Cytat:
Po drugie decyzje podjecia wojny nie robi 'ktos' kto woli to czy tamto tylko rzad ktory jest odpowiedzialny przedewszystkim za zycie i dobrobyt obywateli (i ktory nota bene splynal, czesto z rodzinami, jak sie zrobilo goraco(...)
Jaką postawę przyjęła wówczas ludność? Chcieli walczyć, czy żyć w pokoju? Pytam poważnie, bo, nie będę ukrywał, znawca nie jestem.
Cytat:
uwazam punkt widzenia ktory uznaje ze 'honor narodowy' wymaga zniszczenia narodu za nieracjonalny
Czy chodziło o zniszczenie narodu, czy ochrone niepodległości?
Za bardzo chyba bierzemy ówczesnych ludzi współczesną miarą i wartościami. Teraz liczy się wygoda i kasa, co jedno z drugim się wiąże, nota bene.
Ówcześnie, po odzyskaniu niepodległości polscy profesorowie, technicy, specjaliści porzucali intratne stanowiska, w Paryżu, Nowym Jorku, Rio de Janerio i wracali nad Wisłę odbudowywać kraj za o wiele niższą stawkę niż za granicą. Teraz ruch odbywa się w druga stronę. Wykształceni za państwowe pieniądze absolwenci jadą za granicę budować bogactwo innego narodu, tylko dlatego, że "tam" lepiej" płacą.
Było też zupełnie inne wychowanie. Dużo nacisku kładziono na korzenie, pochodzenie. Wielu ludzi było potomkami powstańców, czy to styczniowych, czy listopadowych. Ich rodziny dotknięte zostały represjami. W epoce bez komputerów, radia, TV i bardzo ograniczonego dostępu do gazet światopogląd kształtowały opowiadania i doświadczenia ojców czy dziadków. Formą rozrywki było tez czytanie książek, najlepiej tych "patriotycznych" (uczono się na pamięć całych fragmentów trylogii - któż teraz z młodych chociażby raz całą przeczytał?), tym bardziej, że zakazany owoc w młodości smakuje najlepiej. Było tez wiele innych czynników, które tak ukształtowały pokolenie drugowojenne, że to otwarcie walczyło o zachowanie niepodległości w całym jej wymiarze. To była ich duma, ich skarb, dziedzictwo ojców, którzy ją wywalczyli i które było dobrem wspólnym. Dlatego nie wahano się powiedzieć niemieckim zapędom "nie" i niemalże cały naród stanął za rządem i wojskiem. Dlatego walczyli i na Westerplatte, w Warszawie i pod Kockiem. Po to przelewano krew w Norwegii, Francji, nad Anglią, w Afryce, Włoszech, Rosji, Białorusi, Ukrainie. Dlatego mieliśmy najsilniejszą partyzantkę.
I wcale nie chodziło o słowa polityka mówiące o honorze....