Westerplatte
Westerplatte
Witam serdecznie to moje pierwsze wystąpienie na forum więc proszę o wyrozumiałość ostatnio przeczytałem trochę informacji na temat nowego filmu pt. Tajemnica Westerplatte przyznaję,że czekam na niego bardzo ale te informacje,które do mnie dotarły są przerażające nasi żołnierze sikający na portret Rydza-Śmigłego,nagie tańce i ucieczki spod ostrzału,pijaństwo itd. Zdaję sobie sprawę(a raczej wyobrażam sobie)jakie musiało być obciążenie dla tych ludzi czekających na wrogi atak oraz obrona trwająca tak długi czas...Trudno wypowiadać się na temat filmu,który jeszcze nie powstał ale może ktoś ma jakieś pewniejsze informacje dotyczące tego kontrowersyjnego scenariusza?Niepodważalnym faktem jest,że bronili się 7 dni pod prawie nieustającym ostrzałem z ziemi,wody i powietrza więc moim zdaniem morale załogi było wysokie a żołnierz z takim morale nie sika na portret Rydza-Śmigłego!Dziękuje.
Tak to już jest....
W sztuce filmowej czasów obecnych,aby móc zaistnieć, albo chociaż się pokazać nie mając wujka ministra,należy szokować.I właśnie twórcy tego gniota poszli tym utartym szlakiem kontrowersji za wszelką cenę,depcząc pamięć ludzi dzięki którym mogą w ogóle mówić i żyć w wolnej Polsce.W mojej ocenie zachowanie takie jest ze wszech miar karygodne i niegodne polskiego twórcy pracującego na faktach historycznych tak ważnych dla naszego Narodu.Dobrą formą protestu przeciwko takim paszkwilom jest ich nieoglądanie co sam czynię i zachęcam innych do takiej postawy.Obraz ten wpisuje się doskonale w panujacą ostatnio na świecie modę oczerniania histori Polski.Nie dajmy się zwariować.Zachowania obronców Westerplatte jakiekolwiek nie byłyby w tamtych dniach poprzez postawę na posterunku do końca,zasługują na najwyższą ocenę i pamięć,a nie na głupoty młodego twórcy,który pojęcia nie ma o wojnie i ludziach oddajacych życie za innych.
Re: Tak to już jest....
Oczywiście najlepiej byłoby ukazać załogę Westerplatte, tak jak uczynili to twórcy filmu o Francuskim dywizjonie bombowym w Anglii. Tytułu niestety już nie pamiętam. Byli to(w/g filmu) twardzi ludzie, mało jedzący,niepijący, prawie wcale ze sobą nie rozmawiają, siedzą tylko w swoich barakach i gapią się tępo na flagę Francji i portret de Gaulla. To są ludzie z krwi i kości?Van Vorden pisze:W sztuce filmowej czasów obecnych,aby móc zaistnieć, albo chociaż się pokazać nie mając wujka ministra,należy szokować.I właśnie twórcy tego gniota poszli tym utartym szlakiem kontrowersji za wszelką cenę,depcząc pamięć ludzi dzięki którym mogą w ogóle mówić i żyć w wolnej Polsce.W mojej ocenie zachowanie takie jest ze wszech miar karygodne i niegodne polskiego twórcy pracującego na faktach historycznych tak ważnych dla naszego Narodu.Dobrą formą protestu przeciwko takim paszkwilom jest ich nieoglądanie co sam czynię i zachęcam innych do takiej postawy.Obraz ten wpisuje się doskonale w panujacą ostatnio na świecie modę oczerniania histori Polski.Nie dajmy się zwariować.Zachowania obronców Westerplatte jakiekolwiek nie byłyby w tamtych dniach poprzez postawę na posterunku do końca,zasługują na najwyższą ocenę i pamięć,a nie na głupoty młodego twórcy,który pojęcia nie ma o wojnie i ludziach oddajacych życie za innych.
Masz prawo do własnego zdania.
Dla mnie film Stanisława Różewicza "Westerplatte"wypełnia w prawidłowy sposób zapotrzebowanie na przekaz medialny z tego faktu historycznego.Również podobną opinię wyraził uczestnik walk porucznik Stefan Grodecki.Przytaczam jego słowa w tym cytacie:"
Wypowiedź por. Stefana Grodeckiego
dla czasopisma "Film" nr 38, 1967
po premierze filmu "Westerplatte"
- Czy uważa Pan, że postacie na ekranie są podobne do autentycznych?
- Tak, lecz od razu wyznam to, o czym myślałem w czasie całego filmu: Sucharski nie był wówczas tak opanowany i rozważny. Byłem przez cały czas blisko niego. Widziałem jego wahania i rozterki, jego zdenerwowanie. Musieliśmy nieraz z kapitanem Dąbrowskim przekonywać go o potrzebie dalszego oporu.
- Jest Pan jego antagonistą?
- Zbyt formalistycznie traktował obronę Westerplatte. Sądzę, że myślał o kapitulacji już po dwóch dniach, bo wtedy zaczął o tym mówić. Uważał, że spełniliśmy obowiązek, utrzymując placówkę dłużej niż planowało dowództwo.
To tyle w temacie.
Wypowiedź por. Stefana Grodeckiego
dla czasopisma "Film" nr 38, 1967
po premierze filmu "Westerplatte"
- Czy uważa Pan, że postacie na ekranie są podobne do autentycznych?
- Tak, lecz od razu wyznam to, o czym myślałem w czasie całego filmu: Sucharski nie był wówczas tak opanowany i rozważny. Byłem przez cały czas blisko niego. Widziałem jego wahania i rozterki, jego zdenerwowanie. Musieliśmy nieraz z kapitanem Dąbrowskim przekonywać go o potrzebie dalszego oporu.
- Jest Pan jego antagonistą?
- Zbyt formalistycznie traktował obronę Westerplatte. Sądzę, że myślał o kapitulacji już po dwóch dniach, bo wtedy zaczął o tym mówić. Uważał, że spełniliśmy obowiązek, utrzymując placówkę dłużej niż planowało dowództwo.
To tyle w temacie.
Witam.
Też słyszałem o tym filmie. Wydaje mi się że reżyserowi chodziło o pokazanie naszych żołnierzy jako normalnych ludzi, którzy poddani ciężkiej próbie zachowują się różnie.
Tylko pokazanie tego jako części filmu uznać można jak najbardziej pozytywnie, ot np nie wszyscy walczyli cały czas dzielnie i bohatersko, tylko część nie wytrzymała siły ostrzału, spanikowała, uciekła, czy też coś tam innego. Nie wiem jak wy ale mnie czasem irytują strasznie "amerykańskie" filmy gdzie co jeden to większy bohater.
Tylko jest i odwrotna strona medalu, jeśli pokazuje się to jako główny przekaz filmu to popada się w przesadę w drugą stronę. Przedstawianie wszystkich jako zapijaczonych dewiantów sikających na portret Wodza Naczelnego to już (jak wspominali przedmówcy) zwykła chęć zaszokowania i przyciągnięcia uwagi społeczeństwa. To już byłby nie pierwszy film robiony w ten sposób.
Ogólnie wydaje mi się że nie można dyskwalifikować tego filmu tak z góry bo może też być tak że ktoś celowo nagłaśnia zupełnie marginalne fragmenty filmu by zniechęcić do niego odbiorców.
A już na pewno pełne zdanie na jego temat będzie można sobie wyrobić dopiero po jego obejrzeniu. Ja się raczej na niego nie wybieram.
Pozdrawiam
Też słyszałem o tym filmie. Wydaje mi się że reżyserowi chodziło o pokazanie naszych żołnierzy jako normalnych ludzi, którzy poddani ciężkiej próbie zachowują się różnie.
Tylko pokazanie tego jako części filmu uznać można jak najbardziej pozytywnie, ot np nie wszyscy walczyli cały czas dzielnie i bohatersko, tylko część nie wytrzymała siły ostrzału, spanikowała, uciekła, czy też coś tam innego. Nie wiem jak wy ale mnie czasem irytują strasznie "amerykańskie" filmy gdzie co jeden to większy bohater.
Tylko jest i odwrotna strona medalu, jeśli pokazuje się to jako główny przekaz filmu to popada się w przesadę w drugą stronę. Przedstawianie wszystkich jako zapijaczonych dewiantów sikających na portret Wodza Naczelnego to już (jak wspominali przedmówcy) zwykła chęć zaszokowania i przyciągnięcia uwagi społeczeństwa. To już byłby nie pierwszy film robiony w ten sposób.
Ogólnie wydaje mi się że nie można dyskwalifikować tego filmu tak z góry bo może też być tak że ktoś celowo nagłaśnia zupełnie marginalne fragmenty filmu by zniechęcić do niego odbiorców.
A już na pewno pełne zdanie na jego temat będzie można sobie wyrobić dopiero po jego obejrzeniu. Ja się raczej na niego nie wybieram.
Pozdrawiam
Moim zdaniem autor scenariusza do filmu Tajemnica Westerplatte, po prostu nigdy nie był w armii. Ze swoich doświadczeń z 1 rocznego pobytu w tej instytucji wiem ze wszechobecne jest w takich sytuacjach śmiertelne zmęczenie. Opowiadali dowódcy z II wojny światowej a także mój dziadek (uczestnik I wojny światowej) , ze podczas walk gdy było chociaż 10-15 minut czasu, każdy zasypiał kamiennym snem. Jeśli tego ktoś się nie nauczył, po jakimś czasie dostawał bzika i ginął. Sam przeżyłem 2 tygodniowe manewry w zimie w pojedzie technicznym WZT-1. Człowiek jest tak zmęczony i otępiały ze nie ma czasu na żadne głupstwa. W przypadku bohaterskiej załogi Westerplatte , żołnierze ci po krótkim czasie działali jak automaty, kiedy nie było ostrzału zasypiali śmiertelnie zmęczeni. Budzili się automatycznie w momencie zagrożenia. Co do portretu marsz.E.Rydza-Śmigłego, pamiętajmy ze w tym momencie był to wódz naczelny. Krytykować i lekceważyć zaczęto go po przegranej kampanii. Wydaje mi się ze film Rozewicza Westerplatte, chociaż może nieco jak kazdy film podkolorowany, najlepiej oddaje ówczesną atmosferę tych walk. Zastanawiam się jak powstał scenariusz do filmu Tajemnica Westerplatte, albo może komu się chciał autor przypodobać. Swego czasu pewien redaktor z Gazety Wyborczej napisał ,ze AK rzekomo mordowało Żydów podczas Powstania Warszawskiego ?. Kierowaly nim pewnie te same motywy.
Przyznam, że kiedyś zastanawiałem się dlaczego tworzy się nowy film o Westerplatte, skoro jest stary, o ile pamiętam mało skażony propagandowo i ogólnie niezły. Dużo można napisać pisać o "filmowym" niedowartościowaniu wojny polsko-bolszewickiej i bitwy warszawskiej, ale nawet w ramach kampanii wrześniowej można zaproponować sporo tematów na film.
W ogóle ilość filmów tylko o kampanii wrześniowej jest przerażająco mała.
Na przykład Amerykanie mają sfilmowane chyba każde ważne wydarzenie w swej krótkiej historii.
My mamy w swej historii wydarzenia, które gdyby zostały sfilmowane i odpowiednio wypromowane na pewno zrobiłyby furorę na świecie. Niestety nie zanosi na to by w najbliższym czasie powstał jakikolwiek duży film historyczny.
Stary film Westerplatte jest dobry, ale też kilka nieścisłości.
Chociaż też uważam, że ponowne zajmowanie tym tematem jest trochę niepotrzebne.
Na przykład Amerykanie mają sfilmowane chyba każde ważne wydarzenie w swej krótkiej historii.
My mamy w swej historii wydarzenia, które gdyby zostały sfilmowane i odpowiednio wypromowane na pewno zrobiłyby furorę na świecie. Niestety nie zanosi na to by w najbliższym czasie powstał jakikolwiek duży film historyczny.
Stary film Westerplatte jest dobry, ale też kilka nieścisłości.
Chociaż też uważam, że ponowne zajmowanie tym tematem jest trochę niepotrzebne.