Zmarnowane pieniądze...

Działania polityczno-militarne, bitwy, potyczki, jednostki i dowódcy, biografie, zbrodnie wojenne, wystąpienia polityków, działania wywiadów, plany - pytania i dyskusje.
LESZEK

Post autor: LESZEK » śr sie 27, 2008 12:33 pm

Waldemar Rekść pisze:Jako młody chłopiec czytałem o tym w ,,Morzu" i było tam nawet zdjęcie pododdziału w tropikalnych mundurach z charakterystycznymi tropikalnymi hełmami.
Trzeba by poszukać w archiwach sprzed jakichś czterdziestu kilku lat, a ja nie mam na to czasu.
Zapewniam, że ta informacja nie jest jakąś moją fantazją.
Ale to wszystko nie oznacza, że Polska miała zapędy kolonialne :D . Była grupka fantastów i nieźle się bawili. To wszystko. Była też grupa monarchistów. Czy to oznacza, że Polska miała być monarchią? No bez jaj...

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » śr sie 27, 2008 1:34 pm

Dzisiaj Liga może wydawać się śmieszna, natomiast wtedy wpisywała się w ambicje kraju chcącego aspirować do rangi lokalnego mocarstwa. Zrzeszała około miliona członków, zbiórki i składki zasilały budżet marynarki wojennej, o walorze edukacyjnym nie wspomnę. Spoglądanie na nią przez pryzmat wyłącznie epizodu z koloniami jest krzywdzące.
Wreszcie odnoszę wrażenie, że Liga nie była dotowana przez państwo, a skoro tak to trudno tu mówić o ewentualnych oszczędnościach. Równie dobrze zlikwidujmy harcerstwo, za lilijki kupimy granaty. Jeżeli zrobimy bilans strat i zysków, to może okazać się, że Liga więcej dała niż wzięła.
Wg mnie szkoda wałkować temat.

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » śr sie 27, 2008 3:21 pm

Liga Morska i Kolonialna była potężną organizacją cieszącą się poparciem rządu. Dziś nie ma w Polsce organizacji tej wielkości i rangi.
Pomysł z koloniami dziś się może wydawać absurdalny. W tamtych czasach absurdalny nie był i zamysł ten konsekwentnie wpajano społeczeństwu, próbując jego zrealizować na różne sposoby. Dziś może się wydawać śmieszne, że w roku 1938 ambasador RP w Paryżu wydał i szeroko kolportował broszurę, w której starał się udowodnić, że Polska jest mocarstwem. Tymczasem na tle innych państw świata Polska rzeczywiście mogła aspirować do rangi mocarstwa. Tyle, że wtedy jeszcze nie funkcjonowało pojęcie supermocarstwa, z których aż dwa Polskę zniszczyły.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » śr wrz 03, 2008 4:10 pm

Czy w temacie licza sie tylko pieniadze zmarnowane przez wojsko, czy wszystkie, które mogly zostac lepiej wekorzystane? Jezeli tak, to znalazlem 280000000 zlotych.

LESZEK

Post autor: LESZEK » śr wrz 03, 2008 7:36 pm

A zapodaj jakie znalazłeś.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » śr wrz 03, 2008 7:44 pm

Zgodnie a art.24 pkt 3 konkordatu zawartego w lutym 1925 r. panstwo polskie zobowiazalo sie do wyplacania duchowienstwu dotacji, w wysokosci ok. 20mln zl rocznie. Mysle ze te pieniadze mogly zastac duzo lepiej wykorzystane.

ASZ

Post autor: ASZ » ndz wrz 21, 2008 5:41 pm

Bardzo ciekawe informacje na temat mozdzierzy 220 mm. wiem ze bylo b.malo pociskow do nich. Moze bylo mozliwe uzywacie je do obrony miast -oczywiscie w kierunku wroga???
Co do innych wydatkow to komletnie chybionym byl wydatek na niszczyciele.
Mysle ze dalo by sie zamiast nich wystawic 4-5 brygad mot (cos jak 10Bzmot) ??
Na pewno natomiast mozna bylo wzmocnic artylerie do poziomu niemieckiego ( masa niszczycieli - dodatkowa ilosc armat 1.5 tony kazda)
Koni do ciagniecia wowczas nie brakowalo nawet przy nieuniknionych stratach. Natomiast zadania floty mogly wypelnic male lodzie podwodne.
W obecniej sytuacji uwazam ze fregaty ? Gawron sa potrzebne, ddyz mamy zbyt dlugie wybrzeze. Co bedzie jak ktos ? zablokuje dostawy ropy/gazu na statkach.

gonczor

Post autor: gonczor » ndz wrz 21, 2008 8:55 pm

Niby mieliśmy za sojusznika właściciela ówczesnej największej floty na świecie, ale to nie oznacza, że sami powinniśmy zrezygnować z posiadania takowej. Dam ci prosty przykład-dzisiaj większość wojen prowadzonych przez NATO to konflikty asymetryczne-walki z bandami uzbrojonych w antyczne AK47 fanatykami tylko w kałachy. To czy oznacza to, że powinniśmy skupić się wyłącznie na organizowaniu sił ekspedycyjnych? Według ciebie tak. Ale co będzie jeśli Miedwiediew wykaże się taką głupotą i nas zaatakuje? (Ktos złośliwie powie, że skoro Ruscy nie mają jeszcze jednolitych mundurów to dalej będziemy mieli konflikt asymetryczny :lol: ). Wiem, że to nie jest przykład związany z tematyką forum, za co przepraszam, ale nic innego mi nie przychodzi do głowy.
Natomiast zadania floty mogly wypelnic male lodzie podwodne.
2 osobowe łódki prowadzone przez kamikaze?

Co do oszczędzania to dodatkowo do artylerii należało zaprząc nie konie, lecz samochody ciężarowe.

Tak wogóle to pozdrawiam nowego forumowicza

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » ndz wrz 21, 2008 11:05 pm

Tak się składa, że nie jestem oficerem Marynarki Wojennej, tylko - handlowej i na morzu przepracowałem przeszło 30 lat. Trzeba popatrzeć na Bałtyk i zastanowić się na chłodno, czy i jakie jednostki wojenne są nam tutaj w ogóle potrzebne.
Sowiecka flota bałtycka odegrała minimalną rolę w porównaniu do wielkości i tylko w końcowej fazie wojny sowieccy podwodniacy zatopili kilka dużych jednostek z uciekinierami.
Nam jest potrzebne przede wszystkim dobre lotnictwo morskie plus nabrzeżna artyleria-rakiety.Niezłe były polskiej zresztą konstrukcji relatywnie niewielkie okręty rakietowe, wsławione tym, że taka jednostka sprzedana przez Sowietów Egiptowi zatopiła atakiem zza horyzontu flagowy izraelski niszczyciel ,,Eliat".
Ale rozbudowa i utrzymywanie większej polskiej floty nie ma żadnego sensu. Zresztą, już dziś ta flota wyglądać zaczyna karykaturalnie, mając więcej admirałów niż okrętów. Ot, niepoważna błazenada.

ASZ

Post autor: ASZ » wt wrz 23, 2008 10:07 pm

Co do zmarnowanych pieniedzy w 1939 roku cos dorzuce :
- na rozbudowe artylerii by starczylo, rozbudowe parku ciagnikowego artylerii
chyba nie (chcemy ciagle tych 4-5 brygad zmech. w pelni zmot.)
- zostaje nam wiec zaciag konny (Niemcy do konca II wojny swiatowej go
uzywali i ciagle rekwirowali konie w okupowanej Polsce)
- bylem w 11 DPanc pol roku na praktyce (SOR- absolwenci uczelni tech.)
i widzialem jaka masa samochodow jest potrzebna na manewrach pulku.
Wowczas nie bylo takiej infrastruktury.
- artyleria w 1939 roku byla naprawde skuteczna bronia przeciw czolgom w
tym nawet stare armaty 75 (tzw. prawoslawne). Zawsze mielismy dobrych
artylerzystow.
- a swoja droga wazne jest zeby armaty szybko przemiescic z miejsca na
miejsce
- ciekawostka jest to ze wogole nie zarekwirowano ciezarowek do mobilizacji
i zolnierze przemieszczali sie pieszo (w wojnie Jom Kippur zarekwirowano
nawet te o ladownosci Zuka
- o flocie sie juz nie bede wypowiadac gdyz jako szczur ladowy (krakus)
wiem za malo

ODPOWIEDZ