Westerplatte

Działania polityczno-militarne, bitwy, potyczki, jednostki i dowódcy, biografie, zbrodnie wojenne, wystąpienia polityków, działania wywiadów, plany - pytania i dyskusje.
Waldemar Rekść

Re: Westerplatte

Post autor: Waldemar Rekść » pt sty 08, 2010 5:03 pm

Rozchodzi się o historyczną prawdę, a ta jest nieco inna, niż to do tej pory podawano.
Ja nie twierdzę, że dalsza obrona Westerplatte miała sens, natomiast bezspornie można było tą obronę kontynuować.
Dziś w Polsce mamy coraz więcej ,,niezłomnych", którzy w gruncie rzeczy pojęcia nie mają o tym, czym był komunizm na przykład w stalinowskim wydaniu i potępiają tych wszystkich, którzy starali się ten okres na różne sposoby przeżyć. Ja do takich ludzi nie należę, a członkiem Związku ,,Solidarność" Polskich Kombatantów zostałem nie za piękne oczy.
I absolutnie nie jest moją intencją dołowanie mjr Sucharskiego, tylko - oddanie należytego hołdu kpt Dąbrowskiemu. Gwoli prawdy i sprawiedliwości.

Gebhardt

Re: Westerplatte

Post autor: Gebhardt » wt sty 12, 2010 2:55 pm

Zupelnie bez zlosliwosci jest oczywiste ze obrone mozna bylo kontynuowac. Dopoki sa zywi zolnierze nawet piesciami 'moga' sie bronic. Wiec nie jest to wielka rewelacja. Przy jakiejkolwiek probie osadzenia decyzji dowodztwa, wlasnie kluczowy jest sens kontynuowania obrony posiadanymi srodkami oraz to czy ta obrona bedzie skuteczna. Jezeli sie porowna sytuacje w pierwszym dniu wojny z 7mym to wyraznie widac przechylenie szali na strone niemiecka. Strona polska w tym momencie wyczerpana do kranca fizycznie i psychicznie, pozbawiona wsparcia ciezkiej broni i z wylomami w systemie obronnym. Niemcy za to w dobrym stanie fizycznym i, co wazniejsze, w wiekszosci zauwazyli i nadrobili katastrofalne bledy popelnione w pierwszym dniu. Mozliwosci skutecznej obrony byly wiec mocno watpliwe w mojej ocenie (i owczesnego dowodztwa W-platte rowniez, najwyrazniej).

Czy dalszy dzien czy dwa obrony zakonczony masakra dodalby blasku orezu polskiemu? W oczach niektorych moze tak. Ale czego nie wszyscy rozumieja, taki final zakwalifikowalby w oczach zachodu bitwe do poziomu glupich szarzy kawalerii na czolgi. Watpliwe tez czy propaganda niemiecka chcialaby ten epizod wowczas rozdmuchiwac, a chcemy czy nie, slawa Westerplatte zagranica to w duzej czesci jest 'zasluga' tej propagandy.

Sadze ze w pantheonie bohaterow wrzesnia jest dosc miejsca i na Sucharskiego i Dabrowskiego. Dolowanie czy jednego czy drugiego nic Sprawie Polskiej nie dodaje.

Waldemar Rekść

Re: Westerplatte

Post autor: Waldemar Rekść » wt sty 12, 2010 5:21 pm

Jedno jest pewne i to książka W-P bezspornie udowadnia: dotychczas obowiązujący i wpajany społeczeństwu obraz obrony Westerplatte był fałszywy. I tak - dla przykładu - bezspornie nieprawdą jest, że kapitulowano z powodu braku amunicji. Ocenę, jak długo można było jeszcze obronę kontynuować, zostawmy autentycznym specjalistom.
Mnie oceny Niemców nie interesują, bo oni sławiąc Westerplatte robili to tylko po to, aby zatuszować własną rażącą nieudolność. Niech Pan sam sobie zada pytanie, dlaczego Niemcy tak nie chwalili obrony Oksywia, które było bez porównania bardziej takiej pochwały godne.
Natomiast protestuję przeciwko nazwaniu mjr Sucharskiego godnym panteonu narodowych bohaterów. Bo w ten sposób tylko degraduje się autentycznych narodowych bohaterów jak płk Dąbek i tysiące innych oficerów godnych tego miana.
Nie sądzę, aby ktokolwiek, kto nie brał udziału w tamtej wojnie miał moralne prawo do ferowania takich ocen.
Dla mnie miarodajna jest ocena mojego Ojca (kawalera m. in. VM) i jego kolegów - woldenberczyków, dla których mjr Sucharski zawiódł jako polski oficer. Nie on jeden. Z Dąb - Biernackiego nigdy nie robiono narodowego bohatera, bo do końca życia pozostał zdeklarowanym antykomunistą, chociaż - specjalnie o nim nie pisano. Dla odmiany Rómmel był na takiego bohatera kreowany, bo się skumał z komuną i do dziś są jego obrońcy, podobnie jak Sucharskiego.
A przecież Rómmel to zwycięzca spod Komarowa, jak Sucharski - kawaler VM. Dlaczego tak się zmienili przez kilkanaście lat, jest zagadką dla psychologów. Podobnie się stało z wieloma znakomitymi podczas I wojny światowej oficerami francuskimi.
Odnoszę wrażenie, że większość osób tak bezpardonowo atakujących W-P nigdy jego książki nie czytała.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Re: Westerplatte

Post autor: Horus » wt sty 12, 2010 6:11 pm

Waldemar Rekść pisze:Jedno jest pewne i to książka W-P bezspornie udowadnia
Wybaczy Pan, ale sądy oparte na części tylko relacji, pokrywających z naszym wyobrażeniem, dla mnie nigdy nie będą żadnym dowodem ani miarodajnym żródlem informacji. Można i teraz przeczytać o niekompetencji pułkownika Dąbka i niewywiązania się obrońców z zadania. Wszystko przebiegłoby inaczej gdyby dowódcą był Pruszkowski. Czy autor jest wiarygodny? On twierdzi że tak, wszak są relacje jego ojca i osób z otoczenia Dąbka :roll: Najciekawsze że autor wspomina że jego ojciec walczył pod Świeciem :crazy: . Szkoda że sobie tego "opracowania" nie zachowałem. Inne wiarygodne opracowania udowadniają niezbicie że wszyscy się mylą, i naukowcy i teolodzy. Ziemia nie ma 4miliardów lat, ani 10 tysięcy lat, lecz niespełna 5000 :twisted:

Waldemar Rekść

Re: Westerplatte

Post autor: Waldemar Rekść » wt sty 12, 2010 6:28 pm

Przepraszam bardzo, ale zdjęcia są chyba wystarczająco wiarygodnym dowodem. Ciekawe, że wszyscy tak atakujący W-P na ten temat milczą jak zaklęci.

Waldemar Rekść

Re: Westerplatte

Post autor: Waldemar Rekść » wt sty 12, 2010 7:13 pm

Jeszcze w uzupełnieniu.
Pierwszy raz słyszę, że ktoś krytykuje płk Dąbka. Oczywiście, ocena każdej akcji zbrojnej może być różna i zawsze są tacy, którzy twierdzą, że oni by to zrobili lepiej. ALE o ile być może jakaś krytyka merytoryczna płk Dąbka jest uzasadniona, to nikt przy zdrowych zmysłach nie zarzuci jemu bezgranicznego bohaterstwa zakończonego zgodnie z etosem polskiego oficera. I ja nigdy w kręgach oficerów mieszkających na Wybrzeżu nie słyszałem negatywnej opinii o płk Dąbku.
Mój ojciec walczył w Armii ,,Prusy", ale Jego opinia była oparta o opinię wielu tysięcy innych jeńców Woldenbergu. Jakaś ku temu podstawa była, bo trudno tych wszystkich oficerów uważać za zawistnych durniów. Podobnie po wojnie już na Wybrzeżu, sam byłem świadkiem wielu rozmów miedzy oficerami, dla których mało chwalebna postawa mjr Sucharskiego była czymś oczywistym i nikt się o to nie spierał, jakkolwiek komuniści z różnych powodów kreowali właśnie Sucharskiego na bohatera.
Przez dziesiątki lat budowano u nas fałszywy obraz polskiej armii i dziś bardzo trudno nawet rozumnym ludziom odrzucić stereotypy, którymi nasiąkli.
Ludzie nadal z lubością oglądają ,,Czterech pancernych i psa", jakkolwiek tak zwana I Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte to była jednostka dowodzona przez rosyjskich oficerów i wsławiona wyjątkowo bestialskim niszczeniem antysowieckiego ruchu oporu na Podlasiu, o czym mówił znakomity wstrząsający program Pospieszalskiego.
A na Wybrzeżu nadal dominują ,,historycy", dla których jeszcze przed ćwierćwieczem mjr ,,Łupaszko" to był: ,,bandyta w polskim mundurze" i ja z takimi osobnikami nie zamierzam nie tylko polemizować, ale i - w ogóle rozmawiać, chyba, że - odręcznie. A właśnie tacy ,,historycy" kreowali mjr Sucharskiego na bohatera.
Powtarzam kolejny raz: nie chodzi o dołowanie mjr Sucharskiego, tylko o oddanie sprawiedliwości kpt Dąbrowskiemu.
Natomiast zaliczenie mjr Sucharskiego do panteonu narodowych bohaterów byłoby splunięciem w twarz także i mojemu Ojcu, który do niewoli niemieckiej trafił tylko dlatego, że został przez Niemców zdjęty ciężko ranny i nieprzytomny z pola bitwy pod Warszawą, do której usiłował się przebić z częścią resztek Armii ,,Prusy".

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Re: Westerplatte

Post autor: Horus » wt sty 12, 2010 9:35 pm

Czy mógłby Pan w takim razie przedstawić zarzuty przeciwko Sucharskiemu? Tylko proszę bez takich tam że jego postawa była naganna. Jeżeli już tak to jaka postawa? Co do Dąbka, to pierwszy raz przeczytałem o tym że był poddany krytyce, w "Alarm dla Gdyni" (chyba), a artykuł o jego przewinach przeczytałem jakieś sześć, siedem lat temu w jakieś dolnośląskiej gazetce.

Waldemar Rekść

Re: Westerplatte

Post autor: Waldemar Rekść » śr sty 13, 2010 12:52 am

Nie zamierzam powtarzać tego wszystkiego, co napisał W-P. Ograniczę się tylko do tego, co mówił mi mój Ojciec i Jego koledzy. Etos polskiego oficera polegał na tym, że nigdy się nie poddaje, chyba - że na rozkaz zwierzchnika. Przypominam, że gdy kapitulowała Warszawa, a więc był rozkaz zwierzchnika, mimo to co najmniej kilkudziesięciu oficerów popełniło samobójstwo przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
I podstawowy zarzut był taki, że już w drugim dniu walk chciał mjr Sucharski poddać Westerplatte, a więc niesłusznie jest kreowany na wielkiego bohatera.
Ja nie oceniam, czy ten etos był słuszny, ale taki on był, dlatego nie tylko płk Dąbek odebrał sobie życie w momencie kapitulacji.
Ja też i nie oceniam płk Dąbka od strony sztuki wojskowej, na której się nie znam. Natomiast jego bohaterstwo jest chyba bezsporne.
Oczywiście, że jako narodowy polityk jestem wrogiem ,,bohaterszczyzny" pojmowanej jako bezmyślne i bezowocne oddawanie życia za Ojczyznę. Dla Polski należy przede wszystkim żyć i pracować, a jeżeli walczyć, to skutecznie i z sensem.
Dlatego, mam mieszane uczucia jeżeli chodzi o Monte Cassino, które tylko oszczędziło krwi Anglosasom, nic Polsce nie dając. Od biedy, odrzucając wiele z materiałów przedstawionych przez W-P, można mjr Sucharskiego postrzegać jako rozsądnego pragmatyka, który rozumiał bezsens kontynuowania walki. Ale jako narodowego bohatera to chyba przesada i to bardzo łagodnie określając. 2 września nikt na Westerplatte nie wiedział, jak się dalej losy wojny potoczą, że nas alianci wystawią do wiatru i sowieci uderzą z drugiej strony. Wtedy, teoretycznie przynajmniej, wszystko jeszcze mogło się zdarzyć i decyzja o kapitulacji była przedwczesna.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Re: Westerplatte

Post autor: Horus » śr sty 13, 2010 5:17 pm

Czyli jak w przypadku Mazura. Pierwszy zarzut to taki że ma jacht, a drugi,że ma dwa jachty. Sucharski rozkaz wykonał? Wykonał. Jeżeli nie jest to godne oficera, to trudno.Czy utrzymując placówkę blokował wrogowi jakiś kierunek ataku, kogoś odciążał, utrzymywał przyczółek do ataku? Nic z tych rzeczy. Najgorsze że przeżył i chwały dodawały mu władze PRL, a nie Londyńskie. Miał pecha. Miał pecha tez dlatego że nie przewidział że Niemcy na długo wstrzymają się z kolejnymi atakami na Westerplatte. Gdyby jakaś wróżka (np. współpracująca z "Fakt"-em) mu to przepowiedziała, o kapitulacji nawet by nie pomyślał. Ciekawe że na kapitulację zgodził się Dąbrowski (nic do niego nie mam), przed kolejnym atakiem, jako p.o. dowódcy miałby okazje się wykazać.

Waldemar Rekść

Re: Westerplatte

Post autor: Waldemar Rekść » śr sty 13, 2010 7:11 pm

Chociaż przeżyłem i taką sytuację, gdy kule mi nad głową świstały, a przy mnie ginęli ludzie, to osobiście nie czuję się na siłach do ferowania wyroków odnośnie kampanii wrześniowej. Ja TYLKO powtórzyłem oceny autentycznych bohaterów tamtych dni. Negatywna ocena mjr Sucharskiego powstała już w końcu 1939 roku, gdy PRL nikomu się jeszcze nie śnił i nie miała nic wspólnego z późniejszym jego fetowaniem przez komunistów.
Uprzejmie proszę zwrócić uwagę, że w II Korpusie we Włoszech mjr Sucharskiego nie atakowano, ale i też nikt jego nie potraktował jako bohatera. I to jest chyba najwłaściwsze podejście.
Tymczasem w Polsce mamy szkoły, place i ulice mjr Sucharskiego, a nie tak dawno jego imieniem nazwano piękny most wantowy w Gdańsku, ignorując formalny wniosek, aby nosił imię bohaterskiego mjr ,,Łupaszki". Osobiście znałem kilkunastu oficerów bardziej godnych takich wyróżnień, jak kmdr Wojciech Francki na ten przykład.

ODPOWIEDZ