Rozrywka itp...

Druga Rzeczpospolita - polityka, gospodarka, stosunki społeczne, rozwój militarny, kultura, życie codzienne i wszystko co działo się w okresie międzywojennym...
-wojtek1000-

Rozrywka itp...

Post autor: -wojtek1000- » wt cze 02, 2009 5:54 pm

Chciałbym żeby ktoś mnie oświecił :) . A dokładniej jestem w tym temacie trochę zielony. Interesuje mnie jak kiedyś ludzie w II RP spędzali czas wolny, gdy nie było komputerów itp. Jakie były gry jakie wtedy były popularne dziedziny sportu po prostu wszystko za odpowiedzi z góry dziękuje.

qrak

Post autor: qrak » śr cze 03, 2009 11:53 am

:shock:
Przeraża mnie to, że już nie można sobie wyobrazić rozrywki bez komputerów.

Wracając do tematu.
Wolny czas spędzano na uprawianiu wszelkiego rodzaju sportów, czytaniu prasy i książek (teraz to odchodzi w zapomnienie). Działalność w różnego rodzaju organizacjach jak skauting czy kółka gospodyń domowych. Chodzono do kin, teatrów, oper, filharmonii etc. Inna sprawa, że tego wolnego czasu za wiele nie było.

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » czw cze 04, 2009 2:39 pm

Chadzano też do burdeli które były bardziej wyrafinowane niż dziś(min warszawski "U Ziuty" :wink:
Po za tym było wszystko to co dziś jak napisał qrak, oprócz komputerów, czyli naprawdę ciężko było z rozrywkami...

invictus

Post autor: invictus » czw cze 04, 2009 11:59 pm

Bardzo ładnie o tamtych czasach napisał jeden autor zacytuję:

„Przeszłość jest obcym krajem. Ludzie żyją tam inaczej niż tu”. L.P. Hartley The Go-Between (Pośrednik, Posłaniec)

Jak żyli wolniej... bo i wszystko trwało dłużej dostęp do informacji, wykonanie usługi, przemieszczanie się itp. Co robili wydaje mi się, że to samo co my tylko "normy czasowe były inne ale wrażenie pędu było takie samo" w końcu tamto pokolenie przesiadało się właśnie z koni na samochody tak jak nasze obecne coraz częściej podróżuje samolotami bo samochodem jest za wolno. Z gońców na telefony. Tak jak my z telefonów/faxów na maile.

Przypomina mi się jeszcze odpowiedz jednego z najbardziej uznanych fizyków na świecie (ten sparaliżowany na wózku jeździ) nazwiska nie pamiętam.

Kiedyś redaktor w wywiadzie zapytał się go jak to będzie w przyszłości, bardzo spodobała mi się jego odpowiedz.

"TAK SAMO TYLKO BARDZIEJ"

:)

Gebhardt

Post autor: Gebhardt » pt cze 12, 2009 5:36 pm

Poradzilbym zajrzec do publikacji historii regionalnej. Sadze ze w kazdej lokalnej bibliotece sa do nabycia. Tytuly z stylu 'Dawny Bialystok' (Warszawa, Kielce, etc etc etc) dadza mase materialu. Trzeba jako tlo pamietac ze

a) chyba bylo wowczas duzo wieksze zroznicowanie miedzy wsia i miastem, klasowe etc niz jest teraz a to mialo duzy wplyw na rodzaj dostepnych urozmaicen i iloscia czasu wolnego na korzystanie z nich.

b) przecietnie wiecej czasu spedzano w gronie rodzinnym i bawiono sie w tym gronie.

c) co najwazniejsze, poniewaz nie bylo telewizji, komputerow a radio dopiero wchodzilo w ogolny obieg, ludzie spedzali wiecej czasu wolnego aktywnie gdy teraz jestemy glownie biernymi odbiorcami. Innymi slowy, poza cotygodniowym kazaniem z ambony i ewentualnie co jakis czas pozarem, zajecia musieli ludzie stwarzac sobie sami, gdy teraz gros zajec to bierne sluchanie i ogladanie gotowych informacji bez zadnego wysilku z naszej strony.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » pn cze 22, 2009 8:58 pm

A właściwie to ile mieli wolnego czasu obywatele II RP? Czytałem że " czternastogodzinna praca nie jest dla tkacza szczególnie uciążliwa". To opinia o pracy w zakładach Łódzkich po kolejnym strajku, wydana (w tej chwili dokładnej daty nie podam z powodu nagłego zniknięcia interesujących książek z biblioteki). Kto na ochotnika odpowie kto był autorem tej opinii? Ale chyba taki czas pracy nie był normą?

Gebhardt

Post autor: Gebhardt » pn lip 13, 2009 3:54 pm

Horusie to wlasnie strzal w dziesiatke. I trzeba wziasc pod uwage ze robotnicy byli wzglednie uprzewilejowana mniejszoscia w 2RP. Znakomita wiekszosc pracowala na roli od switu do zmroku lub wiecej i na rozrywki czasu mieli zaprawde malo.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » pn lip 13, 2009 6:25 pm

Gebhardt pisze:Horusie to wlasnie strzal w dziesiatke. I trzeba wziasc pod uwage ze robotnicy byli wzglednie uprzewilejowana mniejszoscia w 2RP. Znakomita wiekszosc pracowala na roli od switu do zmroku lub wiecej i na rozrywki czasu mieli zaprawde malo.
Teraz na roli też pracuje się niewiele krócej. Aczkolwiek z tym uprzywilejowaniem robotników to też nie tak różowo. Przykładowo robotnicy budowlani mieli zajęcie tylko od marca do połowy listopada, w wyjątkowych przypadkach do pierwszych śniegów. Co zresztą często się pokrywało. No i czternaście godzin to jak na roli od świtu do nocy. Ale chciałbym się dowiedzieć czy były i od kiedy jakieś normy pracy. Z tego co wyczytałem to w górnictwie były zmiany dwunastogodzinne, tylko czy tak było zawsze, czy tylko w pewnym okresie.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » czw lip 16, 2009 6:27 pm

Znalazłem coś o rozrywkach w II RP. Gry to oczywiście rozrywka. Więc w co grano ? Zacznijmy od "Gęsi". Gra pojawiła się na terenach Polski jeszcze podczas zaborów, lecz popularna była przez cały okres międzywojenny i okupację. tak nawiasem mówiąc to w tą grę nie grałem, chociaż miałem okazję. Miała ją babcia lecz ja trąba wolałem pograć z wujkiem w szachy :? . Moja strata. Gra ta była konkurencyjną wobec "Chińczyka", chociaż właściwie "Gęsi" to tylko jedna z gier bazujących na jednej prostej zasadzie ruchu w przód o ilość wyrzuconych oczek na kostce. Były to gry historyczno-edukacyjne lub też nawiązujące do literatury dziecięcej, jak "Awantury Arabskie" na podstawie książki Makuszyńskiego, z ilustracjami M. Walentowicza. Były także gry zawierające reklamy firm lub produktów. Przykładowo gra dla dzieci "Pouczająca gra Kołłotaya" z hasłem reklamowym na środku planszy- "Co kupuje cały kraj? Mydło z pralką Kołłontay!"
Polska w latach trzydziestych XXw., była potęgą w szachach, o czym świadczą miejsca zajmowane na kolejnych Olimpiadach Szachowych o czym świadczą jedno pierwsze,dwa drugie i trzy trzecie miejsca podczas ośmiu olimpiad. W większych miastach były wtedy "kawiarnie szachowe", a w Warszawie nawet "kawiarnia warcabowa". Poza tym popularne było domino. Największą karierę jednak zrobił brydż. O znaczeniu brydża w życiu ludzi kultury i nauki świadczą między innymi pamiętniki Wańkowicza. Tematyce brydżowej kilka opowiadań poświecił Makuszyński, a M.Samozwaniec dwie powieści o wielce wymownych tytułach: "Wielki szlem" i "Maleńkie karo karmiła mi żona".
W sferze gier mieliśmy też początek piractwa. Chodzi o "piracką" wersję "Monopoly" wydaną jako "Jak zostać milionerem".
Jako wakacyjny leń wykorzystałem do tego postu artykuł Michała Stajszczaka z magazynu "Świat gier planszowych"

marlog
Porucznik
Porucznik
Posty: 479
Rejestracja: pt wrz 21, 2007 4:15 pm

Post autor: marlog » sob lip 18, 2009 12:08 am

Horus pisze:A właściwie to ile mieli wolnego czasu obywatele II RP? Czytałem że " czternastogodzinna praca nie jest dla tkacza szczególnie uciążliwa".
Czas pracy w II Rzeczpospolitej był ustawowo uchwalony wynosił 46 godzin tygodniowo..

ODPOWIEDZ