evanger pisze:Tak się przysłuchuję dyskusji, i nie wiem skąd te przekonanie o wyższości Karasia nad Łosiem w atakach na kolumny niemieckie?
Ja czegoś takiego tu nie wyczytałem.

Trzy cele trudniejsze do trafienia z 1200 kg bomb lub jeden cel (Łatwiejszy do trafienia ) z 800 kg bomb ( jak lotnisko było dość "twarde' ).
Cały czas mówię o jednej rzeczy : na diabła nam najlepszy nawet drogi sprzęt, jeżeli nie mozemy go wykorzystać z tysiąca powodów (a takim sprzętem był Łoś)

Karasie poniosły tak olbrzymie straty głównie z tego powodu, że były niemiłosiernie eksploatowane i działały w warunkach absolutnej przewagi wroga w powietrzu. Wykonały więcej samoloto-zadań niż Łosie i w stosunku do swego udźwigu zrzuciły na wroga wiecej bomb. Łosie wykorzystano w bardzo mizerny sposób.
I wszystkim szanownym adwersarzom powiadam ( żeby nie wyważali otwartych drzwi ) : samolot sam w sobie jest cacy ( jakby pozmieniać mu jeszcze parę rzeczy

Mała "ściąga", co trzeba wiedzieć, żeby dać odpowiedź na pytanie zawarte w temacie:
1. Czy Polskę było stać na taki "schnellerbomber"?
2. Jaką mielismy "doktrynę lotniczą"

3. Jaki był stan szeroko pojętego zaplecza lotniczego w Polsce?
I tu lepiej powiem o co chodzi, bo znów jakiś "mądrala" we właściwy sobie sposób to odczyta


4. Ile było wyszkolonych załóg?
5. Ile Łosi wyprodukowano, a ile użyto? No i dlaczego właśnie tyle?
6. Do czego Łosi użyto, a do czego powinno się użyć?
7. Warto wiedzieć też w jaki sposób Łosi uzyto, jak już wiemy do czego. Tutaj "kula w łeb" zleceniodawcom i baty wykonawcom. Bo "szczypanie" wroga kluczami czy nawet pojedynczymi samolotami to czystej wody idiotyzm, a atakowanie Łosiem z "kosiaka" to najwyższej próby głupota ( choćby z najwiekszego patriotyzmu i bohaterstwa wynikała - bo kto każe patriocie być durniem? Chyba, że to efekt miernego szkolenia. Wtedy kula w łeb dowództwu jeszcze bardziej zasadna ).
Jeżeli rozpatrujemy potrzebę czegoś ( przydatność ) to zawsze bierze się pod uwagę koszt=efekt. Sentymenty sobie odłużcie na bok. Poproszę o naprawdę konkretne argumenty za Łosiem. I żadne tam bzdety, że "świetną maszyną był", bo nie był - był TYLKO dobry. Jakby się bardziej przy nim postarano był by świetny, owszem. I proszę mieć na uwadze rzecz podstawową: stosunek kosztów do efektów. Nie byliśmy nawet średnio-bogatym krajem. Bylismy poprostu biedni. Tym bardziej nasze wydatki powinny być racjonalne jak nigdy.