Obrona Poznania w 1939.
Wg planu Poznań miał być tylko czasowo broniony (a raczej osłaniany) do zakończenia mobilizacji, gdyż leżał na zachód od tzw. głównej linii obrony
która opierała się o linię jezior w tzw. bramie skulskiej, gdzie zbudowano
cięzkie schrony bojowe. Do osłony Poznania przeznaczono ok. 20% sił
Armii "Poznań" (14DP wzmocniona 7psk oraz licznymi baonami ON). Po rozpoznaniu głównych kierunków uderzenia Wehrmachtu, marszałek Rydz-Śmigły rozkazał dcy Armii "Poznań" przerzucenie 14DP do odwodu armii,
z możliwością dalszego jej przetransportowania koleją na wschód do dyspozycji naczelnego dowództwa (do czego nie doszło na skutek zatorów
pociagów na stacji w Kutnie po nalotach 4 Luftflotte). 14DP zluzowała w obronie Poznańska Brygada ON płk Siudy, która na rozkaz oddała miasto bez walki oddziałom Grenzwache. W mieście stacjonowała także nieliczna art. plot. oraz w pobliżu znajdowało się gros III/3 dyonu mysliwskiego, który także osłaniał miasto. Reasumując ani Polacy ani Niemcy nie mieli
wg swoich planów staczać ciężkich walk o Poznań. Niemcom udało się
natomiast związać na 3 dni polską 14DP na biernym odcinku frontu.
która opierała się o linię jezior w tzw. bramie skulskiej, gdzie zbudowano
cięzkie schrony bojowe. Do osłony Poznania przeznaczono ok. 20% sił
Armii "Poznań" (14DP wzmocniona 7psk oraz licznymi baonami ON). Po rozpoznaniu głównych kierunków uderzenia Wehrmachtu, marszałek Rydz-Śmigły rozkazał dcy Armii "Poznań" przerzucenie 14DP do odwodu armii,
z możliwością dalszego jej przetransportowania koleją na wschód do dyspozycji naczelnego dowództwa (do czego nie doszło na skutek zatorów
pociagów na stacji w Kutnie po nalotach 4 Luftflotte). 14DP zluzowała w obronie Poznańska Brygada ON płk Siudy, która na rozkaz oddała miasto bez walki oddziałom Grenzwache. W mieście stacjonowała także nieliczna art. plot. oraz w pobliżu znajdowało się gros III/3 dyonu mysliwskiego, który także osłaniał miasto. Reasumując ani Polacy ani Niemcy nie mieli
wg swoich planów staczać ciężkich walk o Poznań. Niemcom udało się
natomiast związać na 3 dni polską 14DP na biernym odcinku frontu.
A gdyby Naczelne Dowództwo opracowało obronę miasta poprzez zamienienie go w twierdzę,tak jak niemcy zrobili to później z Wrocławiem.Byłoby to znakomitym posunieciem wiażącym znaczne siły wroga,których nie można byłoby użyć np. w marszu na Warszawe.Oczywiście należałoby wyprowadzic wczesniej ludność cywilną.Wiemy przecież,że koncepcja obrony całości granic nie sprawdziła się w starciu z "blitzkriegiem".103 pisze:Wg planu Poznań miał być tylko czasowo broniony (a raczej osłaniany) do zakończenia mobilizacji, gdyż leżał na zachód od tzw. głównej linii obrony
która opierała się o linię jezior w tzw. bramie skulskiej, gdzie zbudowano
cięzkie schrony bojowe. Do osłony Poznania przeznaczono ok. 20% sił
Armii "Poznań" (14DP wzmocniona 7psk oraz licznymi baonami ON). Po rozpoznaniu głównych kierunków uderzenia Wehrmachtu, marszałek Rydz-Śmigły rozkazał dcy Armii "Poznań" przerzucenie 14DP do odwodu armii,
z możliwością dalszego jej przetransportowania koleją na wschód do dyspozycji naczelnego dowództwa (do czego nie doszło na skutek zatorów
pociagów na stacji w Kutnie po nalotach 4 Luftflotte). 14DP zluzowała w obronie Poznańska Brygada ON płk Siudy, która na rozkaz oddała miasto bez walki oddziałom Grenzwache. W mieście stacjonowała także nieliczna art. plot. oraz w pobliżu znajdowało się gros III/3 dyonu mysliwskiego, który także osłaniał miasto. Reasumując ani Polacy ani Niemcy nie mieli
wg swoich planów staczać ciężkich walk o Poznań. Niemcom udało się
natomiast związać na 3 dni polską 14DP na biernym odcinku frontu.
Nie można jednak zapominać , że siły Armii Poznań zostały użyte do wykonania zwrotu zaczepnego o znaczeniu strategicznym. Była to opcja dużo lepsza niż obrona Poznania . Jak było widać nie zaistniał tam nacisk niemiecki , dlatego nawet opcja wiązania sił wroga nie była zbyt pociągająca . Nie było tam tych sił inaczej mówiąc.
Nie do końca - bo jak rozpatrywać następująca informację?Lwowiak pisze: Jak było widać nie zaistniał tam nacisk niemiecki , dlatego nawet opcja wiązania sił wroga nie była zbyt pociągająca . Nie było tam tych sił inaczej mówiąc.
Podaję za PSZ t. 1 cz. 2 str 142 - 143
"Wieczorem 2 września Hitler wyraził życzenie, aby Poznań został zajęty możliwie jak najszybciej.
W OKH postanowiono zaimprowizować grupę operacyjną, na której dowódcę został wyznaczony generał Schenkendorf. W skład tej grupy miały wejść 221 DP z 8 Armii (wyładowująca się na Dolnym Śląsku) oraz kończąca mobilizację 75 DP rez., którą zamierzano podwieźć na samochodach. 7 dyw. lotnicza miała zapewnić wsparcie. (...)
Spodziewano się uchwycić Poznań 4 września.
Obrona i oblężenie Poznania byłoby korzystne ze względów politycznych. Każdy punkt oporu, dodatkowy dzień walk, przedłużał pozycje Polski jako podmiotu, a nie przedmiotu polityki. Właśnie ze względu na niemiecką mniejszość i pretensje do Wielkopolski, trzeba było demonstracyjnie pokazać polskość Poznania. Kilkudniowa obrona, miałaby propagandowe i polityczne wymowę. Oddanie Poznania bez walki nie dało żadnych korzyści, oprócz braku strat ludzkich i materialnych. Jednak w czasie wojny strat się nie da uniknąć, i są one nieodzowną ceną działań polityczno- militarnych. Ważny jest rachunek strat i kosztów. Obrona Poznania, pomogłaby obalić niemiecki mit o „dwutygodniowej kampanii” i sowieckie twierdzenie o załamaniu państwa polskiego.
Do obrony miasta nie trzeba angażować wielkich jednostek, wystarczyłoby ON i jednostki improwizowane. Niemcy do zdobycia Poznania nie wyznaczyli sił, którym improwizowana obrona nie dałaby rady, przynajmniej na początku.
Do obrony miasta nie trzeba angażować wielkich jednostek, wystarczyłoby ON i jednostki improwizowane. Niemcy do zdobycia Poznania nie wyznaczyli sił, którym improwizowana obrona nie dałaby rady, przynajmniej na początku.
Nie ma takich względów politycznych , które uzasadniałyby obrócenie miasta w gruzy i poświęcenie tysięcy ludzkich istnień. Chyba , że uznamy, że polityka to jedne wielkie świństwo.Delp pisze:Obrona i oblężenie Poznania byłoby korzystne ze względów politycznych. Każdy punkt oporu, dodatkowy dzień walk, przedłużał pozycje Polski jako podmiotu, a nie przedmiotu polityki. Właśnie ze względu na niemiecką mniejszość i pretensje do Wielkopolski, trzeba było demonstracyjnie pokazać polskość Poznania. Kilkudniowa obrona, miałaby propagandowe i polityczne wymowę. Oddanie Poznania bez walki nie dało żadnych korzyści, oprócz braku strat ludzkich i materialnych. Jednak w czasie wojny strat się nie da uniknąć, i są one nieodzowną ceną działań polityczno- militarnych. Ważny jest rachunek strat i kosztów. Obrona Poznania, pomogłaby obalić niemiecki mit o „dwutygodniowej kampanii” i sowieckie twierdzenie o załamaniu państwa polskiego.
Do obrony miasta nie trzeba angażować wielkich jednostek, wystarczyłoby ON i jednostki improwizowane. Niemcy do zdobycia Poznania nie wyznaczyli sił, którym improwizowana obrona nie dałaby rady, przynajmniej na początku.
Poza tym nie było praktycznie żadnych względów strategiczno-taktycznych, które by uzasadniały bronienie Poznania.
Z kolei niezdecydowanie w sprawie ewakuacji sił i środków z naszego miasta, doprowadziło do tego , że w innych miejscach zabrakło tychże.
A były to poważne siły i środki. Pełne magazyny wpadły w rece niemców.
Na wojnie trzeba umiejetnie operować manewrem nie przywiazując wielkiej wagi do miejsc które i tak nie mozna skutecznie obronić.
Politykę prowadziło się zawsze kosztem niewinnych maluczkich, za politykę czasu wojny płaci się krwią. Dobrą polityka poznaje się po tym, że w ostatecznym bilansie zysk z tej przelanej krwi jest duży. Historia uczy, że tak było, jest i będzie, jest to historyczny determinizm. Moralna ocena takiego stanu rzeczy jest po za mną, szczególnie, gdy ktoś swoimi określeniami wyraża silny stosunek emocjonalny do zjawisk historyczno- społeczny. Może forum historyczne nie jest odpowiednim miejscem dla oceny ześwinienia polityki, proponuje np. forum drogi nekatechumenalnej. Polityczny skutek obrony miasta ma daleko większe znaczenie niż przechwycenie przez wrogą armie magazynu onuc. Więc polskie magazyny materiałów wojennych zdobyte w Poznaniu przez wermacht miały niezauważalne znaczenie dla wysiłku zbrojnego III Rzeszy. Pragnę przypomnieć, że na szczęście istniało dumne i nieugięte miasto, które płaciło najwyższą cenę za to żeby Polska mogła bronić swojej niepodległości. Źle się stało, że w 1939 roku nie wszystkie miasta podzieliły się ze STOLICĄ, obowiązkiem obrony polskiego interesu narodowego. W Warszawie nikt się nie wahał.
Manewr sprawdził się świetnie w realiach wrześniowej, błyskotliwe odwroty, kolejne rubieże obrony, manewry obronne były głośniejsze niż Warszawa, Hel, Modlin, Wizna???
Manewr sprawdził się świetnie w realiach wrześniowej, błyskotliwe odwroty, kolejne rubieże obrony, manewry obronne były głośniejsze niż Warszawa, Hel, Modlin, Wizna???
Oj niedobrze, niedobrze. Nikt nie bronił się w Gdyni, Białymstoku, Wieliczce. Tyle pięknych miejsc do obrony, a tu Wódz Naczelny wojsko w pole prowadzi. A tyle byłoby miejsc pracy przy odbudowie.Delp pisze:Politykę prowadziło się zawsze kosztem niewinnych maluczkich, za politykę czasu wojny płaci się krwią. Dobrą polityka poznaje się po tym, że w ostatecznym bilansie zysk z tej przelanej krwi jest duży. Historia uczy, że tak było, jest i będzie, jest to historyczny determinizm. Moralna ocena takiego stanu rzeczy jest po za mną, szczególnie, gdy ktoś swoimi określeniami wyraża silny stosunek emocjonalny do zjawisk historyczno- społeczny. Może forum historyczne nie jest odpowiednim miejscem dla oceny ześwinienia polityki, proponuje np. forum drogi nekatechumenalnej. Polityczny skutek obrony miasta ma daleko większe znaczenie niż przechwycenie przez wrogą armie magazynu onuc. Więc polskie magazyny materiałów wojennych zdobyte w Poznaniu przez wermacht miały niezauważalne znaczenie dla wysiłku zbrojnego III Rzeszy. Pragnę przypomnieć, że na szczęście istniało dumne i nieugięte miasto, które płaciło najwyższą cenę za to żeby Polska mogła bronić swojej niepodległości. Źle się stało, że w 1939 roku nie wszystkie miasta podzieliły się ze STOLICĄ, obowiązkiem obrony polskiego interesu narodowego. W Warszawie nikt się nie wahał.
Manewr sprawdził się świetnie w realiach wrześniowej, błyskotliwe odwroty, kolejne rubieże obrony, manewry obronne były głośniejsze niż Warszawa, Hel, Modlin, Wizna???