Post
autor: Horus » ndz kwie 26, 2009 12:15 pm
Co do ataku torpedowego w kanale, to mam pewne wątpliwości czy bylo to możliwe. "Orzeł", planując atak na S-H też miał czekać na jego wyjście na otwarte wody.
Natomiast co do działań floty. Po wykonaniu planu Pekin (Peking), jedyną realną siłą dysponowały OP, więc należało użyć użyć je zgodnie z planem dla którego zostały zbudowane. A więc do zwalczania żeglugi, a nie do obrony wybrzeża. Do obrony pozostawał nam dość silny zespół minowy, który teoretycznie mógł z powodzeniem użyć broni " słabszego", czyli min. Teoretycznie, ponieważ pomimo silnych sił minowych, siły te nie miały za bardzo co stawiać. Użycie poławiaczy min było właściwe, lecz spóżnione, ponadto mogły je wesprzeć kanonierki dysponujące 100% silniejszym uzbrojeniem. Problem jak wykorzystać "ORP "Gryf", duży, silnie uzbrojony okręt lecz z nie najlepszą sterownością co czyniło go łatwiejszym celem dla lotnictwa. Nie wiem czy wygaszenie kotłów było najlepszym rozwiązaniem, w każdym razie niezbyt fortunnym. Mając możliwość manewrowania mógł pozostać w służbie dłużej niż do 3 IX, i swoimi działami wesprzeć OW. No i pozostaje ORP "Wicher". Co do jego wykorzystania to nawet Unrug nie miał żadnych sprecyzowanych planów. W sumie pojedyńczy kontrtorpedowiec sam w sobie nie stanowił żadnej realnej siły, na wodach Zatoki mógł spełniać jedynie rolę kanonierki. Wydaje się że najlepszym rozwiązaniem dla "Wichra" byłoby podjęcie próby przebicia się do Anglii w nocy z 2-3 IX. Zaraz usłyszę - "blokada, nie uda się, zaraz go wytropią i zatopią". Może. Jednak zadanie osłony akcji "Rurka" wykonał nie wykryty przez Niemców. Uważam że miał szanse na ucieczkę. Jeżeli nasze trzy kontrtorpedowce potrzebowały dziesięciu godzin na drogę z Helu do wejścia do Cieśnin, dlaczego nie miałoby się to udać "Wichrowi"? Tym bardziej że we wrześniu zmierzch następuje około godziny dziewietnastej, a zaczyna się rozjaśniać nieco po czwartej. Miałby więc do dyspozycji ok. osiem godzin całkowitej ciemności, a w ciemności raczej trudno wykryć zaciemniony okręt na pełnym morzu. Niemcy z pewnością odkryliby wyjście "Wichra", lecz czy pomyśleliby że podejmie próbę przejścia do Anglii? Raczej sądziliby że kieruje się w kierunku Szwecji, bo i taki zapewne byłby jego pierwotny kurs. Najtrudniejszym etapem byłoby przejście przez Cieśniny, jednak możliwe że Niemcy nie podjęliby w nich atak, tym bardziej że bylo to terytorium państwa neutralnego. Może dopiero już na Morzu Północnym, jednak wtedy De Walden, gdyby uznał że nie ma szans na dalszą ucieczkę mógł spróbować dotrzeć do Szwecji i internować okręt. Udałoby się czy nie, lepsze to niż stać na cumach jako nieruchomy cel.