Nie widzę żadnego tematu odnośnie jednego z ciekawszych wydarzeń ostatnich miesięcy zatem wstawiam dwa linki:
http://www.tvn24.pl/12690,1564239,0,1,o ... omosc.html
http://www.polskatimes.pl/dziennikbalty ... ,id,t.html
---------------------------------------------------------------------------------
Okręt pozostanie na dnie
Pancernik "Schleswig-Holstein" spoczywający pod wodą na mieliźnie Neugrund koło estońskiej wyspy Osmussar to dziś stos porwanych na strzępy blach. Takie spostrzeżenia, poparte materiałem zdjęciowym, przywieźli członkowie Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte we współpracy z Centrum Nurkowym "Neptun" z wyprawy "Sophie X".
- To, co pozostało po niemieckim okręcie, można porównać do wyglądu malucha staranowanego na przejeździe przez pociąg - mówi kierownik ekspedycji "Sophie X" Piotr Szalaty. - Oczywiście przy założeniu, że część samochodu została już zabrana na złom.
Mariusz Wójtowicz-Podhorski, szef stowarzyszenia, jednoznacznie przecina wszelkie spekulacje na temat możliwości wydobycia pancernika. - Nie ma o tym mowy - twierdzi. - Zresztą nie ma tam niczego charakterystycznego, co jednoznacznie wskazywałoby na fakt, iż mamy do czynienia z okrętem, który rozpoczął II wojnę światową. Pancernik został zatopiony pierwszy raz w 1944 roku, potem Rosjanie ogołocili "Schleswiga-Holsteina" z cennych elementów. Sam kadłub przez następne lata służył jako cel dla radzieckiego wojska.
Wrak, jego zdaniem, powinien pozostać na dnie także z innego powodu. - Wpisano go, dzięki działaniom kierowanego przeze mnie stowarzyszenia, na listę dziedzictwa narodowego Estonii.
Ekspedycję, trwającą od 3 do 7 września, organizatorzy nazwali Sophie X na pamiątkę kodu radiowego pancernika z okresu jego służby w marynarce wojennej. Niemieccy marynarze nazywali go żartobliwie Zofia.
Wyprawa Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte była pierwszą polską ekspedycją badawczą na wrak pancernika "Schleswig-Holstein". Organizatorzy o tydzień wyprzedzili poszukiwaczy ze Szczecina, którzy planowali na najbliższy piątek wyprawę pod patronatem Muzeum Narodowego.
- My mieliśmy wyruszyć już cztery lata temu - twierdzi Wójtowicz-Podhorski. - Plany pokrzyżowały różne okoliczności, m.in. sztormy. Nasza dokumentacja posłuży do przygotowania ekspozycji w Muzeum Westerplatte.
Schleswig-Holstein zbadany
Mam film przesłany mi przez Pana Wójtowicza-Podhorskiego i nie jestem do końca przekonany, czy rzeczywiście nie warto wydobyć choćby jakiś kawał tego wraku.
Miała wyruszyć druga wyprawa ze Szczecina i może oni sprecyzują obecne informacje, gdyż w/g Estończyków, na dnie spoczywa wrak kadłuba.
ALE nawet z poskręcanych, odpowiednio zakonserwowanych i ułożonych blach można utworzyć kapitalny pomnik - symbol. Memento dla Niemców pokroju Eriki Steinbach - ostrzeżeni, co ich czeka, jeżeli zdecydują się raz jeszcze wywołać wojnę światową.
Miała wyruszyć druga wyprawa ze Szczecina i może oni sprecyzują obecne informacje, gdyż w/g Estończyków, na dnie spoczywa wrak kadłuba.
ALE nawet z poskręcanych, odpowiednio zakonserwowanych i ułożonych blach można utworzyć kapitalny pomnik - symbol. Memento dla Niemców pokroju Eriki Steinbach - ostrzeżeni, co ich czeka, jeżeli zdecydują się raz jeszcze wywołać wojnę światową.
W uzupełnieniu.
Sprawa dalszych losów wraku pancernika nie jest definitywnie rozstrzygnięta. Tylko tyle mogę na razie napisać.
Realia są takie, że rządzące PO całkowicie zerwało współpracę z Panem Wójtowiczem-Podhorskim i jego stowarzyszeniem, które wykonało przecież ogrom roboty i doprowadziło do rządowych decyzji o rewitalizacji terenu Westerplatte.
PO nie tylko, że dyrektorem Muzeum Pola Bitwy o Westerplatte z bardzo zresztą wysokim uposażeniem mianowało jakiegoś absolutnie niekompetentnego młodzika, to i nie zamierza współpracować ze stowarzyszeniem, chcąc cały jego dorobek cynicznie zdyskontować na własny użytek.
W tej sytuacji stowarzyszenie musiało zmienić taktykę działania, co raczej nie jest dobre dla dalszych losów Westerplatte, ale...
Sprawa dalszych losów wraku pancernika nie jest definitywnie rozstrzygnięta. Tylko tyle mogę na razie napisać.
Realia są takie, że rządzące PO całkowicie zerwało współpracę z Panem Wójtowiczem-Podhorskim i jego stowarzyszeniem, które wykonało przecież ogrom roboty i doprowadziło do rządowych decyzji o rewitalizacji terenu Westerplatte.
PO nie tylko, że dyrektorem Muzeum Pola Bitwy o Westerplatte z bardzo zresztą wysokim uposażeniem mianowało jakiegoś absolutnie niekompetentnego młodzika, to i nie zamierza współpracować ze stowarzyszeniem, chcąc cały jego dorobek cynicznie zdyskontować na własny użytek.
W tej sytuacji stowarzyszenie musiało zmienić taktykę działania, co raczej nie jest dobre dla dalszych losów Westerplatte, ale...