Pomoc sojuszników

Działania polityczno-militarne, bitwy, potyczki, jednostki i dowódcy, biografie, zbrodnie wojenne, wystąpienia polityków, działania wywiadów, plany - pytania i dyskusje.
grzesio555

Pomoc sojuszników

Post autor: grzesio555 » pt sie 15, 2008 8:52 am

Czy sądzicie, że polskie Dowództwo mogło zdawać sobie sprawę, iż pomoc z Zachodu nie nadejdzie ? Czy racjonalna analiza mogła uzasadnić taką tezę ?

Van Vorden

Sojusze,nic nie warte.

Post autor: Van Vorden » sob lis 15, 2008 2:57 pm

Jeżeli mieliśmy podpisane umowy,traktaty z Francją i Anglią to myślę,że Rządzący Polską opierali na tym całą politykę zagraniczną i planowanie obronne.Niestety nikt nie pomyślał,że Polska była i jest tylko marionetką w rękach globalnych graczy.Wnioski na przyszłość nie zostały wyciągnięte.Churchil powiedział"państwa nie mają przyjaciół,państwa mają interesy".Dlatego dziś tak ważne jest abyśmy zdali sobie sprawę,że liczyć możemy jedynie na siebie. Obrazek

qrak

Post autor: qrak » sob lis 15, 2008 3:35 pm

Marsz. Śmigły - Rydz w rozmowie z prymasem Hlondem ocenił negatywnie przygotowania Francji do wojny. Stwierdził, że "wskutek tego też będzie pobita".*

*Wł. Pobóg - Malinowski, Na rumuńskim rozdrożu (fragmenty wspomnień), Warszawa 1990, s.21

Rządzący Polską nie byli w ciemię bici. Znali realia i byli realistami. Hasełka Silni Zwarci Gotowi były na potrzeby propagandowe. Które to zresztą hasła podłapała propaganda komunistyczna i tak wywróciła kota ogonem aby w jak najczarniejszych barwach przedstawić ówczesnych polityków i wojskowych. Nie dajmy się zwieść tej peerelowowskiej "nauce".

Van Vorden

Myśleli pokój-wyszła wojna.

Post autor: Van Vorden » sob lis 15, 2008 5:28 pm

Jeżeli,jak to ująłeś,rządzący nie byli w ciemię bici,to pytam po co decydowali się na z góry przegraną wojnę?Lepiej było pójść za przykładem Czechosłowacji.Natomiast jeżeli decydowali się na rozstrzygnięcia siłowe to zaprawdę musieli być szaleni.Być może jednak ich osąd co do zawartych traktatów i gwarancji przyćmił im rozum?
Ci którzy uzywali największych słów i rzucali honorem Narodu o ściany Sejmu pierwsi uciekli za granicę.Tym większa chwała dla tych,którzy pozostali na posterunkach albo polegli w walce za Ojczyznę.Paradoksem jest,że Nasi ówcześni sprzymierzeńcy postanowili pozostawić Polskę na pastwę Hitlera i Stalina,ale jak zagrożona była jakaś tam Norwegia to już wojska wysyłali.Była to pierwsza pozytywna reakcja zachodu na to co się dziać zaczęło w Europie,jednak o ile za późna.I na koniec trochę optymizmu-
"Wartości Narodu nie mierzy się wyłącznie jego stanem w danej chwili, w danym, jednym pokoleniu. Stan ten może być przejściowy, pokolenie z tych czy innych przyczyn wyjątkowo liche. Historia wszystkich narodów uczy nas, jak często po pokoleniach marnych, moralnie słabych, niedołężnych, przychodziły pokolenia dzielne, z szerokimi aspiracjami, które wielkich dzieł dokonywały. Naród trzeba brać jako całość, w ciągu całych jego dziejów - to dopiero może dać istotne pojęcie o jego wartości." Roman Dmowski "Polityka polska i odbudowanie państwa"

ASZ

Post autor: ASZ » sob lis 15, 2008 6:03 pm

Chyba jednak liczono na pomoc sojuszników , chociaż nie tak do końca.
W wielu wspomnieniach z naszej strony przebija sie brak map topograficznych terenów na które sie wycofywano. Zabierano je bardzo skwapliwie zabitym oficerom niemieckim. Z drugiej strony ND dowództwo zleciło analizę przebiegu wojny plk.Jakliczowi, którą to opisał w swojej książce T.Jurga "Obrona Polski 1939 ". Czyli wniosek taki ze ND sie tego spodziewało ale nie przekazywało dalej. Zastanawia mnie dlaczego z dowódcami armii nie omówiono przypadku braku pomocy z zachodu . Mozna było od tego grona wymagać utrzymania tajemnicy. Na końcu przychodzi mi myśl jakby tu ktoś przeszkadzał i to w bardzo przemyślny sposób a może była to jednak niewyobrażalna głupota. Kompleks W-wy ?.

Van Vorden

Zgadzam się..

Post autor: Van Vorden » sob lis 15, 2008 9:13 pm

Tak tutaj nasze stanowiska okazały się zbieżne,przychodzi mi na myśl jeszcze jeden cytat:
"Sztuką jest umierać za Ojczyznę,ale jeszcze większą sztuką jest dla Niej godnie pracować i żyć."
Stefan Wyszyński.
Dzisiaj takich ludzi już niestety nie ma.

grzesio555

Post autor: grzesio555 » ndz lis 16, 2008 12:41 am

Nasunęła mi sie jeszcze jedna refleksja związana z oceną "rzetelności" deklaracji pomocy sprzymierzeńców: Polska podjęła obronę od początku praktycznie na całej długości granic, czyżby rządzący obawiali się, iż oparcie się od razu na rozsądnej rubieży (czyli wycofanie się i skrócenie frontu) skutkować będzie kolejnym kompromisem aliantów z Hitlerem (kolejne Monachium) ?

qrak

Post autor: qrak » ndz lis 16, 2008 6:53 am

Dokładnie. Sukcesem walk wrześniowych było umiędzynarodowienie konfliktu Polska - Rzesza (pomijam wkroczenie ZSRR bo tego rządzący się nie spodziewali i nei mieli takiej opcji w planach).

ASZ

Post autor: ASZ » ndz lis 16, 2008 9:14 am

grzesio555 pisze:Nasunęła mi sie jeszcze jedna refleksja związana z oceną "rzetelności" deklaracji pomocy sprzymierzeńców: Polska podjęła obronę od początku praktycznie na całej długości granic, czyżby rządzący obawiali się, iż oparcie się od razu na rozsądnej rubieży (czyli wycofanie się i skrócenie frontu) skutkować będzie kolejnym kompromisem aliantów z Hitlerem (kolejne Monachium) ?
Taka koncepcje przedstawiali nam Francuzi aby sie od razu oprzeć na linii Narwi-Bugu, Wisły i Sanu. Osobiście uważam to za nonsens bo :
- nie można oddawać darmo pól terytorium
- w walkach obronnych zyskujemy na czasie i osłabiamy przeciwnika
- rozpoznajemy kierunki uderzenia i taktykę przeciwnika
- uwarunkowania polityczne odgrywają tez ogromna role
Taka taktykę kilku linii obronnych zastosował Hannibal pod Zama i mało co a by wygrał.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » ndz lis 16, 2008 12:34 pm

qrak pisze:Dokładnie. Sukcesem walk wrześniowych było umiędzynarodowienie konfliktu Polska - Rzesza (pomijam wkroczenie ZSRR bo tego rządzący się nie spodziewali i nei mieli takiej opcji w planach).
A moze sie spodziewali? W wywiadzie udzielonym Mary Heaton Vorse, Rydz-Smigly oswiadczyl ze "Rosja wyciagnie z obecnej sytuacji mozliwie jak najwieksza ilosc korzysci". Wiedziano takrze o "jakims" tajnym porozumieniu Rosja-Niemcy. Podejrzewano ze Rosja korzystajac z zamieszania wojennego, bedzie chciala powiekszyc swoje terytorium wzgledem Rumunii (zródla tego podac nie potrafie). Wiec moze ND bylo swiadome tego ze Rosja nie pozostanie bienym widzem?

ODPOWIEDZ