H (silnki amerykańskie)
- 14-15 Hurricane
- 10-12 MS-406 ( w końcu Francuzi w lipcu'39 proponowali natychmiastowe odstąpienie tylu )
będzie to do przyjęcia?
Jezeli szykujemy sie na ostatnia chwile, to tak. Na silniki od francuzów niema co liczyc, jezeli chodzi o terminy, wiec tylko z USA. To wszystko obrona. A co z atakiem? Macie jakis pomysl na lotnictwo uderzeniowe i rozpoznawcze, oczywiscie z wyjatkiem P-7a. I pytanie. Kiedys czytalem o pomysle przystosowania P-7a do bombardowania z lotu nurkowego, mozliwe to czy to tylko czyjas fantazja? nawet gdyby tak, to czy mialby szanse(P-7a) zaatakowac czyms wiekszym niz bomba 50kg?

: ndz wrz 07, 2008 4:02 pm
autor: Woj
Horus pisze: A co z atakiem? Macie jakis pomysl na lotnictwo uderzeniowe i rozpoznawcze, oczywiscie z wyjatkiem P-7a.
Można by było od biedy wziąć np. Vought V.156, eksportową wersję SB2U Vindicator, którą nam zaoferowano w lutym 1938 r. To bombowiec nurkujący, o morskim co prawda głównie przeznaczeniu - ale na bezrybiu i rak ryba. Od Karasia szybszy (maks. 404 km/godz), z mocniejszym silnikiem (Pratt & Whitney R-1535-96 Twin Wasp Junior, 825 KM). Choć we Francji w 1940 roku specjalnie dobrze się te maszyny nie sprawiły.
Horus pisze:I pytanie. Kiedys czytalem o pomysle przystosowania P-7a do bombardowania z lotu nurkowego, mozliwe to czy to tylko czyjas fantazja? nawet gdyby tak, to czy mialby szanse(P-7a) zaatakowac czyms wiekszym niz bomba 50kg?
Daj sobie z tym spokój. :wink:

: ndz wrz 07, 2008 4:11 pm
autor: LESZEK
Na ile Voughtów można liczyć? Czy porównywalne to z terminami dostaw oferowanych Curtissów latem 1939 ( czyli nieco ponad rok )?