Zmarnowane pieniądze...

Działania polityczno-militarne, bitwy, potyczki, jednostki i dowódcy, biografie, zbrodnie wojenne, wystąpienia polityków, działania wywiadów, plany - pytania i dyskusje.
Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » wt wrz 23, 2008 10:54 pm

Skomentuję tylko jeden, ale arcyważny punkt:
--dlaczego nie zarekwirowano ciężarówek i samochodów osobowych na potrzeby polskiej armii ?
K...ich mać takich ,,marszałków" i podobnych. Bawili się w warszawskich knajpach, a potem za nich ginęli dowódcy tej klasy, co pułkownik Mastalerz, który szarżą pod Krojantami ocalił oddziały Bortnowskiego.
Dziś do diabła mamy to samo. Jak to pisał z rozpaczą przed śmiercią Stefan Kisielewski: zaślepienie światłami wielkiej rampy ludzi małego formatu.

MarcinG

Post autor: MarcinG » śr wrz 24, 2008 12:14 pm

Z tego co wiem, to rekwizycja samochodów na cele wojenne odbyła się w 1939.

strabek

Post autor: strabek » śr wrz 24, 2008 12:27 pm

Waldemar Rekść pisze: dlaczego nie zarekwirowano ciężarówek i samochodów osobowych na potrzeby polskiej armii ?
Jak to nie przecież rekwizycja/mobilizacja samochodów cywilnych miała miejsce zresztą nie tylko samochodów. :lol:

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » śr wrz 24, 2008 2:49 pm

Możliwe, tylko że skala tego była zdecydowanie niewystarczająca.
W/g relacji mojego Ojca z armii ,,Prusy" żołnierzy niszczyły nie tyle walki, ile - niekończące się nocne marsze, co też i wiązało się z błędnym planem wojny z Niemcami.

LESZEK

Post autor: LESZEK » śr wrz 24, 2008 6:35 pm

Waldemar Rekść pisze:Skomentuję tylko jeden, ale arcyważny punkt:
--dlaczego nie zarekwirowano ciężarówek i samochodów osobowych na potrzeby polskiej armii ?
K...ich mać takich ,,marszałków" i podobnych. Bawili się w warszawskich knajpach, a potem za nich ginęli dowódcy tej klasy, co pułkownik Mastalerz, który szarżą pod Krojantami ocalił oddziały Bortnowskiego.
Dziś do diabła mamy to samo. Jak to pisał z rozpaczą przed śmiercią Stefan Kisielewski: zaślepienie światłami wielkiej rampy ludzi małego formatu.
A skąd te nieprawdziwe informacje odnośnie rekwizycji pojazdów cywilnych?

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » śr wrz 24, 2008 10:29 pm

Powtórzyłem tylko to, co wcześniej napisał jeden z Kolegów, że nie rekwirowano samochodów ciężarowych.
Być może nie jest to prawdą, co napisałem w ostatnim poście, ale bezspornym jest fakt, że naszego znakomitego żołnierza wykończyły nie tyle walki, ile - niekończące się nocne marsze, co wiązało się z jednej strony z brakiem zmechanizowanego transportu, a z drugiej - z rażąco błędnymi planami obronnymi i fatalnym dowodzeniem.
Doborową Armię ,,Prusy" w ten sposób po prostu przemarnowano i nie tylko tą jednostkę.

LESZEK

Post autor: LESZEK » czw wrz 25, 2008 2:28 pm

Po raz nie wiem który pojawia się określenie "doborowa Armia Prusy".
Chciałbym więc zapytać, w czym ta jej "doborowość" miałaby się niby objawiać?
Kolega jakieś tu mity i niesprawdzone obiegowe opinie powtarza. Niektórzy przedmówcy, zresztą, też.
Ja prosiłbym o szerokie i sensowne uzasadnienie głoszonych opinii i "określeń". Coraz częściej widzę, że większość głoszonych "prawd" opiera się na zasadzie "gdzieś tam dzwonili, ale nie wiadomo w którym kościele".
Znowuż co poniektóre wnioski przypominają jako żywo bajanie z cyklu: "Jak Jaś wyobraża sobie wojnę".
Jeszcze raz proszę o argumentowanie swoich wypowiedzi, bo np. stwierdzenie, że "WP było fatalnie dowodzone", czy "plan wojny był do kitu" nie jest ani prawdziwe, ani odkrywcze oraz nic nie wnosi.

Pozdrawiam :wink:
LESZEK

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » czw wrz 25, 2008 7:49 pm

Armia ,,Prusy" w skład której wchodził ukochany przez Marszałka 85 pułk piechoty strzelców wileńskich przewidziana była na zdobycie Prus Wschodnich. Stąd nazwa i odpowiedni dobór kadr, poza Dębem-Biernackim - oczywiście. Mój Ojciec, porucznik w tej armii, pomijając jego wcześniejsze boje kończył aż dwie szkoły podchorążych.
Inna sprawa, że jestem nieco zdziwiony obiekcjami, bo o tym pisano od dawna i jest to sprawa oczywista.

ASZ

Post autor: ASZ » czw wrz 25, 2008 9:29 pm

Widze ze wielu zgodzilo sie z tym ze braklo mobilnosci polskim dywizjom piechoty w 1939 roku , choc mozna bylo tu improwizowac rekwizycja ciezarowek.
Co do Armii Prusy wiem ze gen.J.Kwaciszewski wypowiadal sie jak najgorzej o dowodzacym nia gen.Debie-Biernackim.
Czy ktos wie cos wiecej o obronie Piotrkowa ? Bronila go 19 DP, ktora dowodzil gen.J.Kwaciszewski .Chcialbym sie cos wiecej dowiedziec tez ze wzgledow rodzinnych (moja babcia byla jego starsza siostra). Ktos wczesniej mowil tez o braku 10Bzmot pod Pszczyna - mial za zadanie nie dopuscic Niemcow poza Myslenice. Wlasciwie to zadanie wykonala , A.Krakow mogla sie wycofac.

Waldemar Rekść

Post autor: Waldemar Rekść » czw wrz 25, 2008 10:04 pm

Że tej mobilności zabrakło, jest sprawą oczywistą. znakomity POLSKI ŻOŁNIERZ CHCIAŁ SIĘ BIĆ, A NIE CAŁYMI NOCAMI MASZEROWAĆ BEZ SENSU.
Rażąca nieudolność naczelnego dowództwa jest chyba tez sporawą aż nadto oczywistą.
O bojach Armii ,,Prusy" pod Piotrkowem jest bardzo dobra książka, którą na razie w związku z remontem mam gdzieś w kartonach. O ile pamiętam to była to ,,Armia ,,Prusy" w kampanii 1939" autor chyba Wróblewski.
Ze wspomnień Ojca, dowodzącego saperami, których wtedy nazywano pionierami, pamiętam tylko tyle, że na terenie już opuszczonym przez wojsko polskie i będącym pod niemieckim obstrzałem, wysadził prochownie na przedmieściach Piotrkowa, za co zresztą na wniosek pułk. Kruka -Śmigli został odznaczony VM.
ALE, dla Ojca to był drobiazg, wobec wykańczających i nie mających żadnego sensu niekończących się nocnych pieszych marszów.
Anglicy - mądry naród - aż za dobrze pokazali, jak się realistycznie traktuje wszelkie międzynarodowe zobowiązania.
One się kończą tam, gdzie się kończy własna racja stanu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
Ale pan Beck powinien być kelnerem, a nie zajmować stanowisko, jakie zajmował.
Co z tego, że potem przed Wańkowiczem bełkotał, że ,,sądził, iż wszystko pójdzie bardziej na południe"?
Teraz mamy polityków tej samej klasy. K...mać, kiedy to się wreszcie skończy?

ODPOWIEDZ