Ranking polskich dowódców września 1939r.

Działania polityczno-militarne, bitwy, potyczki, jednostki i dowódcy, biografie, zbrodnie wojenne, wystąpienia polityków, działania wywiadów, plany - pytania i dyskusje.
ODPOWIEDZ
marlog
Porucznik
Porucznik
Posty: 479
Rejestracja: pt wrz 21, 2007 4:15 pm

Post autor: marlog » sob lut 02, 2008 4:13 pm

Jagmin pisze:
Spieramy się o pietruszkę, ale czemu nie.
Patrząc na stronę

http://www.1939.pl/biografie/rydz.htm

wynika,że artysta, ale nie w tym rzecz,ja nie widzę gdzie zdobywał wykształcenie wojskowe(tylko oficer rezerwy) , by być Marszałkiem Polski,
oczywiście przyjmując że do tego nie trzeba wykształcenia wojskowego (patrz I Marszałek) to widać efekty , artystów amatorów.Jeden niewykształcony podciągnął drugiego.

Kilka milionów zabitych to skutek eksperymentów amatorów na polskim społeczeństwie.Czy to mało.???

invictus

Post autor: invictus » ndz lut 03, 2008 3:16 pm

Jagmin pisze:Po pierwsze zwróciłem uwagę, że Śmigły nie bawił się w poezję.
Mylisz się Jagminie. Edward Śmigły-Rydz bawił się w poezję i to bardzo namiętnie. Zachowało sie tego naprawdę dużo. Mam u siebie w szpargałach kilka jego wierszy. A o to próbka:

(Wiersz napisany do żony w wigilię podczas internowania w Rumunii)

O Droga moja, to już drugie Święta,
Które spędzamy z daleka od siebie.
Ja w dużym mieście, darmo szukam w niebie
Gwiazdy co szopkę w Betlejem pamięta.

Lecz chociaż jestem sam w wśród obcych murów,
Z dala od Ciebie i od Polski z dala,
Choć mi się żadna gwiazda nie zapala
Ani nie słyszę pień anielskich chórów,

To jednak kiedy pomyślę o Tobie,
To wiem przynajmniej, gdzie i w jaką stronę
Myśl ma swe skrzydła skierować zmęczone,
By ucałować Twoje ręce obie,

Ty zaś na próżno myślisz trudzisz w noc ciemną
Przez śnieżne góry i szumiące morza,
Ponad przepaście i obce bezdroża,
By choć w przelocie spotkała się ze mną,

Pisał więc bardzo dużo wierszy, są one teraz bardzo dobrym dokumentem, tego jak bardzo przeżywał klęskę wrześniową i jak trudno było mu się po tym pozbierać.

Czytałem ostatnio książkę (sięgnąłem po nią pod wpływem tej dyskusji) "Kwatera 139" opisałem ją w recenzjach to chyba nadal jedyna biografia Rydza. Wiele mi pomogła zrozumieć i muszę się przyznać ze zbyt krytycznie oceniamy tego człowieka, podobnie robili to jemu współcześni. Dlatego zmieniłem w wielu kwestiach zdanie co do Edwarda Rydza-Śmigłego. Wykształcenie wojskowe też miał, muszę tylko znaleźć dokładnie co to było to napiszę.

Za to znalazłem opinię Józefa Piłsudskiego na temat Edwarda Rydza-Śmigłego napisaną w grudniu 1922 roku. Jest bardzo trafna.

"Pod względem charakteru dowodzenia. Silny charakter żołnierza, mocna wola i spokojny, równy, opanowany charakter. Pod tymi względami nie zawiódł mnie w ani jednym wypadku. Wszystkie zadania, które mu stawiałem, jako dywizjonerowi czy dowódcy armii, wypełnił zawsze energicznie, śmiało, zyskując w pracy zaufanie swoich podwładnych, a rzucałem go zawsze podczas wojny na najtrudniejsze zadania. Pod względem mocy charakteru i woli stoi najwyżej pośród generałów polskich. Z podwładnymi jest równy, spokojny, pewny siebie i sprawiedliwy. Natomiast co do otocznia własnego i sztabu - kapryśny i wygodny, szukający ludzi, z którymi by nie potrzebował walczyć lub mieć jakiekolwiek spory. W pracy operacyjnej ma zdrową, spokojną logikę i uporczywą energię dla spełnienia zadania. Śmiałe koncepcje go nie przerażają, niepowodzenia nie łamią. Szybko zyskuje duży wpływ moralny nad podwładnymi. Piękny typ żołnierza, panującego nad sobą i mającego silną dyscyplinę wewnętrzną. Pracuje zawsze dla rzeczy, nie dla ludzi.

Pod względem objętości dowodzenia.
Polecam każdemu dla dowodzenia armią. Jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza. Bałbym się dla niego dwóch rzeczy:
1) że nie dał by sobie rady w obecnym czasie z rozkapryszonymi i przerośniętymi ambicjami generałów i
2) nie jestem pewien jego zdolności operacyjnych w zakresie prac Naczelnego Wodza i umiejętności mierzenia sił nie czysto wojskowych, lecz całego państwa swego i nieprzyjacielskiego"


W międzyczasie znalazłem tez artykuł o tzw "odwróceniu sojuszy" operacji wywiadów, w którą był zaangażowany Marszałek Polski

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/pl ... _a_13.html

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » ndz lut 03, 2008 7:44 pm

Mylisz się Jagminie. Edward Śmigły-Rydz bawił się w poezję i to bardzo namiętnie. Zachowało sie tego naprawdę dużo. Mam u siebie w szpargałach kilka jego wierszy.
No cóż, skoro tak...
Czytałem ostatnio książkę (sięgnąłem po nią pod wpływem tej dyskusji) "Kwatera 139" opisałem ją w recenzjach to chyba nadal jedyna biografia Rydza.
Zemszczę się. Jest jeszcze książka Mirowicza (albo jakoś podobnie) z końca lat 80-ych, ale nie wiem ile jest warta, bo jej nie mam. Objętościowo stanowi obszerne opracowanie, ale może została nieco zbeletryzowana. Do tego "Następca Komendanta" - trochę nowsza praca, ale też jej nie znam. O innych opracowaniach nie słyszałem.

Piskor

Post autor: Piskor » wt lut 05, 2008 12:45 pm

Panowie,
Nie wiem, czy zauważyliście, ale zamiast dyskutować o "Rankingu polskich dowódców w Kampanii Wrześniowej" zaczynamy rozmawiać o twórczości Edwarda Rydza-Śmigłego. Prosiłbym o nawrót do głównego wątku.

Hobo

Post autor: Hobo » wt lut 05, 2008 2:15 pm

Jagmin pisze:
A Rydz z wykształcenia był artystą co można sprawdzić w jego życiorysie
Spieramy się o pietruszkę, ale czemu nie.
Po pierwsze zwróciłem uwagę, że Śmigły nie bawił się w poezję, a raczej w grafikę lub malarstwo - wcale nie neguję jego artystycznego zacięcia.
Po drugie, jeżeli już mamy się czepiać szczegółów, Rydz artystą nie był, ponieważ studiował na ASP, ale uczelnię porzucił ze względu na sytuację w kraju - chyba, że mam błędne dane. Możemy oczywiście rozpocząć akedemicki spór, czy np niewykształconego malarza prymitywistę możemy nazwać artystą, ale załóżmy, że "artysta" to tytuł, który się zdobywa w sposób jednoznaczny, a nie przynależny komuś, kto śpiewa albo ładnie rysuje.
Wręcz przeciwnie. nie da się wykształcić "artysty", więc nie zostaje się nim tylko dlatego, że się skończyło jakąś szkołę. Na pewno Śmigły był lepszym malarzem niż wodzem, jego obrazy cechuje kultura malarska, wyczucie koloru i malarskiej materii - atrybuty rzadkie u amatorów. Możemy tylko żałować, że postanowił poświęcić się wojsku i polityce, ale dla rozważań o Wrześniu jego zainteresowania wczesniejsze mają znikome znaczenie; większość oficerów - legionistów coś poza wojowaniem robiła, studiowali lub uczyli się; ich wykształcenie to tylko ciekawostka, która nic do historii wojennej nie wnosi.
A skoro trudno nam wyróżnić dowódcę na szczeblu operacyjnym, to może poszukamy wyróżniających się dowódców dywizji i brygad...

Sir Fargon

Post autor: Sir Fargon » wt lut 05, 2008 2:27 pm

Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że Gen. Anders dowodząc Nowogródzka BK był "szarym dowódcą". W końcu tych umiejętności nie zdobył przez 5 lat od 1939 r. by potem wygrać pod Monte Cassino.

Hobo

Post autor: Hobo » wt lut 05, 2008 6:10 pm

Fakt, że "szarym" nie był; delikatnie mówiąc do boju się nie rwał...

marlog
Porucznik
Porucznik
Posty: 479
Rejestracja: pt wrz 21, 2007 4:15 pm

Post autor: marlog » wt lut 05, 2008 7:25 pm

Sir Fargon pisze:Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że Gen. Anders dowodząc Nowogródzka BK był "szarym dowódcą". W końcu tych umiejętności nie zdobył przez 5 lat od 1939 r. by potem wygrać pod Monte Cassino.
Słusznie zauważyłeś,że wygrał właśnie on,bo w wyniku tej walki stracił prawie wszystkich żołnierzy.

Sir Fargon

Post autor: Sir Fargon » wt lut 05, 2008 8:21 pm

O to mi chodziło...Ale on przypominał nie dostał rozkazu. Alianci pozwolili mu zdecydować, czy prowadzi atak

invictus

Post autor: invictus » wt lut 05, 2008 10:00 pm

Sir Fargon pisze: Alianci pozwolili mu zdecydować, czy prowadzi atak
Zgadza się dano mu 15 min na podjęcie decyzji co do której nie był kompetentny. Wiedzieli, że jest żądny sławy i się zgodzi bez stawiania jakichkolwiek warunków. Sprawa kwalifikowała się na sąd wojenny podobnie jak wymarsz do Iranu... ale znowu mu sie upiekło.

ODPOWIEDZ