Wojna rok później
- Von Slavek
- Porucznik
- Posty: 485
- Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm
W marcu 1936 dostaliśmy pożyczkę w wysokości 2,6 mld franków ( w złotych około 691 mln), która miała zostać spożytkowana głównie na wykończenie magistrali węglowej i zakup dział plot Schneidera 90 mm (tzw kredyt Raumbuilet).W czerwcu/lipcu 1939 nastąpiła kolejna pożyczka w wysokości 430 mln franków oraz kredyt angielski w wysokości 8 mln funtów.
Kozioł napisał:
Z tym "sojuszem" z Rumunią to za daleko idące stwierdzenie,co do Czechosłowacji to pomimo okrojenia jakąś siłe jeszcze stanowiła,bez przesady że żadnej.
Ale gdyby Polska wiedziała na początku 1938r.,że wojna jest nie unikniona to zapewne mocniej starała by się o przyznanie kredytów i wcześniej takie dostała...Nie wiadomo czy kredyty by były, gdyż otrzymaliśmy je chyba dopiero w kwietniu/maju 1939?
”.Z Węgrami może jeszcze, z Rumunią sojusz już mieliśmy, a Czechosłowacja po Monachium nie stanowiła już żadnej siły, by w dość krótkim czasie „zniknąć
Z tym "sojuszem" z Rumunią to za daleko idące stwierdzenie,co do Czechosłowacji to pomimo okrojenia jakąś siłe jeszcze stanowiła,bez przesady że żadnej.
qrak napisał"
Chęci były stworzenia koncepcji tzw."Międzymorza" ale się nie udało ze względu na sprzeczności w interesach Polski i Rumuni.
Gdybyśmy wiedzieli w 1938r. że wojna z Niemcami jest nieunikniona,to Polska mogła zrobić wszystko aby jednak zbudować wcześniej pożucone plany i być może więcej udałoby się ugrać z Rumunią.
No właśnie na papierze,a w praktyce w momencie wybuchu wojny wygładało to zgoła odmiennie.Przecież był na papierze spisany. Więc gdzie tu za daleko idące twierdzenie
Chęci były stworzenia koncepcji tzw."Międzymorza" ale się nie udało ze względu na sprzeczności w interesach Polski i Rumuni.
Gdybyśmy wiedzieli w 1938r. że wojna z Niemcami jest nieunikniona,to Polska mogła zrobić wszystko aby jednak zbudować wcześniej pożucone plany i być może więcej udałoby się ugrać z Rumunią.
- Von Slavek
- Porucznik
- Posty: 485
- Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm
Sojusz z Rumunią był wymierzony przeciwko ZSRR, Polska w pewnym okresie zabiegała o stworzenie systemu sojuszy Uniwersalnych czyli powiązanie Francji I Rumunii oraz nas zarówno sojuszem przeciwko Niemcom jak i ZSRR ale nic z tego nie wyszło.No właśnie na papierze,a w praktyce w momencie wybuchu wojny wygładało to zgoła odmiennie.
Chęci były stworzenia koncepcji tzw."Międzymorza" ale się nie udało ze względu na sprzeczności w interesach Polski i Rumuni.
Gdybyśmy wiedzieli w 1938r. że wojna z Niemcami jest nieunikniona,to Polska mogła zrobić wszystko aby jednak zbudować wcześniej pożucone plany i być może więcej udałoby się ugrać z Rumunią.
Rumunia po prostu nie miała przez większość międzywojnia jakiegokolwiek interesu w wystąpieniu przeciwko Niemcom.
Von Slavek napisał:
Sprecyzuje o co chodziło mi z Rumunią,mianowicie gdyby Polska nie prowadziła polityki "uniwersalnej",tylko silaną może do pewnego stopnia bezwzględną i zaryzykowała opowiadając się za Czechosłowacją przed konferencją w Monachium,wchodząc z nią w sojusz,który był możliwy do osiągnięcia opierając się na słowach prezydenta Benesa,bo ten twierdził że gdyby Polska wtedy pierwsza "wyciągneła ręke" to taki układ był do osiągnięcia.
Sytuacja wyglądałaby dosyć ciekawie na arenie międzynarodowej,pozostałoby dać pole do popisu dyplomacji Polski i Czechosłowacji aby za wszelką cene przekonały Rumunie do wstąpienia w pełny sojusz wojskowy,być może skusiłaby się na opowiedzenie się po stronie naszego sojuszu.
Szkoda że wtedy nie było marszałka Piłsudzkiego,a ten mógł stworzyć taki układ...
P.S.Przepraszam za jeden z "urwanych" moich postów,problemy na łączu bezprzewodowym.
Opierając się na historii,tak to niestety wyglądało ale temat forum pozwala na duże gdybanie...Rumunia po prostu nie miała przez większość międzywojnia jakiegokolwiek interesu w wystąpieniu przeciwko Niemcom.
Sprecyzuje o co chodziło mi z Rumunią,mianowicie gdyby Polska nie prowadziła polityki "uniwersalnej",tylko silaną może do pewnego stopnia bezwzględną i zaryzykowała opowiadając się za Czechosłowacją przed konferencją w Monachium,wchodząc z nią w sojusz,który był możliwy do osiągnięcia opierając się na słowach prezydenta Benesa,bo ten twierdził że gdyby Polska wtedy pierwsza "wyciągneła ręke" to taki układ był do osiągnięcia.
Sytuacja wyglądałaby dosyć ciekawie na arenie międzynarodowej,pozostałoby dać pole do popisu dyplomacji Polski i Czechosłowacji aby za wszelką cene przekonały Rumunie do wstąpienia w pełny sojusz wojskowy,być może skusiłaby się na opowiedzenie się po stronie naszego sojuszu.
Szkoda że wtedy nie było marszałka Piłsudzkiego,a ten mógł stworzyć taki układ...
P.S.Przepraszam za jeden z "urwanych" moich postów,problemy na łączu bezprzewodowym.
Tylko, że:
a/ przez całe dwudziestolecie Czechosłowacja nie bardzo szukała zbliżenia z Polską (i vice versa). Dlaczegóż miałby sie to tak raptownie zmienić? Zwłaszcza, że...
b/ ...Czechosłowacja do końca święcie wierzyła w swoich sojuszników - Francję i ZSRR
c/ Sprzeciwienie się decyzji Francji to praktycznie odcięcie się od naszego najsilniejszego sojusznika. A wtedy stoimy bez żadnej siły wspierającej sami naprzeciw coraz potężniejszej Rzeszy. I szczerze wątpię, aby trzy środkowoeuropejskie państwa dały sobie radę z Niemcami. Zwłaszcza, że na arenie międzynarodowej nie za bardzo się liczyły.
a/ przez całe dwudziestolecie Czechosłowacja nie bardzo szukała zbliżenia z Polską (i vice versa). Dlaczegóż miałby sie to tak raptownie zmienić? Zwłaszcza, że...
b/ ...Czechosłowacja do końca święcie wierzyła w swoich sojuszników - Francję i ZSRR
c/ Sprzeciwienie się decyzji Francji to praktycznie odcięcie się od naszego najsilniejszego sojusznika. A wtedy stoimy bez żadnej siły wspierającej sami naprzeciw coraz potężniejszej Rzeszy. I szczerze wątpię, aby trzy środkowoeuropejskie państwa dały sobie radę z Niemcami. Zwłaszcza, że na arenie międzynarodowej nie za bardzo się liczyły.
qrak napisał:
Temat forum pozwala na takie gdybanie...
Ciekawa refleksja co do tego że armie Polski,Czechosłowacji,Rumuni nie bardzo się liczyły,osobno nie ale w sojuszu wojskowym przeciw Niemcom,nie było tak żle.
Zgadzam się z tobą całkowicie,tak to wygładało ale powtarzam się z uporem maniaka że prezydent Benes był gotowy do rozmów z Polską,gdyby ta pierwsza "podała ręke",być może posiadając "magiczną kule" przepowiadającą przyszłość że wojna z Niemcami jest nieunikniona,Polska weszłaby w rozmowy z Czechosłowacją.przez całe dwudziestolecie Czechosłowacja nie bardzo szukała zbliżenia z Polską (i vice versa). Dlaczegóż miałby sie to tak raptownie zmienić? Zwłaszcza, że...
Temat forum pozwala na takie gdybanie...
Tak było ale wszystko się zmieniło tuż przed konferencją w Monachium,tak jak napisałem wyżej Benes był gotowy zaryzykować i wejść z Polską w układ,zmieniając w radykalny sposób dotychczasową politykę,rezygnując z w.w "sojuszników"....Czechosłowacja do końca święcie wierzyła w swoich sojuszników - Francję i ZSRR
Kwestia mocno sporna,bo zdań na ten temat jest wiele jak zachowałaby się Francja,osobiście jestem zdania,że do odcięcia z aliantami by nie doszło.Sprzeciwienie się decyzji Francji to praktycznie odcięcie się od naszego najsilniejszego sojusznika. A wtedy stoimy bez żadnej siły wspierającej sami naprzeciw coraz potężniejszej Rzeszy. I szczerze wątpię, aby trzy środkowoeuropejskie państwa dały sobie radę z Niemcami. Zwłaszcza, że na arenie międzynarodowej nie za bardzo się liczyły.
Ciekawa refleksja co do tego że armie Polski,Czechosłowacji,Rumuni nie bardzo się liczyły,osobno nie ale w sojuszu wojskowym przeciw Niemcom,nie było tak żle.