Westerplatte

Działania polityczno-militarne, bitwy, potyczki, jednostki i dowódcy, biografie, zbrodnie wojenne, wystąpienia polityków, działania wywiadów, plany - pytania i dyskusje.
Waldemar Rekść

Re: Westerplatte

Post autor: Waldemar Rekść » ndz lis 29, 2009 6:40 pm

Niemcy nie mieli pojęcia o prawdziwych kulisach obrony Westerplatte, stąd takie a nie inne uhonorowanie Sucharskiego. Z kolei polscy oficerowie dla dobra sprawy woleli rzecz zataić. Ten syndrom był żywy jeszcze na przełomie lat 1970/80, bo...nie chciano opluwać polskiej armii, i tak wystarczająco oplutej przez komunę.
Powtarzam z całą mocą: nie chodzi bynajmniej o dołowanie pamięci mjr Sucharskiego i tutaj być może Pan Wójtowicz - Podhorski używa zbyt ostrego języka.
W zasadzie część - raczej skromną - przedwrześniowych oficerów, nie można jednoznacznie ocenić. Wielu z nich ma piękne karty w życiorysie i zarazem - raczej mało chwalebne. A więc trudno o jednoznaczną ocenę, bo nawet Zygmunt Berling nie może być jednoznacznie oceniany jako zdrajca. Jedynym autentycznym zdrajcą był niejaki Łyżwiński vel Rola - Żymierski.
Natomiast chodzi o oddanie sprawiedliwości kpt Dąbrowskiemu i tym wszystkim prawdziwym polskim oficerom, dla których pojęcie honoru i miłości Ojczyzny było wystarczająco jasne. Polski oficer NIGDY sam dobrowolnie do niewoli nie pójdzie, tylko na rozkaz zwierzchników i to jest sens dumnego pojęcia: POLSKI OFICER !!!
Temu etosowi sprostał kpt Dąbrowski.

paweł

Re: Westerplatte

Post autor: paweł » sob gru 26, 2009 4:15 pm

Stawianie jako symbolu bohaterstwa , honoru i wypełnienia obowiązku żołnierskiego przez majora Sucharskiego w latach PRL-u było bardzo widoczne . Wiele ulic i szkół nosiło i nosi jego imię . A na wniosek gen. Jaruzelskiego sprowadzono jego prochy i urządzono uroczysty wojskowy pogrzeb . A jego samego odznaczono pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Virtuti Militari . I te wszystkie fanfary dla człowieka który nawet na łożu śmierci nie wypełnił obietnicy danej oficerom że po wojnie powie jak było na prawdę !! . Też jestem zdania że należy oddać cześć kpt. Franciszkowi Dąbrowskiemu ( właściwie komandor porucznik ) , rzeczywistemu dowódcy obrony Westerplatte-świetnemu oficerowi , po prostu dzielnemu ,uczciwemu , skromnemu człowiekowi . W okresie komuny nie było to możliwe , z wielu powodów m.in . Najważniejszy z nich był taki że Dąbrowski był synem przedwojennego generała i węgierskiej szlachcianki , a Sucharski no cóż wypisz wymaluj syn klasy robotniczej a właściwie szewca z bardzo ubogiej rodziny . Tak więc pasował klasowo . Dodatkowymi powodami była postawa niektórych westerplatczyków na czele z " opiekunem " tegoż środowiska Stanisławą Górkiewicz-Kurowską ( oficerem SB ) . Trzeba przyznać że zakłamując prawdę z " uporem lepszej sprawy " przez całe dziesięciolecie twierdziło jakim to herosem przez skazy był pan major . Jeśli chodzi o straty to wydaje mi się że po stronie obrońców wyniosły one 21 poległych , 15 poległych podczas walk , czterech rozstrzelanych za próbę dezercji , i dwóch nieznanych żołnierzy o pochówku których wspomina jeden z obrońców . Jeśli chodzi o stronę niemiecką to było to 50 zabitych i około 200 rannych . Taka jest moja opinia na ten temat .
Wiem , że nie jest to forum i temat poświęcony omawianiu życiorysów żołnierzy podziemia antykomunistycznego , ale muszę sie odnieść do niektórych wypowiedzi . Dotyczących Józefa Kurasia { " orzeł " , " ogień " } . Dziwi mnie to że cały czas ocenienia się tego człowieka tak dwuznacznie . Cały czas padają bzdurne zarzuty że najpierw był dezerterem z AK który doprowadził do śmierci swoich ludzi który wygubił swoich ludzi , że współpracował z SB , że palił , gwałcił itp. Po pierwsze nie był dezerterem z AK , ponieważ dochodzenie sądowe przeprowadzone przez sąd zostało umorzone z braku dowodów ( lato 1944 ) . Dziwny ten dezerter i kolaborant który pózniej aktywnie walczy z Niemcami { Konspiracyjne Stronnictwo " Roch " } . " Współpraca " z SB trwała ledwie dwa miesiące , i nie była aktywna ze strony Kurasia który po rozmowie z pewnym wysokim oficerem MBP w Warszawie zorientował się czym te SB pachnie ba, przez komunistów był on uważany za człowieka '' ideowo niepewnego ''. Łatkę kolaborantów sowieckich idąc tym tropem można przypiąć wszystkim tym wspaniałym żołnierzom AK , NSZ którzy wstępowali do MO , SB czy LWP w latach 1944-1945 nie wiedząc wtedy jakie jest prawdziwe oblicze tych organizacji , i jakie mają prawdziwe cele . Jeśli chodzi o to że był uważany za zwykłego rabusia i zbója { bynajmniej nie Janosika } . to powiem tak że taka plotki rozpuszczają najczęściej ludzie który byli albo współpracownikami SB , albo rabowali , kradli mówiąc że są " ogniowcami " kiedy tych czynów dokonywali , lub też byli poszukiwani za dezercję , rabunek lub inne przestępstwa członkowie jego oddziału jak np. Góral spotkany przez jednego z was .

Waldemar Rekść

Re: Westerplatte

Post autor: Waldemar Rekść » sob gru 26, 2009 11:12 pm

Tylko w uzupełnieniu, bo rzecz nie dotyczy Westerplatte.
W okresie, gdy Sowieci wkraczali na polskie ziemie często - gęsto szczególnie na głębokiej prowincji całe oddziały AK na polecenie wyższych dowódców wstępowały na niby do MO, aby mieć pełną kontrolę nad tym terenem.

Awatar użytkownika
Lwowiak
Kapral
Kapral
Posty: 62
Rejestracja: ndz lis 30, 2008 1:10 pm

Re: Westerplatte

Post autor: Lwowiak » śr sty 06, 2010 8:07 pm

Koledzy Moderatorzy !
W związku z tym , że temat przerodził się w coś dziwnego , a przecież nie był on postawiony jako jakaś próba osądzania bohaterów walczących z komunistyczną zarazą proponuję zamknięcie tego tematu.

Waldemar Rekść

Re: Westerplatte

Post autor: Waldemar Rekść » śr sty 06, 2010 10:34 pm

Nie za bardzo rozumiem, co Pan ma na myśli.
To forum poświęcone jest kampanii wrześniowej, której ocenę należy przeprowadzić aż do bólu, jeżeli z naszej dyskusji ma być jakikolwiek pożytek.
Sprawa mjr Sucharskiego jest w tym kontekście bardzo ważna, bo - nie wolno w historiografii operować fałszywymi mitami.
Historia jest nauką życia pod warunkiem, że jest to historia prawdziwa.
Jedynym historykiem prawdziwym, którego znam, jest Jędrzej Giertych, którego prace są tak rzetelnie udokumentowane, że nikt nie czuł się na siłach z nim polemizować. Wolano jego przemilczeć.
ALE, czy Pan wie na ten przykład, jakim nikczemnym ścierwem okazał się niejaki Hugo Kołłątaj, do tej pory kreowany na narodowego bohatera ?
Czy Pan zastanowił się nad tym, że piłsudczycy, którzy na Polskę sprowadzili największą klęskę militarną w naszych dziejach byli masonami ?
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Re: Westerplatte

Post autor: Von Slavek » czw sty 07, 2010 1:58 am

Przypominam że temat dotyczy stricte Westerplatte, Kołątaj i Kuraś z tematem mają niewiele wspólnego tym bardziej masoni...

Co do opluwania Sucharskiego, moim skromnym zdaniem, obecnie w jego sprawie trwa małe polowanie na czarownice, wręcz licytacja na bardziej finezyjne oplucie tego oficera. A przecież był to tylko człowiek który doznał załamania nerwowego historia wojen zna nie jeden taki przypadek, w dodatku człowiek stosunkowo szybko zmarł. Jeśli więc historia obrony składnicy jest rzeczywiście zakłamana do tego stopnia jak się to ostatnio przedstawia należy temat opracować od nowa na zimno bez niepotrzebnych emocji

Gebhardt

Re: Westerplatte

Post autor: Gebhardt » czw sty 07, 2010 2:37 pm

100% racji Von Slawek, chociaz dosc rozsadne zdanie na ten temat wyrazil Tuliszka w swojej ksiazce. Suma tego jest taka ze szczesliwym zbiegiem okolicznosci dwa uzupelniajace sie charaktery zadecydowaly o tym ze obrona trwala dosc dlugo i dosc intensywnie by stac sie znaczacym symbolem ale nie zakonczyla sie niepotrzebna masakra.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Re: Westerplatte

Post autor: Horus » czw sty 07, 2010 5:31 pm

Dużo szkody historii Westerplatte wyrządził pan Wójtowicz-Podhorski. Dużo wysiłku włożył w to żeby jak najbardziej pognębić Sucharskiego. Dla niego Sucharski jest be, a jak ktoś twierdzi że jest inaczej,to znaczy że też jest be i on z nim dyskutował nie będzie. Oczywiście pan Wójtowicz-Podhorski jest w sprawach Westerplatte prawdziwym ekspertem, ale na swój sposób. jako przykład niech posłuży sprawa latarni z terenu placówki. Świadkowie i zdjęcia mówią że latarnia na terenie placówki się znajdowała i pokazują mu przestrzeliny, na co odpowiada że on nic o niej nie wie, a przestrzeliny są po Sowieckich pociskach. Tak na oko. Ale nie o latarni miało być. Pan W-P jak naoczny świadek twierdzi że Sucharski załamał się nerwowo w drugim dniu obrony, i oczywiście go za to potępia, nie wiem może sam zachowałby się inaczej. Nie interesuje go to że dowódca był słabego zdrowia, miał między innymi niewyleczoną malarię, czy to nie może rzutować na jego zachowanie? Bez zastrzeżeń akceptuje relacje mówiące o hańbiącym zachowaniu Sucharskiego, nie przyjmując, a nawet cenzurując wszelkie relacje twierdzące coś innego. Kwestionuje też wojskowe kwalifikacje Sucharskiego. Zapewne order Virtuti Militari za wojnę polsko-bolszewicką dostał za wzorowe segregowanie bielizny na tyłach? Oskarża raz za razem za przedwczesną jego zdaniem kapitulację, zapominając że załoga rozkaz już dawno wykonała oraz o tym że Dąbrowski też się na tą decyzje zgodził, czyli powinien być za kapitulację współodpowiedzialny. Nie bardzo też rozumiem dlaczego pan W-P twierdzi że zachowanie Sucharskiego było bezprawne. Czego to się tyczy? Może myślał o Dąbrowskim który sprzeciwił się dowódcy na froncie? A dodatkowo oskarża wszystkich pozostałych piszących o Westerplatte o uprawianie komunistycznej propagandy, zapominając że jego faworyt, kapitan Dąbrowski, kiedy tylko nadarzyła się okazja, jako jeden z pierwszych przedwojennych oficerów wstąpił do PPR.
Bardziej wiarygodne, bo pisane bez zaślepienia, będą informacje o Westerplatte zawarte w trylogii pana A.Drzycimskiego pod wspólnym tytułem "Westerplatte 1939. Historia i legenda".

Waldemar Rekść

Re: Westerplatte

Post autor: Waldemar Rekść » pt sty 08, 2010 2:17 pm

Na pewno należy o tym wszystkim pisać nieco spokojniej. ALE stawianie zarzutów Panu W-P jest chyba przesadą, bo nikt i nigdy tyle nie uczynił konkretnych rzeczy dla ratowania Westerplatte. To są jego zasługi, których nikt jemu nie odbierze.
W swojej pracy bezspornie udowadnia, że - na przykład - Westerplatte mogło się jeszcze bronić.
Sprawa Sucharskiego znana była dosyć szeroko już w końcu roku 1939, co znam m. in. z relacji mojego Ojca.
I nie był to odosobniony wypadek, że znakomity żołnierz z lat 1914 - 1920 zawiódł we Wrześniu 1939. Po prostu tak było i nie ma co iść w zaparte.

Gebhardt

Re: Westerplatte

Post autor: Gebhardt » pt sty 08, 2010 4:40 pm

Sadze ze nie powinnismy mieszac niewatpliwych zaslug Mariusza Wojtowicz-Podhorskiego z tym czy sie zgadzamy czy nie z Jego opiniami na niektore tematy historyczne. Dwie rozne rzeczy chyba.

Ostrzegalbym tez przed skrajnymi opiniami na temat spraw o ktorych jak datad mamy za malo dowodow by je osadzic i w obecnej chwili, niestety, jest wielce watpliwe ze kiedykolwiek je bedziemy mieli.

Ad tego czy W-plattte moglo sie bronic dalej to wielce zlozona sprawa na ktora trzeba spojrzec szerzej niz tylko z perspektywy ile bylo amunicji do karabinow i jedzenia w magazynie.

Wreszcie warto sie zastanowic nad tym co by osiagnal jeszcze jeden dzien walki zakonczony (najprawdopodobniej) zwycieskim niemieckim szturmem i smiercia wielu/wiekszosci polskich obroncow (i prosze was tylko bez pustych sentymentalnych frazesow).

ODPOWIEDZ