Strona 1 z 11

Polityka obronna ĆSR a racja stanu II RP (1938-1939)

: śr cze 25, 2008 8:15 pm
autor: wallenrod.69
"Wy [Polacy] stawiacie się hardo, nieraz zbyt hardo, my [Czesi] natomiast czołgamy się przed możnymi tego świata. Przydałby się nam zastrzyk choćby kilku kropli waszego eliksiru".

Mimo że zacytowana przeze mnie wypowiedź Huberta Ripki do Edwarda Raczyńskiego jest związana z szokiem polityków czeskich po komunistycznym zamachu stanu w 1948 roku, to sens jej odzwierciedla całą politykę Edvarda Beneśa wobec mocarstw (czytaj ZSRR) i swoich sąsiadów, począwszy od Monachium...Tyle wstępu.

Irytuje mnie ciągłe mieszanie tematu o J.Piłsudskim i spraw na które nie mógł mieć wpływu. Tym samym prośba o przeniesienie dyskusji TUTAJ.

Bym nie był gołosłowny, wniosę swoje "trzy grosze". Zacznę od sprawy listu Beneśa do Mościckiego, który stał sie "asem w rękawie" marloga i kartą przetargową w kilku jego postach. Jak to było z tym listem według świadków tych wydarzeń.
Według samego Beneśa (tegoż:"Mnichovske dny" Praha 1968)22.IX.1938r. wieczorem, zebranym u niego premierowi Syrovy'emu, ministrowi Krofcie i gen.Krejćiemu oświadczył że ma zamiar zwrócić się w kierunku Polski w celu zmiany sytuacji we wzajemnych stosunkach tak, by zyskać neutralność RP. W tym celu, oświadczył, chce napisać list do prezydenta RP. Tyle ze wspomnień Beneśa...
Tymczasem tego samego dnia tj. 22.IX. około południa, min.Krofta zwrócił się do posła ZSRR w Pradze Siergieja Aleksandrowskiego z prośbą o wystosowanie pod adresem Warszawy ostrzeżenia przez Ludowy Komisariat SZ ZSRR, by ta (Polska) nie podejmowała agresywnych kroków wobec ĆSR. Zapewne było to spowodowane wystosowaniem przez Polskę w dniu 21.IX.1938r. noty do władz ĆSR.
Nad ranem 23.IX.1938r., charge d'affaires RP w Moskwie Tadeusz Jankowski został wezwany do wiceszefa LKSZ Władimira Potiomkina, który to wysoki przedstawiciel ZSRR wręczyl przedstawicielowi Polski notatkę (nie notę) zredagowaną w ostrym tonie, w której to Związek Radziecki groził możliwością zerwania paktu o nieagresji miedzy ZSRR a Polską, gdyby cyt.:"wojska polskie przeszły granicę i zajęły terytorium czeskie". Jednocześnie ten sam Ludowy Komisariat SZ ZSRR tego samego dnia (23.IX) radzi władzom ĆSR, by te podjęły negocjacje z Polską...
Jak wiadomo po południu 23.IX.1938r. władze ĆSR ogłosiły mobilizację Sił Zbrojnych Republiki w zwiazku z zaostrzającą się sytuacją w stosunkach z Rzeszą Niemiecką. Tego dnia wieczorem ww. trzech przedstawicieli najwyższych władz ĆSR, pojawili się u Beneśa by wymóc na nim wysłanie listu do prezydenta RP (bo uważali że tylko Mościcki może wpłynąć jako głowa państwa na poczynania Becka i Rydza-Śmigłego) w celu jaki określił sam Beneś w dniu 22.IX. Beneś w końcu zdecedował się wystosować to pismo, które zostało wysłane dopiero około południa 26.IX.1938r. i tego dnia dotarło na ręce prezydenta RP Ignacego Mościckiego... Dlaczego pismo (osobisty list) głowy państwa Czechosłowackiego wysłane 26.IX. nosi datę wsteczną z 22.IX.??? Czy potrafisz mi to wyjasnić drogi marlog'u...
Aby nie było Ci łatwo podważyć moich stwierdzeń, od razu wolę udowodnić, że list Beneśa nie został wysłany wcześniej niż 26.IX.1938r.

Gen.Krejći podniósł osobiście wobec prezydenta ĆSR E.Beneśa kwestię ułożenia stosunków z Polską (mimo że były już takie rozmowy 22 i 23.IX.) tak, by zyskać choćby na tym kierunku życzliwą neutralność władz RP, cyt.:nawet za cenę pewnych ustępstw terytorialnych"... Pismo gen.Krejćiego w tej sprawie (ćj.103 Taj.HV./oper.1938 w zbiorach VHA - Centralne Archiwum Wojskowe R.Cz.) dotarło do Beneśa 25.IX.
Natomiast odpowiedź na note polską z 21.IX. minister Krofta wręczył posłowi polskiemu w Pradze Kazimierzowi Papee krótko po dostarczeniu pisma przez gen.Krejćiego do rąk Beneśa...
WNIOSEK:
List osobisty Beneśa do Mościckiego nie mógł być odpowiedzią na notę polską z 21.IX., ani nie mógł być napisany i wysłany 22.IX.1938r.(!!!) :wink:

Niech ktoś postara się mnie przekonać że było inaczej...

: śr cze 25, 2008 8:59 pm
autor: marlog
Zgadzam się z całością,
sam proponowałem wyjęcie tego tematu od Piłsudskiego..
Jak również twierdziłem,że List osobisty Beneśa do Mościckiego nie mógł być odpowiedzią na notę polską z 21.IX., ..

tego nie doczytałem:

"ani nie mógł być napisany i wysłany 22.IX.1938r.(!!!) "
ale może być to prawda...

przerzuciłem wiele książek ostatnio w tym temacie,jest to temat złożony i trudny i w zależności od punktu widzenia różny...
Niezmiernie trudno jest wybrać obiektywne spojrzenie...
Ale "moglim się dogadać" wydaje mi się najbardziej trafne...

: śr cze 25, 2008 9:32 pm
autor: LESZEK
Oczywiście, że list Benesza nie był bezpośrednią odpowiedzią na notę polską. Mnie chodziło o to, iż pomysł zyskania życzliwej neutralności Polski przez CSR powstał już po nocie polskiego rządu w sprawie mniejszości polskiej w Czechosłowacji. I nie był to jakiś wyraz dobrej woli, ale raczej "wyrachowania politycznego" ze strony Czechów ( słusznego zresztą, tylko mocno spóźnionego ).
Tuż przed Monachium rząd czeski podał się do dymisji, a na czele nowego gabinetu stanął gen. Syrovy. Stary rząd podał się do dymisji po to, żeby nowy rząd Syrovego zdecydowanie odrzucił żądania niemieckie i nawet podjął walkę. Tak twierdzi pewien publicysta czeski ( czytałem niezły artykuł w tej sprawie - jak sobie przypomnę gdzie, to wrzucę link ). Syrovy z tego nie skorzystał przyjmując postawę kapitulancką. Mało tego - ów Czech twierdzi, że układ monachijski nie zawierał niczego, z czym Czesi by się nie zgadzali. Jednym słowem sami zgodzili się na "rozwiązanie" swego państwa ( bo z dalszych konsekwencji wszyscy zdawali sobie sprawę ). Tak więc o żadnej "zdradzie monachijskiej" nie może być mowy. Podobno sami Niemcy zostali zaskoczeni takim obrotem sprawy - oni szykowali się na wojnę.

A polska racja stanu wymagała zajęcia Zaolzia i tyle. Pomijając kwestie historyczne czy narodowościowe. Teraz liczyły sie przede wszystkim aspekty wojskowe - a te były bezwzględne : Zaolzie nie może dostać się w ręce Niemiec..
Przypominam, że dopóki nie było mozliwości aby Zaolzie stało się niemieckie, Polska nie wnosiła kwestii jego rewindykacji. Po Monachium nie miała wyboru. Zajęcie tych terenów stało sie koniecznością.
O co ten krzyk?

I jeszcze jedno. Oczywiście, że Mocarstwa wiedziały o zamierzeniach Polski i wyraziły na to zgodę, przynajmniej milczącą. Tu się zgadzam z marlogiem.

: śr cze 25, 2008 10:27 pm
autor: wallenrod.69
marlog pisze: Ale "moglim się dogadać" wydaje mi się najbardziej trafne...
Nie mogliśmy... Odzyskanie Zaolzia było jedynym rozwiązaniem jakie mogło nie wplątać Polski w przedwczesny konflikt w osamotnieniu z Niemcami. Przypominam, że modernizacja WP była dopiero co rozpoczęta i Rydz-Śmigły z Beckiem zdawali sobie z tego doskonale sprawę. A i siły przygotowane do zajęcia Śląska Zaolziańskiego nie gwarantowały bezpieczeństwa Śląska Górnego. Mobilizowanie większych sił przed samą konferencją monachijską dało by sygnał Berlinowi, że Polacy szykują jakąś większą akcję, tylko przeciw komu...
Brak woli walki ze strony cywilnych władz ĆSR był aż nadto widoczny i jeszcze lawirancka polityka Beneśa w obronie własnego kraju, dały jasny obraz tego w co byśmy się wpakowali...
Przykład: list Beneśa do Mościckiego nic już zmienić nie mógł w sprawie determinacji władz Polski na 3 dni przed Monachium, gdyż jak już wspominał LESZEK i Ty, Zaolzie stałoby się zarzewiem konfliktu między Polską a Rzeszą "od którego Polska odepchnąć" by się nie dała...

: śr cze 25, 2008 10:55 pm
autor: marlog
wallenrod.69 pisze: . Przypominam, że modernizacja WP była dopiero co rozpoczęta .
Wydaje mi się,że przez zajęcie Zaolzia, Francja zablokowała nam pomoc finansową, ale po meczu Niemcy -Turcja mogę się mylić zastanowię się jutro...

: czw cze 26, 2008 12:04 pm
autor: strabek
Witam ja myślę, że gdyby Czeskie wojsko chciało walczyć to my byśmy nie próbowali zająć Zaolzia. A i Niemcy mieli by twardy orzech do zgryzienia. Historia potoczyłaby się inaczej a nasz wrzesień odbyłby się dużo później w lepszych dla nas warunkach. :lol:

: czw cze 26, 2008 12:06 pm
autor: LESZEK
marlog pisze:
wallenrod.69 pisze: . Przypominam, że modernizacja WP była dopiero co rozpoczęta .
Wydaje mi się,że przez zajęcie Zaolzia, Francja zablokowała nam pomoc finansową, ale po meczu Niemcy -Turcja mogę się mylić zastanowię się jutro...
Nie zablokowała.

: czw cze 26, 2008 2:59 pm
autor: Jagmin
strabek pisze:Witam ja myślę, że gdyby Czeskie wojsko chciało walczyć to my byśmy nie próbowali zająć Zaolzia. A i Niemcy mieli by twardy orzech do zgryzienia. Historia potoczyłaby się inaczej a nasz wrzesień odbyłby się dużo później w lepszych dla nas warunkach. :lol:
Pozornie sytuacja Czechosłowacji przedstawiała się nieźle - w miarę nowoczesna armia, silne fortyfikacje, ale proponuję spojrzeć na mapę po wkroczeniu Hitlera do Austrii. Czechosłowacja kształtem przypomina parówkę zatopioną do połowy w niemieckiej musztardzie - nasz układ granic, nawet po zajęciu Czechosłowacji, był o niebo lepszy.
A warto pamiętać, że nie tylko geografia sprzyjała Niemcom.

: czw cze 26, 2008 4:37 pm
autor: LESZEK
Dodać do tego należy aspekt śćśle wojskowy. Czechosłowacja o liczbie ludności trzykrotnie mniejszej niż Polska wystawiła armię równą naszej a nawet ją przewyższającą. Co za tym idzie? Kadra zawodowa wojska rozmyła się w masie rezerwistów. Jeśli doliczyć do tego ok. 20% Niemców i prawie tyle samo Węgrów w zmobilizowanej armii, to mamy obraz wojska, które do działań wojennych nie jest zbyt pewne. Generalicja CSR zdawała sobie z tego doskonale sprawę.
Czechosłowacki plan wycofywania stopniowego wojsk na Słowację pod ( ewentualnym ) naporem Niemców legł w gruzach już u samej podstawy. Jak pisałem wcześniej, jedyną dobrą drogą łączącą Słowację z Czechami i Morawami była linia kolejowa przebiegająca przez Zaolzie i węzeł kolejowy w Boguminie. Przez 20 lat w wojsku czeskim mówiło się o potrzebie zbudowania linii kolejowej i porządnych dróg na południe od Zaolzia. Na mówieniu się skończyło i pozostało jedynie to "wąskie gardło". W razie wojny mocno zagrożone przez Niemców ( i jeden z ich priorytetów do opanowania ). Mając świadomość, że skuteczne stawianie oporu Wehrmachtowi ma nikłe szanse, "naczalstwo" czeskie nie zdecydowało się na walkę. Tym bardziej, że Zachód i Wschód nie chciały pomóc, co jasno Czechom powiedziano.

: czw cze 26, 2008 8:40 pm
autor: strabek
To, co napisał LESZEK dokładnie pasuje do mojej wiedzy na temat fermentu na tle narodowościowym w armii Czeskiej. Ciekawym zagadnieniem jest to ilu żołnierzy i oficerów dawnej armii Czeskiej przedostało się do Polski.. Słyszałem o dość poważnej grupie pilotów.
Wiem, że byli też żołnierze innych specjalności. Może ma ktoś szczegółowe dane na ten temat. :lol: