Polskie Termopile
Opis i ocena działań strony polskiej i niemieckiej w boju pod Wizną zostały bardzo dobrze opisane w książce p.t. "DANE NAM BYŁO PRZEŻYC"
Felicjana Majorkiewicza, wydanej przez wydawnictwo PAX w 1972r.
Autor orientował się w temacie, gdyż był oficerem taktycznym w sztabie
SGO "NAREW" w 1939r. W książce znalazłem informację o opuszczeniu przez żołnierzy polskich bez walki schronów bojowych na pozycji wysuniętej nad rzeką Narew, tylko na skutek ostrzału artyleryjskiego.
Był to pierwszy dzień walk i zołnierze polscy nie wytrzymali psychicznie ognia artylerii pomimo solidnej ochrony fortyfikacji. Pozycję wysuniętą
porzucono bez rozkazu. To wyjasnia dlaczego tak szybko i łatwo żołnierze niemieccy przekroczyli Narew (zatrzymani zostali później ogniem ze schronów z pozycji głównej, bo znajdowali się na otkrytych łąkach bez osłon terenowych). Należy pamiętać, że była to pierwsza walka zarówno
dla żołnierzy polskich (8komp/IIIb/135pp oraz 3komp/bfort dotychczas nie walczyły) jak i dla żołnierzy niemieckich (10Pz.Div. też jeszcze nie walczyła). Nie wszyscy żołnierze polscy polegli czy dostali się do niewoli.
Wielu żołnierzy obsadzających umocnienia polowe wycofało się w trakcie walk do Białegostoku (ok.100-200?) i tam walczyli 13 i 14IX w obronie tego miasta. Proszę nie zrozumieć mnie żle - szanuję poświęcenie, męstwo, odwagę i przelaną krew żołnierzy polskich - ale mitologizuje się
za bardzo bój pod Wizną zapominając o innych. I tak XIX Korpus wg planu
miał 7IX zdobyć mosty na Narwi w Łomży, ale wskutek obrony Ib/33pp
nie udalo się to (strona polska wykorzystała i obsadziła carskie forty).
Załoga polska była tam podobna liczebnie do tej spod Wizny. [/b]
Felicjana Majorkiewicza, wydanej przez wydawnictwo PAX w 1972r.
Autor orientował się w temacie, gdyż był oficerem taktycznym w sztabie
SGO "NAREW" w 1939r. W książce znalazłem informację o opuszczeniu przez żołnierzy polskich bez walki schronów bojowych na pozycji wysuniętej nad rzeką Narew, tylko na skutek ostrzału artyleryjskiego.
Był to pierwszy dzień walk i zołnierze polscy nie wytrzymali psychicznie ognia artylerii pomimo solidnej ochrony fortyfikacji. Pozycję wysuniętą
porzucono bez rozkazu. To wyjasnia dlaczego tak szybko i łatwo żołnierze niemieccy przekroczyli Narew (zatrzymani zostali później ogniem ze schronów z pozycji głównej, bo znajdowali się na otkrytych łąkach bez osłon terenowych). Należy pamiętać, że była to pierwsza walka zarówno
dla żołnierzy polskich (8komp/IIIb/135pp oraz 3komp/bfort dotychczas nie walczyły) jak i dla żołnierzy niemieckich (10Pz.Div. też jeszcze nie walczyła). Nie wszyscy żołnierze polscy polegli czy dostali się do niewoli.
Wielu żołnierzy obsadzających umocnienia polowe wycofało się w trakcie walk do Białegostoku (ok.100-200?) i tam walczyli 13 i 14IX w obronie tego miasta. Proszę nie zrozumieć mnie żle - szanuję poświęcenie, męstwo, odwagę i przelaną krew żołnierzy polskich - ale mitologizuje się
za bardzo bój pod Wizną zapominając o innych. I tak XIX Korpus wg planu
miał 7IX zdobyć mosty na Narwi w Łomży, ale wskutek obrony Ib/33pp
nie udalo się to (strona polska wykorzystała i obsadziła carskie forty).
Załoga polska była tam podobna liczebnie do tej spod Wizny. [/b]
Chwilę przed awansem na marszałka....PPiech pisze:...Słyszałem że gen. Raginis popełnił samobójstwo w swoim bunkrze, czy mógłby ktoś powiedzieć jak to było??
Tak na serio, to kpt. Raginis po podjęciu decyzji o kapitulacji popełnił samobójstwo przy użyciu granatu ręcznego. Taki czyn za który Niemców nazywamy fanatycznymi hitlerowcami, Japończyków fanatycznymi wyznawcami kodeksu samurajów, a naszych żołnierzy bohaterskimi obrońcami ojczyzny.
Z całym szacunkiem dla bohaterskiego kapitana Raginisa - prawdopodobnie inspiracją jego działania była fabuła trylogii Sienkiewicza.
Wg relacji żołnierzy kpt. Raginis wraz z kpt Schmidtem (dca 8k/135pp)
złożyli przed walką przysięgę że powierzonej pozycji nie oddadzą wrogowi
chyba że po ich śmierci. Analogia do przysięgi literackiego bohatera Michała Wołodyjowskiego w Kamieńcu Podolskim w 1672r jest oczywista. Tylko, że nikt nie zapytał się żołnierzy czy też chcą by samobójcami.
Przypuszczam, że większośc chciała normalnie walczyc ale bez spektakularnych gestów swoich dowodców. Moim zdaniem kpt. Raginis
idąc do niewoli nie stracił by honoru. Był tam i gen. Kutrzeba i kpt. Dąbrowski z Westerplatte i wielu innych odważnych i bohaterskich ludzi.
Ta śmierc nie była potrzebna. Kapitan Raginis był potrzebny ojczyźnie i własnej rodzinie żywy.
Wg relacji żołnierzy kpt. Raginis wraz z kpt Schmidtem (dca 8k/135pp)
złożyli przed walką przysięgę że powierzonej pozycji nie oddadzą wrogowi
chyba że po ich śmierci. Analogia do przysięgi literackiego bohatera Michała Wołodyjowskiego w Kamieńcu Podolskim w 1672r jest oczywista. Tylko, że nikt nie zapytał się żołnierzy czy też chcą by samobójcami.
Przypuszczam, że większośc chciała normalnie walczyc ale bez spektakularnych gestów swoich dowodców. Moim zdaniem kpt. Raginis
idąc do niewoli nie stracił by honoru. Był tam i gen. Kutrzeba i kpt. Dąbrowski z Westerplatte i wielu innych odważnych i bohaterskich ludzi.
Ta śmierc nie była potrzebna. Kapitan Raginis był potrzebny ojczyźnie i własnej rodzinie żywy.
Nie wiemy do końca jakie miał motywy on i jego podwładni. Na pewno byli to najdzielniejsi z dzielnych, wieczna cześć i chwalą im. A propos gdyby tak broniono Kamieńca Podolskiego w 1672 roku, być może Podole nie byłoby pod okupacja do 1699 roku. Twierdza ta była potężna a Turcy z uwagi na pory roku musieliby w końcu odstąpić. Poddano ja niezwykle szybko.103 pisze:Z całym szacunkiem dla bohaterskiego kapitana Raginisa - prawdopodobnie inspiracją jego działania była fabuła trylogii Sienkiewicza.
Wg relacji żołnierzy kpt. Raginis wraz z kpt Schmidtem (dca 8k/135pp)
złożyli przed walką przysięgę że powierzonej pozycji nie oddadzą wrogowi
chyba że po ich śmierci. Analogia do przysięgi literackiego bohatera Michała Wołodyjowskiego w Kamieńcu Podolskim w 1672r jest oczywista. Tylko, że nikt nie zapytał się żołnierzy czy też chcą by samobójcami.
Przypuszczam, że większośc chciała normalnie walczyc ale bez spektakularnych gestów swoich dowodców. Moim zdaniem kpt. Raginis
idąc do niewoli nie stracił by honoru. Był tam i gen. Kutrzeba i kpt. Dąbrowski z Westerplatte i wielu innych odważnych i bohaterskich ludzi.
Ta śmierc nie była potrzebna. Kapitan Raginis był potrzebny ojczyźnie i własnej rodzinie żywy.