Teoria p. Wieczorkiewicza. Razem z Niemcami na Rosję 1941.
Teoria p. Wieczorkiewicza. Razem z Niemcami na Rosję 1941.
Ja w sprawie teorii p. Pawła Wieczorkiewicza. Mianowicie, on uważa, że lepiej by było iść razem z Niemcami na ZSRR. OK. Pytanie. Co byśmy na tym uzyskali ?. Nieeksterminowanie, jak Chorwaci, Bośniacy i Słowacy ?. Czy coś więcej, a może mniej ?.
A w którym to temacie, podobnym bardzo, twierdziłeś LESZKU coś innego. Nie tylko TY. Niektórzy udowadniali że Polska wyszłaby na tym sojuszu lepiej niż z Aliantami. Przecież podobno żadne z państw walczących u boku Niemiec z Rosją nie wyszło gorzej niż Polska.LESZEK pisze:W ostatecznym optymistycznym rozrachunku Polskę mniejszą o Kresy bez "Ziem Odzyskanych". Chyba, że na czele Polski stałby człowiek pokroju Piłsudskiego widzący trochę dalej niż 2 tygodnie naprzód i umiejętnie dokonywał by w odpowiednim momencie zmian w sojuszach polskich.
Tak potężnego sojusznika do walki z Sowietami jak ewentualnie Polska Adolf nie miał. Pomagało mu wiele państw , ale w stosunku do całych sił było to niewiele wojska.
Z kolei z zewnętrzna pomocą w zakresie uzbrojenia można by było wystawić i ze xxx polskich dywizji ( no właśnie ile??). W kluczowych momentach kampanii mogłyby mieć rozstrzygające znaczenie.
Z kolei z zewnętrzna pomocą w zakresie uzbrojenia można by było wystawić i ze xxx polskich dywizji ( no właśnie ile??). W kluczowych momentach kampanii mogłyby mieć rozstrzygające znaczenie.
A może POLSKA po Ural i morze Czarne?!LESZEK pisze:W ostatecznym optymistycznym rozrachunku Polskę mniejszą o Kresy bez "Ziem Odzyskanych". Chyba, że na czele Polski stałby człowiek pokroju Piłsudskiego widzący trochę dalej niż 2 tygodnie naprzód i umiejętnie dokonywał by w odpowiednim momencie zmian w sojuszach polskich.
Brak "partyzantki" to jedno. Druga kwestia to pozycje wyjściowe o 200/300km przesunięte na wschód. A więc Wermacht byłby szybciej pod Moskwą, Sankt Petersburgiem, Stalingradem. Silniejszy, bo z dodatkowymi dywizjami polskimi. Zapewne dostalibyśmy jakieś dostawy sprzętu przynajmniej zdobycznego czeskiego, francuskiego, może niemieckiego. Więc wystawienie przez nas owych "mitycznych" 65 dywizji byłoby możliwe... Pewnie Niemcy zdobyliby Moskwę, a może my (Polacy) lepiej spisaliby się pod Stalingradem...
To uświadomiło mi pewną niedokładność pytania. Wypowiedź evangera (o tych 200-300km) zakłada, że bazujemy na sojuszu polsko-niemieckim stanowiącym alternatywę dla kampanii wrześniowej, natomiast data w tytule tematu sugeruje raczej powstanie kadłubowego państwa polskiego już po wrześniu 1939. Więc czego się trzymamy?Druga kwestia to pozycje wyjściowe o 200/300km przesunięte na wschód. A więc Wermacht byłby szybciej pod Moskwą, Sankt Petersburgiem, Stalingradem