Postawa Ukraińców podczas kampanii wrześniowej.

Działania polityczno-militarne, bitwy, potyczki, jednostki i dowódcy, biografie, zbrodnie wojenne, wystąpienia polityków, działania wywiadów, plany - pytania i dyskusje.
Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » wt lis 18, 2008 11:26 pm

Pojednanie jest obustronna koniecznością. Tylko, daleka droga do tego, bo nie da się zbudować pojednania bez prawdy i skruchy. Bo jak na razie to tylko my przepraszamy wszystkich wokół.
Z drugiej strony dość popatrzeć i porównać, ile się w kółko Macieju pisze o Katyniu, który nie był ludobójstwem, tylko zbrodnią wojenną, a jak milczy o ewidentnym ludobójstwie na Wołyniu.

ASZ

Post autor: ASZ » pt lis 21, 2008 9:23 pm

Ingen175 pisze:Ale taki jest ten naród, co by nie mówić są po prostu prymitywni, są wyjątki owszem, tylko co z tego , wystarczy spojrzeć na ich parlament gdzie ostatnio doszło do regularnej burdy ( a ja myślałem ,że u nas jest strasznie) .
I wcale bym pojednania tak nie chciał , najpierw powinni przeprosić za to co robili . Głupi byli i tyle, myśleli że im lepiej będzie pod sowietami lub niemcami a tym wcale nie zależało na nich , co zresztą widać po wielkim głodzie jaki był na ukrainie przed wojną (po stronie radzieckiej) lub jak niemcy wkroczyli na te tereny w 1941 .

O dwa tony spokojniej proszę - nie będę tolerował podobnych uwag.
Jagmin
Zupełnie tak jak bym widział nasz obraz w oczach Niemców z XIX wieku. Przestawione zostały tu tylko miejsca : my na miejscu Ukraińców, Niemcy na naszym miejscu. Zresztą jest to wszystko dziwnie powiązane bo Bismarck chciał zbudować państwo czysto Niemieckie i za mówienie po polsku dostawało sie w szkole po twarzy, efektem czego było m.innymi udane Powstanie Wielkopolskie. Natomiast przed druga wojna światowa w II Rzeczpospolitej skopiowano to i zaczęto stosować politykę wynaradawiania i palenia cerkwi .Skończyło sie to na rzeziach na Wołyniu. Trzeba wiec wrócić do źródła i zastanowić sie jak to zrobiono w I Rzeczpospolitej, ze prawie sie udało. Wspominają ja nawet Ukraińcy a film Ogniem i Mieczem jest ponoć wyświetlany nielegalnie w wielu kinach na dzisiejszej Ukrainie. Sadze ze przesympatyczny reżyser J.Hoffman nie byłby z tego niezadowolony.

Van Vorden

Błędna polityka.

Post autor: Van Vorden » pt lis 21, 2008 10:18 pm

Tak naprawdę państwo Polskie nigdy nie potrafiło prowadzić efektywnej polityki w stosunku do Ukrainy,zresztą jest tak do dziś.Rzezie na Wołyniu mają trochę wcześniejsze korzenie sięgające powstania Chmielnickiego z którym Polacy nie potrafili się porozumieć,straciliśmy przez to wpływy na Ukrainie,uzyskała je za to Carska Rosja.Gdyby stworzono Unię Polsko-Ukraińską na wzór Unii z Litwą nie byłoby tych okrucieństw.Odnoszę wrażenie,że czasami nasi politycy próbują za wysoko skakać,co kończy się tragicznie dla losów Ojczyzny.

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » pt lis 21, 2008 10:42 pm

Część Panów z uporem błędnie nazywa Rusinów - Haliczan Ukraińcami.
Powstanie Chmielnickiego nie objęło terenów dawnej Galicji.
Pomysł jednej Ukrainy jest stosunkowo nowy z XIX - wieku i stworzył jego Taras Szewczenko. Tyle, że autentycznych Ukraińców i Rusinów dzieli wszystko, a przede wszystkim - cywilizacja.
Dlatego ja nie widzę szans na utrzymanie się Ukrainy w obecnym kształcie.

ASZ

Post autor: ASZ » sob lis 22, 2008 9:23 am

Waldemar Rekść pisze:Część Panów z uporem błędnie nazywa Rusinów - Haliczan Ukraińcami.
Powstanie Chmielnickiego nie objęło terenów dawnej Galicji.
Pomysł jednej Ukrainy jest stosunkowo nowy z XIX - wieku i stworzył jego Taras Szewczenko. Tyle, że autentycznych Ukraińców i Rusinów dzieli wszystko, a przede wszystkim - cywilizacja.
Dlatego ja nie widzę szans na utrzymanie się Ukrainy w obecnym kształcie.
Nie popełniajmy błędu, który został popełniony przed II wojna światowa z Czechosłowacją. Wówczas uważano za marsz.J.Pilsudzkim ze jest to sztuczny twór państwowy. Tymczasem Czechosłowacja przetrwała do lat 90- tych. W przypadku Ukrainy sytuacja jest lepsza, gdyż cześć wschodnia jest ogromnie uzależniona od reszty kraju gospodarczo. Wielki biznes panicznie boi sie Putina (patrz przypadek Chodorkowskiego). Poparcie dla Pomarańczowej Rewolucji ze strony biznesu wzięło sie tez ze strachu przed Rosja. Wchłoniecie wschodu przez Rosję byłoby dla nich katastrofa, nie wiem tez czy prości ludzie by cokolwiek zyskali. Sytuacja jest dynamiczna i naród ten ciągle sie tworzy. Wydaje mi sie ze nasza polityka wobec obecnej Ukrainy nie jest wcale najgorsza. Określę to następująco: robić biznesy, pomagać sobie, uruchamiać dyskusje pomiędzy historykami ,traktować sie nawzajem z szacunkiem, być lojalnym względem siebie. A tak na końcu ;kiedyś w pociągu wracając z Berlina, rozmawiałem z biznesmenem z Odessy. Opowiadał on ze wracając do domu robi przerwę w Krakowie bo mu sie tu podoba. A tak w ogóle to Kraków i Lwów zaprojektował według niego ten sam architekt (w domyśle krol Kazimierz Wielki)

ASZ

Re: Błędna polityka.

Post autor: ASZ » sob lis 22, 2008 9:27 am

Van Vorden pisze:Tak naprawdę państwo Polskie nigdy nie potrafiło prowadzić efektywnej polityki w stosunku do Ukrainy,zresztą jest tak do dziś.Rzezie na Wołyniu mają trochę wcześniejsze korzenie sięgające powstania Chmielnickiego z którym Polacy nie potrafili się porozumieć,straciliśmy przez to wpływy na Ukrainie,uzyskała je za to Carska Rosja.Gdyby stworzono Unię Polsko-Ukraińską na wzór Unii z Litwą nie byłoby tych okrucieństw.Odnoszę wrażenie,że czasami nasi politycy próbują za wysoko skakać,co kończy się tragicznie dla losów Ojczyzny.
Bardzo mądre słowa. Byla taka szansa po Powstaniu Nalewajki. Wówczas prosili o to aby ich traktować jak innych obywateli w Rzeczpospolitej. Prośbę ta z pycha odrzucono. Gdyby Unia Hadziacka weszła wówczas w życie istnielibyśmy być może w ówczesnym kształcie do dzisiaj.

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » sob lis 22, 2008 10:02 am

Polityka wobec Rosji i Ukrainy była robiona pod dyktando George Sorosa, któremu się roiła rzecz niewykonalna - rozbicie Rosji na małe państwa.
Polska angażując się politycznie na Ukrainie śmiertelnie naraziła się Rosji, bo dla każdego Rosjanina Kijów to święte miasto - matka wszystkich rosyjskich grodów.
Angażować się gospodarczo wzorem Niemców - jak najbardziej. Ale i wzorem Niemców nie wtrącać się politycznie.
Rosja NIGDY nie zrezygnuje z odzyskania wschodniej Ukrainy, zamieszkałej w większości przez Rosjan lub całkowicie i to od wielu pokoleń zrusyfikowanych Ukraińców.
Naszą szansą była i jest Białoruś, ale o czym w ogóle mówić, skoro LEGALNIE wybranego Lukaszenkę w naszych mediach od lat się wręcz opluwa.

kamil13

Post autor: kamil13 » sob lis 22, 2008 7:36 pm

Wybaczcie jestem "świeży" w tym temacie, ale czytając wasze wypowiedzi nie mogę zgodzić się na pewne uproszczenia i błędy. Ktoś na początku poruszył sprawę tratatu ryskiego z 1921 r.,- pomijacąc podanie błednej daty - że był on faktycznym podziałem Ukrainy pomiędzy Rzeczpospolitą, a Rosją sowiecką. Zgoda, jeśli uznamy to za duży skrót myślowy. W rzeczywistości na mocy traktatu ryskiego strona polska uznała za podmiot prawa Ukraińską Republikę Rad, która wchodziła w skład Rosji sowieckiej, pomijając milczeniem kwestię Ukraińskiej Republiki Ludowej (uznając ją za nieistniejącą) :wink:
W dalszej części, ktoś raczył zaznaczyć, że Powstanie Chmielnickiego nie objęło Galicji (jeśli dobrze zrozumiałem treść wypowiedzi) - odsyłam najlepiej do atlasu historycznego pod red. E.Olczak i J.Tazbir, albo atlasu autorstwa Ładogórskiego.... a nawet jakiegoś gimnazjalnego..... Najdalszy zasięg powstania zaznaczono na zachód od Sanoka i Przemyśla, pomijając tereny gdzie kozacy reguralnie się "zapuszczali" w swoich wyprawch.
Swoją drogą akcja niszczenia cerwi ropoczęto już w 1938r. niszcząc cerkwie na Chełmszczyźnie i południowym Podlasiu. http://www.cerkiew1938.pl/
Wracając do tematu muszę stwierdzić, że postawa ludności niepolskiej w czasie wojny obronnej 1939 r. był różna (nie jest to myśl oryginalna). W obszarze moich zainteresowań muszę pozytywnie ocenić Białorusinów, z Ukraińcami było natomiast różnie .... jednak istnieją relacje oficerów z SGO Polesie mówiące o wzorowym wypełnianiu obowiązków żołnierskich przez Ukraińców i Białorusinów. Zaznaczyć trzeba, że w SGO Polesie udział procentowy Rusinów był bardzo duży, odbiegający od pewnej normy w innych związkach taktycznych. :wink:

[/list]

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » sob lis 22, 2008 11:33 pm

Zasięg, gdzie doszły wojska Chmielnickiego niekoniecznie się pokrywa z obszarem wybuchu powstania. Przytłaczająca większość Rusinów - Haliczan pozostała wierna Rzeczypospolitej. Powstańcy Chmielnickiego to byli Kozacy ( mieszanka wedlowska) i - autentyczni Ukraińcy, a nie - Rusini.

kamil13

Post autor: kamil13 » ndz lis 23, 2008 12:48 pm

Problem polega na tym, że w XVII w. nie można mówić o Ukraińcach jako narodowości, gdyż ta zrodziła się dopiero w XIX w. na bazie społeczności chłopów - Rusinów. Jeżeli zasięg powstania Chmielnickiego nałoży się na mapę etniczną to wtedy można zauważyć pewne prawidłowości. Fakt powstanie Chmielnickiego było ruchem kozackim, ale na Kresach Rzeczpospolitej nie trzeba było być Kozakiem, żeby do powstania dołączyć. Powodów było dużo. Dla pewnej reorientacji to co dziś nazywamy Ukraińcami, to również Rusini. :wink:

ODPOWIEDZ