Strona 5 z 5

: pt maja 23, 2008 11:49 am
autor: LESZEK
W naszym interesie leżało odwlekanie wybuchu wojny tak długo, jak tylko się da. Niemcy zaliczali "padaczkę" finansową. Zagarnięcie Czechosłowacji wraz z jej zasobami finansowymi "uspokoiło" finanse Rzeszy tylko na chwilę. Nadchodził właśnie czas spłacania przez Niemcy kredytów ( m.in. u Amerykanów - a oni podchodzili do tego baaaaardzo biznesowo). Tylko wojna ratowała Hitlera i spółkę.
Śmiem zaryzykować twierdzenie, żę im później wybucha wojna, tym Niemcy słabsi, natomiast alianci ( i Polska) silniejsi. Hitler wbrew pozorom zdawał sobie z tego sprawę, dlatego postawił Polsce warunki teoretycznie nie do spełnienia. Teoretycznie...Myśląc bardziej perspektywicznie mogliśmy ugiąć nieco karku i zgodzić się na Gdańsk i "autostradę". Poza wewnętrznym prestiżem w niczym to Polsce nie szkodziło , a dawało czas. Społeczeństwu można było to jakoś wytłumaczyć. Hitlerowi wytrącało takie posunięcie argumenty z rak. Zaniepokojana Anglia ( pewnie też i Francja) poza "papierowymi" gwarancjami udzieliłaby nam pewnie zdecydowanie większej pomocy materialnej. Być może bardziej giętkie stanowisko Polski wobec żądań niemieckich nie doprowadziłoby do układu niemiecko-sowieckiego.

: pt paź 17, 2008 9:17 pm
autor: ASZ
Myślę ze przeciągnęlibyśmy maksymalnie to do stycznia 1940 roku. Dłużej by sie nam nie udało . Napisałem o tym w pokrewnym temacie "Czy kampania wrześniowa mogla ... "

: sob paź 18, 2008 9:27 am
autor: Sir Fargon
LESZEK pisze:W naszym interesie leżało odwlekanie wybuchu wojny tak długo, jak tylko się da. Niemcy zaliczali "padaczkę" finansową. Zagarnięcie Czechosłowacji wraz z jej zasobami finansowymi "uspokoiło" finanse Rzeszy tylko na chwilę. Nadchodził właśnie czas spłacania przez Niemcy kredytów ( m.in. u Amerykanów - a oni podchodzili do tego baaaaardzo biznesowo). Tylko wojna ratowała Hitlera i spółkę.
Śmiem zaryzykować twierdzenie, żę im później wybucha wojna, tym Niemcy słabsi, natomiast alianci ( i Polska) silniejsi. Hitler wbrew pozorom zdawał sobie z tego sprawę, dlatego postawił Polsce warunki teoretycznie nie do spełnienia. Teoretycznie...Myśląc bardziej perspektywicznie mogliśmy ugiąć nieco karku i zgodzić się na Gdańsk i "autostradę". Poza wewnętrznym prestiżem w niczym to Polsce nie szkodziło , a dawało czas. Społeczeństwu można było to jakoś wytłumaczyć. Hitlerowi wytrącało takie posunięcie argumenty z rak. Zaniepokojana Anglia ( pewnie też i Francja) poza "papierowymi" gwarancjami udzieliłaby nam pewnie zdecydowanie większej pomocy materialnej. Być może bardziej giętkie stanowisko Polski wobec żądań niemieckich nie doprowadziłoby do układu niemiecko-sowieckiego.
Popieram tezę kolegi. Polacy w Gdańsku w 1938 nie mieli już dosłownie nic do gadania. Moim zdaniem można było rozpocząć negocjacje i za te warunki zażądać (czy wynegocjować) poprawę sytuacji Polaków w Rzeszy.
Można było też zaryzykować i np. wzamian za zgodę na warunki Rzeszy zakup po okazyjnej cenie przykładowo Messerschmittów...