Akcja burzenia cerkwi prawosławnych w 1938r.

Działania polityczno-militarne, bitwy, potyczki, jednostki i dowódcy, biografie, zbrodnie wojenne, wystąpienia polityków, działania wywiadów, plany - pytania i dyskusje.
marlog
Porucznik
Porucznik
Posty: 479
Rejestracja: pt wrz 21, 2007 4:15 pm

Post autor: marlog » pt sie 01, 2008 11:50 pm

Kręcąc w tym temacie chciałem tylko wykazać,że to zależy w zasadzie od rządzących kto jest mniejszością narodową lub etniczną, również chciałem wykazać,że to dzięki rządzącym "wyhodowano" w Polsce wrogów Polaków, nacjonalistycznych UP-owców którzy potem mścili się na Polakach a teraz się im pomniki stawia,..

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » sob sie 02, 2008 9:50 am

marlog pisze:Kręcąc w tym temacie chciałem tylko wykazać,że to zależy w zasadzie od rządzących kto jest mniejszością narodową lub etniczną, również chciałem wykazać,że to dzięki rządzącym "wyhodowano" w Polsce wrogów Polaków, nacjonalistycznych UP-owców którzy potem mścili się na Polakach a teraz się im pomniki stawia,..
Tak,tak,tak. Czytasz w moich myslach.

marlog
Porucznik
Porucznik
Posty: 479
Rejestracja: pt wrz 21, 2007 4:15 pm

Post autor: marlog » czw sie 07, 2008 9:37 pm

Oczywiście w tamtych czasach najważniejszą sprawą było niszczenie cerkwi
ale zbrojenia przyjaciół z zachodniej granicy nikt nie widział...

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » sob wrz 27, 2008 1:38 pm

Powtórzę to, co już gdzieś wcześniej napisałem, a więc zgoła sensacyjne wyniki ostatniego narodowego spisu powszechnego.
Otóż wbrew twierdzeniom działaczy litewskich i ukraińskich narodowość litewską zadeklarowało zaledwie ca 5 tysięcy osób, ukraińską - około 20 tysięcy osób.
Na Pomorzu Gdańskim, mimo intensywnej kampanii (ciekawe, za czyje pieniądze) ze strony nielicznej, ale bardzo wpływowej grupki separatystów, narodowość kaszubską i dialekt kaszubski jako ojczysty język zadeklarowało zaledwie 5 200 wobec pół miliona autentycznych Kaszubów.
Dla odmiany na ŚLĄSKU narodowość śląską zadeklarowało przeszło 200 tysięcy osób, co jest w sumie nieprzyjemnym zaskoczeniem i z czego nasze władze powinny wyciągnąć właściwe wnioski i podjąć właściwe kroki, byle nie na poziomie tych przedwojennych wobec Ukraińców.
Problem nie jest prosty, bo na przykład w pewnych częściach Kaszub przetrwali potomkowie niemieckich osadników z końca XIX wieku, czujący się Niemcami, ale podający się za Kaszubów i tacy wzmacniają ruch separatystyczny. Gdy w latach 1970/71 pracowałem w Cetniewie, miejscowi autentyczni Kaszubi-Polacy skupieni już przy drodze do Jastrzębiej Góry, jednoznacznie określali mieszkańców dawnej Wielkiej Wsi (u nasady helskiego półwyspu) jako Niemców i mnie przed nimi ostrzegali. Znaczna ich część za Gierka wyjechała do Niemiec, ale i sporo ich zostało, udając dzisiaj zwykle Kaszubów.
Sądzę, że odnośnie Ukraińców (Rusinów, Łemków czy Bojków) większość z nich uważa się dziś nie tyle za odrębny naród ile - polską grupę etniczną. Z opinią, że tylko skrajna głupota przedwojennych polskich władz pchnęła wielu z nich w objęcia skrajnych nacjonalistów zgadzam się w stu procentach jako po Matce potomek ostatniego unickiego biskupa w Chełmie Lubelskim.

Van Vorden

Post autor: Van Vorden » sob lis 01, 2008 11:19 am

Horus pisze:Ogólnie ten temat nie dotyczy tylko ukrainców, ale wszystkich prawoslawnych, z którymi zolnierze KOP niezbyt elegancko sie obchodzili. Dziadek opowiadal o regularnych pobiciach "kacapów" na ulicach miasta, przez zolnierzy KOP. Niezbyt to przyjemne, jednak zaprzeczyc temu nie mozna, tak wygladalo spolszczanie Kresów. Dosc ciekawe, ze spolszczano tereny "odwiecznie" Polskie. Odwet byl krwawy. Wlasnie przeczytalem artykul "Do nieba nie mozna od razu", w najnowszym numerze IOH. Sa to wpomnienia lwowiaka od czasu ataku Niemiec na Zwiazek Radziecki. Po zajeciu Lwowa, przez okolo pól roku trwaly tam czystki ukrainskich jednostek wobec ludnosci polskiej. Wyglada na to ze gdyby w 1939 Lwów zostal oddany Niemcom, to takie miejsca jak Katyn nie robilyby na nas takiego wrarzenia. Ukraincy dokonaliby hekatomby, kazdy wojskowy, szeregowy i oficer, skonczylby w lesie kleparowskim.
Moim skromnym zdaniem prowadzenie polityki podbitych Narodów na wschodnich rubieżach okazało się całkowitą klapą.Pomyślmy,gdyby Piłsudski dogadał się z Ukraincami w sprawie niepodległości Ukrainy,albo chociaż częściowej niezależności w unii z Polską,wrzesień wyglądałby inaczej.Dlaczego?Można założyć,że istniejąca wówczas armia Ukraińska stawiłaby opór bolszewickim zagonom prącym na zachód.W tym momencie nasze tyły byłyby jakiś czas oazą dla przegrupowania ocalałych wojsk ,które po reorganizacji i dozbrojeniu można było przygotować do kontrofensywy na frontach zachodnich.Zdaję sobie sprawę,że jest to tylko hipotetyczna myśl,ale pokłosiem nieprawidłowej polityki była zaciekła zemsta Ukrainców na żołnierzach KOP a w późniejszym czasie na wszystkich obywatelach Polskich zamieszkujących Kresy.Ówczesne władze cywilno-wojskowe Polski zbytnio ufały w niezwyciężoność własnej armii i sojuszy z zachodnimi państwami,które jak wiemy zawsze dbają o własne tyłki.A zobowiązania mają gdzieś.

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » sob lis 01, 2008 1:36 pm

Do tej listy rażących błędów wobec Rusinów dodam brak zgody na otwarcie dla nich uniwersytetu we Lwowie lub - dwujęzyczność uniwersytetu lwowskiego czy bezmyślne - złośliwe niszczenie rusińskiej spółdzielczości rolniczej.
Przedwojenne Galicja to były dwa tereny: obszar Grodów Czerwieńskich, pierwotnie bezspornie polski, potem przechodzący z rąk do rąk i ziemie bezspornie etnicznie ruskie (nie rosyjskie), które od czasów jeszcze piastowskich (Kazimierz Wielki) znalazły się w polskim ręku.
Bez wątpienia Rusinom należała się szeroka autonomia kulturalna, może i nawet coś w rodzaju politycznych przywilejów, jakie posiadał Górny Śląsk.
Nie kwestionuję niszczenia cerkwi, czy wręcz mordobić ze strony KOP.
ALE WSZYSTKO TO NIE USPRAWIEDLIWIA BEZPRZYKŁADNEGO BESTIALSTWA WOBEC POLSKIEJ LUDNOŚCI W LATACH WOJNY I POWOJENNYCH !!! Z wyczynami UPA równać się może tylko to, co robił Salomon Morel i S-ka na Śląsku po wojnie.
Nie wiem, czy dzieje świata i Europy znają coś takiego, jak przybijanie gwoździami do drzew jeszcze żywych małych dzieci.
Żona mojego kolegi ze studiów okazała się pochodzić z rodziny wysiedlonej z Bieszczad. I ona ma tylko żal do Polaków, w niczym nie dostrzegając powodu, który do tych wysiedleń doprowadził.
W tym stanie rzeczy zmuszony byłem zerwać z nimi wszelkie kontakty.
Pojednanie jest potrzebne, ale jest możliwe tylko wtedy, gdy aż do bólu powie się pełną prawdę. Przemilczanie ewidentnego ludobójstwa i towarzyszącego jemu bezprzykładnego bestialstwa NIGDY do pojednania nie doprowadzi.

ASZ

Post autor: ASZ » sob lis 01, 2008 5:06 pm

Jako mieszkaniec Polski południowo-wschodniej miałem do pewnego okresu zdanie o Ukraińcach wyrobione na podstawie książki Gerharda "Luny w Bieszczadach" oraz mrożących krew w żyłach opowiadań rodziny. W opowiadaniach tych dalekiego krewnego, który był wójtem we wsi kolo Lwowa, zamordowali sąsiedzi Ukraińcy - członkowie UPA. W czasie pracy za granica, w ówczesnym RFN , miałem okazje dużo rozmawiać z pewnym emigrantem Polski. Sławek Pikuta bo tak nazywa sie ten zacny człowiek był dziennikarzem czasopisma Znak w PRL, a na emigracji gorącym rzecznikiem przyjaźni polsko-ukraińskiej. Jego ojciec w 1920 roku był atamanem w oddziałach Petlury, które broniły Lublina. Tłumaczył on dalej, ze jeśli narody polski i ukraiński będą razem współpracowały, to przestaniemy być zabawka w rekach naszych wielkich sąsiadów. Wspominał I Rzeczpospolita jako wielkie i wspólne państwo. A tak a propos rzezi na Wołyniu, to kiedyś ze zdziwieniem odkryłem, ze kuzyn mojego ojca brał udział w akcjach odwetowych AK, podczas których eksterminowano cale wioski ukraińskie bez względu na pleć i wiek (także malutkie dzieci). Przypuszczam ze kuzyna trapiły wyrzuty sumienia gdy opowiadał o tym mojemu ojcu. Podsumowując to wszystko :
- trzeba przerwać spirale wzajemnych oskarżeń (jest to woda na młyn dla Niemców i Rosjan)
- pamiętajmy tez co zostało powiedziane w Nowym Testamencie : "miłujcie nieprzyjaciół swoich"
- jest naprawdę dobra wola z ukraińskiej strony (rozmawiałem później z wieloma osobami z tamtej strony)
- historycy powinny z obu stron razem te sprawy rzetelnie zbadać, opisać i wyciągnąć wnioski dla przyszłych pokoleń.
Mam nadzieje ze obecnie jesteśmy na dobrej drodze, oby Bóg nas wspomagał.
Amen

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » sob lis 01, 2008 6:52 pm

Nie mam informacji jak wyglądały akcje odwetowe AK, a więc nie jestem w stanie nic na ten temat napisać. Mogę natomiast napisać o czymś, o czym się nie pisze i nie mówi. O tym, że Akcję ,,Wisła" de facto zaczęły oddziały NSZ już w roku 1945 zmuszając całe wioski Rusinów zza zachodniej części Bugu do opuszczenia ich wiosek i przeniesienia się na wschód od Bugu. Oczywiście, robiono to siłą, zabijając opornych, ALE nie stosując bezmyślnego bestialstwa.
Jedyny znany mi wypadek wybicia całej wioski przez AK to Dubinki - odwet ,,Łupaszki" za Glinciszki, który potępiony przez dowództwo AK przyniósł jednak rezultat - Lietuwcy więcej się na żadne bestialstwo nie odważyli.
Jako Rusin po Matce wręcz modlę się o zakończenie spirali nienawiści, walk i zabijania oraz autentyczne pojednanie. Zbyt wiele dobrego nas łączy, także i więzy krwi (Wołodyjowski był Rusinem), aby to wszystko bezmyślnie przekreślić poddając się manipulacjom naszych wspólnych wrogów.
A jest w Polsce dosyć silny ośrodek, który stara się nie dopuścić do autentycznego ukraińsko - polskiego pojednania. Nie trudno się domyśleć, przez kogo wspierany.

Ingen175

Post autor: Ingen175 » sob lis 01, 2008 7:12 pm

Waldermar, napisz o kogo ci chodziło , nie każ się domyślać.
Też jestem za pojednaniem,jednak wszystkiego nie da się wybaczyć , a przecież kiedyś byliśmy jednym narodem, my , litwini, rusini oraz ukraińcy. Ta spirala zaczęła się dużo wcześniej niż wojna, Ukraińcy po prostu nas nienawidzili, powodów jest wiele .

Ingen175

Post autor: Ingen175 » sob lis 01, 2008 7:14 pm

Waldermar, napisz o kogo ci chodziło , nie każ się domyślać.
Też jestem za pojednaniem,jednak wszystkiego nie da się wybaczyć , a przecież kiedyś byliśmy jednym narodem, my , litwini, rusini oraz ukraińcy. Ta spirala zaczęła się dużo wcześniej niż wojna, Ukraińcy po prostu nas nienawidzili, powodów jest wiele .

ODPOWIEDZ