Ale to wszystko nie oznacza, że Polska miała zapędy kolonialne . Była grupka fantastów i nieźle się bawili. To wszystko. Była też grupa monarchistów. Czy to oznacza, że Polska miała być monarchią? No bez jaj...Waldemar Rekść pisze:Jako młody chłopiec czytałem o tym w ,,Morzu" i było tam nawet zdjęcie pododdziału w tropikalnych mundurach z charakterystycznymi tropikalnymi hełmami.
Trzeba by poszukać w archiwach sprzed jakichś czterdziestu kilku lat, a ja nie mam na to czasu.
Zapewniam, że ta informacja nie jest jakąś moją fantazją.
Zmarnowane pieniądze...
Dzisiaj Liga może wydawać się śmieszna, natomiast wtedy wpisywała się w ambicje kraju chcącego aspirować do rangi lokalnego mocarstwa. Zrzeszała około miliona członków, zbiórki i składki zasilały budżet marynarki wojennej, o walorze edukacyjnym nie wspomnę. Spoglądanie na nią przez pryzmat wyłącznie epizodu z koloniami jest krzywdzące.
Wreszcie odnoszę wrażenie, że Liga nie była dotowana przez państwo, a skoro tak to trudno tu mówić o ewentualnych oszczędnościach. Równie dobrze zlikwidujmy harcerstwo, za lilijki kupimy granaty. Jeżeli zrobimy bilans strat i zysków, to może okazać się, że Liga więcej dała niż wzięła.
Wg mnie szkoda wałkować temat.
Wreszcie odnoszę wrażenie, że Liga nie była dotowana przez państwo, a skoro tak to trudno tu mówić o ewentualnych oszczędnościach. Równie dobrze zlikwidujmy harcerstwo, za lilijki kupimy granaty. Jeżeli zrobimy bilans strat i zysków, to może okazać się, że Liga więcej dała niż wzięła.
Wg mnie szkoda wałkować temat.
Liga Morska i Kolonialna była potężną organizacją cieszącą się poparciem rządu. Dziś nie ma w Polsce organizacji tej wielkości i rangi.
Pomysł z koloniami dziś się może wydawać absurdalny. W tamtych czasach absurdalny nie był i zamysł ten konsekwentnie wpajano społeczeństwu, próbując jego zrealizować na różne sposoby. Dziś może się wydawać śmieszne, że w roku 1938 ambasador RP w Paryżu wydał i szeroko kolportował broszurę, w której starał się udowodnić, że Polska jest mocarstwem. Tymczasem na tle innych państw świata Polska rzeczywiście mogła aspirować do rangi mocarstwa. Tyle, że wtedy jeszcze nie funkcjonowało pojęcie supermocarstwa, z których aż dwa Polskę zniszczyły.
Pomysł z koloniami dziś się może wydawać absurdalny. W tamtych czasach absurdalny nie był i zamysł ten konsekwentnie wpajano społeczeństwu, próbując jego zrealizować na różne sposoby. Dziś może się wydawać śmieszne, że w roku 1938 ambasador RP w Paryżu wydał i szeroko kolportował broszurę, w której starał się udowodnić, że Polska jest mocarstwem. Tymczasem na tle innych państw świata Polska rzeczywiście mogła aspirować do rangi mocarstwa. Tyle, że wtedy jeszcze nie funkcjonowało pojęcie supermocarstwa, z których aż dwa Polskę zniszczyły.
Bardzo ciekawe informacje na temat mozdzierzy 220 mm. wiem ze bylo b.malo pociskow do nich. Moze bylo mozliwe uzywacie je do obrony miast -oczywiscie w kierunku wroga???
Co do innych wydatkow to komletnie chybionym byl wydatek na niszczyciele.
Mysle ze dalo by sie zamiast nich wystawic 4-5 brygad mot (cos jak 10Bzmot) ??
Na pewno natomiast mozna bylo wzmocnic artylerie do poziomu niemieckiego ( masa niszczycieli - dodatkowa ilosc armat 1.5 tony kazda)
Koni do ciagniecia wowczas nie brakowalo nawet przy nieuniknionych stratach. Natomiast zadania floty mogly wypelnic male lodzie podwodne.
W obecniej sytuacji uwazam ze fregaty ? Gawron sa potrzebne, ddyz mamy zbyt dlugie wybrzeze. Co bedzie jak ktos ? zablokuje dostawy ropy/gazu na statkach.
Co do innych wydatkow to komletnie chybionym byl wydatek na niszczyciele.
Mysle ze dalo by sie zamiast nich wystawic 4-5 brygad mot (cos jak 10Bzmot) ??
Na pewno natomiast mozna bylo wzmocnic artylerie do poziomu niemieckiego ( masa niszczycieli - dodatkowa ilosc armat 1.5 tony kazda)
Koni do ciagniecia wowczas nie brakowalo nawet przy nieuniknionych stratach. Natomiast zadania floty mogly wypelnic male lodzie podwodne.
W obecniej sytuacji uwazam ze fregaty ? Gawron sa potrzebne, ddyz mamy zbyt dlugie wybrzeze. Co bedzie jak ktos ? zablokuje dostawy ropy/gazu na statkach.
Niby mieliśmy za sojusznika właściciela ówczesnej największej floty na świecie, ale to nie oznacza, że sami powinniśmy zrezygnować z posiadania takowej. Dam ci prosty przykład-dzisiaj większość wojen prowadzonych przez NATO to konflikty asymetryczne-walki z bandami uzbrojonych w antyczne AK47 fanatykami tylko w kałachy. To czy oznacza to, że powinniśmy skupić się wyłącznie na organizowaniu sił ekspedycyjnych? Według ciebie tak. Ale co będzie jeśli Miedwiediew wykaże się taką głupotą i nas zaatakuje? (Ktos złośliwie powie, że skoro Ruscy nie mają jeszcze jednolitych mundurów to dalej będziemy mieli konflikt asymetryczny ). Wiem, że to nie jest przykład związany z tematyką forum, za co przepraszam, ale nic innego mi nie przychodzi do głowy.
Co do oszczędzania to dodatkowo do artylerii należało zaprząc nie konie, lecz samochody ciężarowe.
Tak wogóle to pozdrawiam nowego forumowicza
2 osobowe łódki prowadzone przez kamikaze?Natomiast zadania floty mogly wypelnic male lodzie podwodne.
Co do oszczędzania to dodatkowo do artylerii należało zaprząc nie konie, lecz samochody ciężarowe.
Tak wogóle to pozdrawiam nowego forumowicza
Tak się składa, że nie jestem oficerem Marynarki Wojennej, tylko - handlowej i na morzu przepracowałem przeszło 30 lat. Trzeba popatrzeć na Bałtyk i zastanowić się na chłodno, czy i jakie jednostki wojenne są nam tutaj w ogóle potrzebne.
Sowiecka flota bałtycka odegrała minimalną rolę w porównaniu do wielkości i tylko w końcowej fazie wojny sowieccy podwodniacy zatopili kilka dużych jednostek z uciekinierami.
Nam jest potrzebne przede wszystkim dobre lotnictwo morskie plus nabrzeżna artyleria-rakiety.Niezłe były polskiej zresztą konstrukcji relatywnie niewielkie okręty rakietowe, wsławione tym, że taka jednostka sprzedana przez Sowietów Egiptowi zatopiła atakiem zza horyzontu flagowy izraelski niszczyciel ,,Eliat".
Ale rozbudowa i utrzymywanie większej polskiej floty nie ma żadnego sensu. Zresztą, już dziś ta flota wyglądać zaczyna karykaturalnie, mając więcej admirałów niż okrętów. Ot, niepoważna błazenada.
Sowiecka flota bałtycka odegrała minimalną rolę w porównaniu do wielkości i tylko w końcowej fazie wojny sowieccy podwodniacy zatopili kilka dużych jednostek z uciekinierami.
Nam jest potrzebne przede wszystkim dobre lotnictwo morskie plus nabrzeżna artyleria-rakiety.Niezłe były polskiej zresztą konstrukcji relatywnie niewielkie okręty rakietowe, wsławione tym, że taka jednostka sprzedana przez Sowietów Egiptowi zatopiła atakiem zza horyzontu flagowy izraelski niszczyciel ,,Eliat".
Ale rozbudowa i utrzymywanie większej polskiej floty nie ma żadnego sensu. Zresztą, już dziś ta flota wyglądać zaczyna karykaturalnie, mając więcej admirałów niż okrętów. Ot, niepoważna błazenada.
Co do zmarnowanych pieniedzy w 1939 roku cos dorzuce :
- na rozbudowe artylerii by starczylo, rozbudowe parku ciagnikowego artylerii
chyba nie (chcemy ciagle tych 4-5 brygad zmech. w pelni zmot.)
- zostaje nam wiec zaciag konny (Niemcy do konca II wojny swiatowej go
uzywali i ciagle rekwirowali konie w okupowanej Polsce)
- bylem w 11 DPanc pol roku na praktyce (SOR- absolwenci uczelni tech.)
i widzialem jaka masa samochodow jest potrzebna na manewrach pulku.
Wowczas nie bylo takiej infrastruktury.
- artyleria w 1939 roku byla naprawde skuteczna bronia przeciw czolgom w
tym nawet stare armaty 75 (tzw. prawoslawne). Zawsze mielismy dobrych
artylerzystow.
- a swoja droga wazne jest zeby armaty szybko przemiescic z miejsca na
miejsce
- ciekawostka jest to ze wogole nie zarekwirowano ciezarowek do mobilizacji
i zolnierze przemieszczali sie pieszo (w wojnie Jom Kippur zarekwirowano
nawet te o ladownosci Zuka
- o flocie sie juz nie bede wypowiadac gdyz jako szczur ladowy (krakus)
wiem za malo
- na rozbudowe artylerii by starczylo, rozbudowe parku ciagnikowego artylerii
chyba nie (chcemy ciagle tych 4-5 brygad zmech. w pelni zmot.)
- zostaje nam wiec zaciag konny (Niemcy do konca II wojny swiatowej go
uzywali i ciagle rekwirowali konie w okupowanej Polsce)
- bylem w 11 DPanc pol roku na praktyce (SOR- absolwenci uczelni tech.)
i widzialem jaka masa samochodow jest potrzebna na manewrach pulku.
Wowczas nie bylo takiej infrastruktury.
- artyleria w 1939 roku byla naprawde skuteczna bronia przeciw czolgom w
tym nawet stare armaty 75 (tzw. prawoslawne). Zawsze mielismy dobrych
artylerzystow.
- a swoja droga wazne jest zeby armaty szybko przemiescic z miejsca na
miejsce
- ciekawostka jest to ze wogole nie zarekwirowano ciezarowek do mobilizacji
i zolnierze przemieszczali sie pieszo (w wojnie Jom Kippur zarekwirowano
nawet te o ladownosci Zuka
- o flocie sie juz nie bede wypowiadac gdyz jako szczur ladowy (krakus)
wiem za malo