Westerplatte - kto dowodził?
witam,jestem nowy tu na forum.Co do tematu ksiazki Lwy z Westerplatte, jestem w trakcie czytania jej i mam nastepujace wrazenia: ksiazka jest bardzo wartosciowa pod wzgledem opisow dalszych losow obroncow tych wojennych jak i powojennych,mimo ze jest spisywana w czasach komunistycznych komentarze i opisy wygladaja na bezstronne...przynajmniej w wiekszosci. Co do tego ze autorka ma wspolpracowac przy najnowszym filmie... hmmm...ta kobieta ma ogromna wiedze na temat WST, miala kontakt z zyjacymi obroncami,ktorych dzis chyba niewielu zyje wiec moze byc pomocna lecz podstawa nowego filmu wedlug mnie powinny byc opracowania i dokumenty bezstronnych historykow,ludzi ktorzy znaja temat. Ostatnio bardzo zdziwily mnie ostre wymiany zdan tzw sucharszczykow i dabrowszczykow,moim zdaniem niepotrzebne,obie strony powinny dolozyc wszelkich staran zeby wyjasnic wszystko ostatecznie. Temat WST zainteresowal mnie juz dawno temu, ciesze sie ze znalazlem taki forum na ktorym mozna sie wypowiedziec. A przy okazji bardzo ucieszylo mnie to co dzieje sie obecnie na terenie Westrplatte jest to WIELKIE!! pozdrawiam wszystkich uzytkownikow tego forum
Odnośnie autorki tej książki polecam wszystkim lekturę choćby w internecie obszernego wywiadu z pełnomocnikiem wojewody pomorskiego d/s rewitalizacji Westerplatte, panem Mariuszem Wójtowiczem-Podhorskim, zamieszczonym w dzisiejszym ,,Naszym Dzienniku".
Ta pani to wyszkolona przez NKWD specjalistka, były funkcjonariusz UB i SB desygnowana na wiele lat do inwigilacji środowiska obrońców Westerplatte, która przez lata starała się to środowisko na szczęście bezskutecznie skłócić.
I o sugestie tej damulki oparł się autor scenariusza. Oczywiście, nie on był w tej sprawie decydentem i prokurator generalny z urzędu powinien NATYCHMIAST wdrożyć śledztwo, aby ustalić, kto się za tym kryje.
Dla kogoś, kto choć raz w życiu był w ogniu prawdziwej walki, brednie wypisywane w scenariuszu są oczywistymi bredniami.
Ta pani to wyszkolona przez NKWD specjalistka, były funkcjonariusz UB i SB desygnowana na wiele lat do inwigilacji środowiska obrońców Westerplatte, która przez lata starała się to środowisko na szczęście bezskutecznie skłócić.
I o sugestie tej damulki oparł się autor scenariusza. Oczywiście, nie on był w tej sprawie decydentem i prokurator generalny z urzędu powinien NATYCHMIAST wdrożyć śledztwo, aby ustalić, kto się za tym kryje.
Dla kogoś, kto choć raz w życiu był w ogniu prawdziwej walki, brednie wypisywane w scenariuszu są oczywistymi bredniami.
jesli masz na potwierdzenie tego ze byla wspolpracownikiem SB czy UB jakies dokumenty,dowody to w porzadku ,ja takowych nie widzialem, czytam te ksiazke bo nie wiele jest opracowan na ten temat ( czekam na ksiazke Borowiaka,ktora dostane niebawem). Nie bronie tej pani ale mysle ze oskarzanie siebie na wzajem o wspolpracowanie z sluzbami PRL sa bardzo modne w epoce kaczyzmu, a czesto bywaja przesadzone i krzywdzace, pozdrawiam
Przypominam, że mamy polskie znaki
Jagmin
Przypominam, że mamy polskie znaki
Jagmin
co do znaków polskich przepraszam,rzeczywiście powinienem ich używać.Co do postu p.Waldemara,myślałem, że mogę wyrazić swoje zdanie na temat tej pani,tym bardziej,że nie zamierzałem jej wcale bronić. Określenie typu "ględzenie", i wytykanie komuś szczytów idiotyzmów tylko dlatego,że reprezentuje odmienny punkt widzenia,mało tego,dopuszcza możliwość mylenia się nie jest do końca w porządku. Skoro nie zamierza Pan rozmawiać - OK, ja również nie chciałbym być traktowany w ten sposób tylko za to że posiadam czasem inne zdanie a tego typu fora są przeznaczone do swobodnej wymiany poglądów.Pozdrawiam
Witam Wszystkich
Informacje o treści scenariuszu do filmu mocno mnie zaskoczyły. Przedstawienie w ten sposób tych wrześniowych wydarzeń oraz niszczenie mitu Westerplatte uważam że jest nie na miejscu, ale spróbujmy na spokojnie pomyśleć. W filmie mają być sceny przedstawiające majora Sucharskiego jako alkoholika, kapitana Dąbrowskiego pokazano jako sadystę przykładającego pistolet do głowy któregoś z podwładnych a zwykli żołnierze.. piją na umór, biegają na golasa itd. itp. Takie informacje o scenariuszu do tego filmu przedstawiły media. Jeśli nawet podobne wydarzenia miały miejsce (czego w pełni nie można wykluczyć) to nie należy zapominać, że Ci ludzie walczyli w beznadziejnej sytuacji 7 dni wiążąc dużo większe siły Niemieckie. Byli bombardowani z powietrza, wody i lądu. Walczyli 7 dni a ich obowiązkiem było wytrwać tylko 7 godzin!!. Chwała im za to!!
W sumie nie wiadomo jak te sceny maja współgrać z reszta scenariusza, może autor scenariusza chce pokazać ich jako ludzi z „krwi i kości” pełnych normalnych ludzkich wad a jednocześnie potrafiących wbrew wszelkim okolicznością stać się bohaterami.
Informacje o treści scenariuszu do filmu mocno mnie zaskoczyły. Przedstawienie w ten sposób tych wrześniowych wydarzeń oraz niszczenie mitu Westerplatte uważam że jest nie na miejscu, ale spróbujmy na spokojnie pomyśleć. W filmie mają być sceny przedstawiające majora Sucharskiego jako alkoholika, kapitana Dąbrowskiego pokazano jako sadystę przykładającego pistolet do głowy któregoś z podwładnych a zwykli żołnierze.. piją na umór, biegają na golasa itd. itp. Takie informacje o scenariuszu do tego filmu przedstawiły media. Jeśli nawet podobne wydarzenia miały miejsce (czego w pełni nie można wykluczyć) to nie należy zapominać, że Ci ludzie walczyli w beznadziejnej sytuacji 7 dni wiążąc dużo większe siły Niemieckie. Byli bombardowani z powietrza, wody i lądu. Walczyli 7 dni a ich obowiązkiem było wytrwać tylko 7 godzin!!. Chwała im za to!!
W sumie nie wiadomo jak te sceny maja współgrać z reszta scenariusza, może autor scenariusza chce pokazać ich jako ludzi z „krwi i kości” pełnych normalnych ludzkich wad a jednocześnie potrafiących wbrew wszelkim okolicznością stać się bohaterami.
Przeczytałem w tamtym tygodniu artykuł w gazecie na temat scenariusza. Jestem bardzo zbulwersowany. Czy nie ma w Polsce prawa zabraniającego robienia takich rzeczy?
Pamiętam z artykułu, że twórcy starali się o ptraonat kancelarii Premiera RP, a ta po zapoznaniu się ze scenariuszem z hukiem odrzuciła tą prośbę.
Pamiętam z artykułu, że twórcy starali się o ptraonat kancelarii Premiera RP, a ta po zapoznaniu się ze scenariuszem z hukiem odrzuciła tą prośbę.
Rocky .....My tak naprawdę nie wiemy jaki jest scenariusz. Mamy tylko wzmianki prasowe na temat kilku scen ze scenariusza. Jeśli doniesienia prasowe się w pełni zgadzają z tym co jest zawarte w scenariuszu to też mi się to niepodoba. Komu może zależec na takim przedstawiemu naszych żołnierzy? Chyba nie Niemcom bo jak by wytłumaczyli to że tyle dni nie mogli zdobyc placówki bronionej przez żołnierzy o tak niskich walorach bojowych.
A tak na serio to trzeba by znac całośc scenariusza.
A tak na serio to trzeba by znac całośc scenariusza.
http://wyborcza.pl/1,75515,5646696,Nie_ ... godlo.html to może nas troche przybliżyc do filmu.
Ja mam tutaj inny artykuł troszkę starszy.
http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35 ... latte.html
Ciekawe, że w tym artykule jest napisane że twórcy filmu nie kontaktowali się z rodzinami naszych bohaterów a od tego chyba powinni zacząć. Na Westerplatte działa "Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte". Myślę, że to oni obecnie dysponują największych prawdziwym archiwum dotyczącym tamtych dni. A jak wyczytałem twórcy filmu konsultowali się za to z panią Kurowską-Górnikiewicz, a to już dla mnie dyskwalifikuje wartość tego filmu. Ta Pani była w poprzednich latach matką westerplatczyków. Rzeczywiście zebrała ona największe wtedy archiwum dotyczące naszych bohaterów. Tylko własnie przez nią przez wiele lat znaliśmy taką a nie inna historię Westerplatte. Tylko to ona jednocześnie skłociła całe towarzystwo kombatantów. Organizowała zjazdy na które zapraszała tylko wybranych. Nie wiem czy koledzy wiedzą ale na jednym z tych zjazdów poprzez takie różne dziwne zachowania wspomnianej Pani (typu zapraszanie wybranych i dawanie medali wybranym przez nią) jeden z kombatantów zmarł na bodajże zawał. Nie wiem czy ta Pani pracowała oprócz milicji w innych instytucjach. To bez znaczenia, gdyż wielu ma jej za złe takie postępowanie choćby z Dąbrowskim. Dla mnie nie jest ta Pani wiarygodnym konsultantem. Ale jaki film tacy konsultanci. Na szczęście jak wyczytałem w najnowszym artykule twórcy filmu wycięli już scenę z sikającymi żołnierzami na obraz NW. Ja jeszcze byłbym w stanie zrozumiec takie zachowanie po 17 września, powiedzmy na Helu pod koniec września. Jednak w pierwszych dniach wojny za taki numer każdy oficer postawiłby pod mur każdego żołnierza. Tym bardziej w czasie wojny kiedy nie ma czasu na sądy tylko pod mur. Taka jest prawda, a jak ktoś coś takiego opowiada w dniach 1-7 września to jest niestosowny żart. Szkoda że dzisiaj ludzie tworzą sobie niezły marketing kosztem naszych bohaterów.
http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35 ... latte.html
Ciekawe, że w tym artykule jest napisane że twórcy filmu nie kontaktowali się z rodzinami naszych bohaterów a od tego chyba powinni zacząć. Na Westerplatte działa "Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte". Myślę, że to oni obecnie dysponują największych prawdziwym archiwum dotyczącym tamtych dni. A jak wyczytałem twórcy filmu konsultowali się za to z panią Kurowską-Górnikiewicz, a to już dla mnie dyskwalifikuje wartość tego filmu. Ta Pani była w poprzednich latach matką westerplatczyków. Rzeczywiście zebrała ona największe wtedy archiwum dotyczące naszych bohaterów. Tylko własnie przez nią przez wiele lat znaliśmy taką a nie inna historię Westerplatte. Tylko to ona jednocześnie skłociła całe towarzystwo kombatantów. Organizowała zjazdy na które zapraszała tylko wybranych. Nie wiem czy koledzy wiedzą ale na jednym z tych zjazdów poprzez takie różne dziwne zachowania wspomnianej Pani (typu zapraszanie wybranych i dawanie medali wybranym przez nią) jeden z kombatantów zmarł na bodajże zawał. Nie wiem czy ta Pani pracowała oprócz milicji w innych instytucjach. To bez znaczenia, gdyż wielu ma jej za złe takie postępowanie choćby z Dąbrowskim. Dla mnie nie jest ta Pani wiarygodnym konsultantem. Ale jaki film tacy konsultanci. Na szczęście jak wyczytałem w najnowszym artykule twórcy filmu wycięli już scenę z sikającymi żołnierzami na obraz NW. Ja jeszcze byłbym w stanie zrozumiec takie zachowanie po 17 września, powiedzmy na Helu pod koniec września. Jednak w pierwszych dniach wojny za taki numer każdy oficer postawiłby pod mur każdego żołnierza. Tym bardziej w czasie wojny kiedy nie ma czasu na sądy tylko pod mur. Taka jest prawda, a jak ktoś coś takiego opowiada w dniach 1-7 września to jest niestosowny żart. Szkoda że dzisiaj ludzie tworzą sobie niezły marketing kosztem naszych bohaterów.