Łamanie konwencji genewskiej przez polskich żołnierzy w 1939
Zatem kolejna (druga) maksyma forum:Kutrzeba- Werner pisze:Podkreślam, że to tylko moja teoria!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kolejna, która się nikomu nie podoba....
Przedstawiamy swoją teorię tylko w temacie, w którym mamy teorię.
Innymi słowy
jeżeli wnikliwe studiowanie tematu, przemyślenie go, analiza i wyrobienie własnego poglądu zajmuje mniej niż napisanie go, to warto się zastanowić czy może etap zgłebiania problemu nie został nadmiernie spłycony, a pisanie tylko po to, żeby było więcej nie powinno mieć miejsca.
Nie mam w tym macie wielkiej wiedzy historycznej, ale wydaje mi się, że wojna jest pełna takich "niekonwencjonalnych" zachowań i tylko w ciepłym miejscu przed komputerem pojawiają się takie rozmyślania typu czy Polacy strzelali do jeńców. Kto na wojnie chodzi z spisem tego, co wolno, a co nie wolno. Decyduje sytuacja, czas, miejsce.
W sumie to jesteśmy prócz wiedzy historycznej karmienie literackimi wizjami wojny, nieraz tworzącymi nieistniejące mity o dobroci jednych a degeneracji drugich. Polecam lekturę opowiadań Izaaka Babla na temat wojny roku 1920. To trochę inne spojrzenie z drugiej strony reportera radzieckiego na wojnę. Najważniejsze, uważam jednak to, że wojna to również wojna w wymiarze informacyjnym i propagandowym. Czasem ten wymiar przysłania rzeczywiste działania wojenne.
W sumie to jesteśmy prócz wiedzy historycznej karmienie literackimi wizjami wojny, nieraz tworzącymi nieistniejące mity o dobroci jednych a degeneracji drugich. Polecam lekturę opowiadań Izaaka Babla na temat wojny roku 1920. To trochę inne spojrzenie z drugiej strony reportera radzieckiego na wojnę. Najważniejsze, uważam jednak to, że wojna to również wojna w wymiarze informacyjnym i propagandowym. Czasem ten wymiar przysłania rzeczywiste działania wojenne.
Jest, myślę, naiwnością sądzić, że bestialstwo na wojnie dotyczy jednej tylko ze stron. A co się tyczy głównego pytania w tym wątku, to przypomina mi się epizod relacjonowany w pamiętniku przez Macieja Kalenkiewicza (Jan Erdmann: "Droga do Ostrej Bramy"). Otóż 29 IX 1939 r. pod Chodkowem oddział mjra Dobrzańskiego zdobył kilka niemieckich ciężarówek. Ciężarówki te spalono, a wraz z nimi przywiązanych w szoferkach niemieckich żołnierzy. Był to odwet jednego z podoficerów za spalenie żywcem w stodole jego żony i dzieci.
raczej "krwawa niedziela"APOSTATA pisze:" Wyjątek stanowi "czarna niedziela" w Bydgoszczy.
Ja nie mogę "dokopać się" do tekstu konwencji genewskich które wówczas obowiązywały,dlatego nie wiem dokładnie co było łamaniem a co nie.
Np.pocztowców gdańskich uniewinniono dopiero wtedy gdy wymarli wszyscy sędziowie.
wydaje mi się ze wtedy obowiązywała IV Konwencja Haska z 18 października 1907 dotyczącej praw i zwyczajów wojny lądowej. Jej tekst można przeczytać tutaj http://pl.wikisource.org/wiki/Konwencja ... %281907%29 Oprócz tego należy poamiętać o V Konwencji Haskiej z 18 października 1907 dotyczącej praw i obowiązków mocarstw i osób neutralnych w razie wojny lądowej http://pl.wikisource.org/wiki/Konwencja ... %281907%29 Była też Konwencja Genewska z 1906 roku, która:
-zwiększa zakres ochrony rannych i chorych żołnierzy
- wprowadzała zasady ewidencji osób poszkodowanych w konfliktach
- ustalała system wymiany informacji na temat osób poszkodowanych w konfliktach
-zwiększa zakres ochrony rannych i chorych żołnierzy
- wprowadzała zasady ewidencji osób poszkodowanych w konfliktach
- ustalała system wymiany informacji na temat osób poszkodowanych w konfliktach
Zapewne chodzi o zdanie na podstawie którego byly zolnierz z amerykanskiej DPanc., obecnie prawnik, chcial wystapic o sciganie tej zbrodni wojennej. To zdanie, a wlasciwie czesc zdania "... popuscili cyngli".
Akurat. Brak amunicji, a beda strzelac do jenców? No, chyba ze uciekali, ale wtedy jaka to zbrodnia.
Akurat. Brak amunicji, a beda strzelac do jenców? No, chyba ze uciekali, ale wtedy jaka to zbrodnia.
Rozmawiałem z żołnierzem II wojny światowej,nie miał powodu by kłamać..
Zabijano żołnierzy...O pojedynczych nikt się nie pytał,logika wskazuje ,że nikt nie wyśle żołnierza z jeńcem na tyły podczas ataku wojsk..
Dlatego Niemcy poddawali się całymi oddziałami,większa była szansa na przeżycie.
Przed rozstrzelaniem,pytano o Polaków, tak uniknął śmierci mój rozmówca.
Tych przebierali w inne mundury i wysyłano dalej na wojnę.
Każdy chciał przeżyć i wolałby w obozie doczekać końca wojny....
Ludzi którzy przeszli na stronę Aliantów z Wehrmachtu szacuje się na 200 tysięcy ilu było prawdziwych patriotów polskich chcących zginąć od własnych Kameradów nie wiem...
może dziadek Premiera RP???
Zabijano żołnierzy...O pojedynczych nikt się nie pytał,logika wskazuje ,że nikt nie wyśle żołnierza z jeńcem na tyły podczas ataku wojsk..
Dlatego Niemcy poddawali się całymi oddziałami,większa była szansa na przeżycie.
Przed rozstrzelaniem,pytano o Polaków, tak uniknął śmierci mój rozmówca.
Tych przebierali w inne mundury i wysyłano dalej na wojnę.
Każdy chciał przeżyć i wolałby w obozie doczekać końca wojny....
Ludzi którzy przeszli na stronę Aliantów z Wehrmachtu szacuje się na 200 tysięcy ilu było prawdziwych patriotów polskich chcących zginąć od własnych Kameradów nie wiem...
może dziadek Premiera RP???