Uzbrojenie czołgistów (np w 7TP).

Artyleria, lotnictwo, broń strzelecka, pojazdy, kawaleria, marynarka wojenna, fortyfikacje - czyli wszystko o sprzęcie, ekwipunku i broni wszystkich stron wojny. Organizacja i struktura wojsk.
Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » ndz lip 20, 2008 7:51 pm

Dostosowanie pojazdu do wyposażenia w rkm mogło być co prawda problemem. Mianowicie, jeśli w pełni wykorzystać broń, to stojak na wieży do strzelań plot byłby jak najbardziej potrzebny. Lecz strzelec musiałby się znajdować na zewnątrz pojazdu. Stojaki już były opracowane, chociażby takie jak na samochodach ciężarowych Fiat 621 do przewożenia piechoty.
Wreszcie ktoś się ze mną zgadza. Rkm wg mnie miał sens głównie jako broń plot, natomiast z tym dozbrajaniem załogi naprawdę nie przesadzajmy. Inni koledzy chcą dać czołgistom pm-y, dodajmu jeszcze Ur-a - może po uszczkodzeniu pojazdu zamiast piechoty zaatakuje ich inny czołg.
Nie co dzień zdarzało się, że czołgiści opuszczali uszkodzony czołg by zmagać się z piechotą wroga. Zwłaszcza, że skuteczne trafienie często eliminowało całą załogę. Wreszcie załoga to tylko 3 ludzi, załóżmy, że wszyscy przeżyją i mają pm-y - będą mogłi powalczyć z rozbitą drużyną lub inną załogą. Szkoda morsów czy suomi do czołgów. A granaty, czemu nie. I cały czas jestem za większym magazynkiem do visa. Widziałem colta 45 z długim magazynkiem używanego przez polskich lotników, pewnie z visem też tak można.
Uchwyty do mocowania rkm. do obrony p-lot. byly instalowane na wiezach 7-TP, nie wiem czy na wszystkich, ale byly, konstrukcja podobna do tej z tankietek.
Nie twierdzę, że tak nie było, ale nie przypominam sobie, bym gdzieś o tym czytał - zatem poproszę o źródło.
Nie zgadzam się z tym. W rzeczywistości to z pewnością może się zdarzyć...
Chodziło o atak załogi po rozbiciu czołgu, czy jakoś tak... Mało realne, niezgodne z regulaminem. Nie wiem czy ktoś z was miał możliwość zajrzeć do jakiegoś czołgu - ja do Twardego włożyłem nogę i więcej nie weszło (przesadzam, ale nie bardzo - jest ciasno). Tam nie ma miejsca na zabieranie wszystkiego na wszelki wypadek.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » ndz lip 20, 2008 8:22 pm

wallenrod.69 pisze: Policyjne Suomi były, lecz czy odpowiednie dla czołgistów? Masywne, ciężkie i jak na pm dość sporych rozmiarów. Inny pm i owszem, ale mniejszy. Pozostaje pytanie jaki?
Policja miala jeszcze Thompsony. Nikt nie kaze calej zalogi uzbrajac po zeby. Zalogi Shermanów czy Cromwelli, piecioosobowe, mialy na uzbrojeniu tylko jeden pm. Ciekawe ze zalogi mniejszych pojazdów mialy na uzbrojeniu po dwa pm-y, dodatkowo kb. Co do uchwytu do rkm p-lot, to jak sobie przypomne gdzie je widzialem natychmiast dam znac. Na razie pamietam jego usytuowanie- dosc niewygodne do prowadzenia ognia do szybko poruszajacego sie celu, z prawej strony wiezy troche ponizej szczeliny obserwacyjnej( niezbyt fortunne umiejscowienie).

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » ndz lip 20, 2008 9:11 pm

Strzelam z pamięci, więc mogę sie mylić - gdyby zebrać wszystkie polskie thompsony, suomi i morsy to byłoby po sztuce na każdy 7TP (a może i nie), więc wg mnie szkoda gadać.
Z tym uchwytem to chyba raczej pomyłka.
Ktoś wczesniej bał się o krótki zasięg pistoletów - długa lufa jest tu odpowiedzią, nie trzeba pm-ów.

gonczor

Post autor: gonczor » ndz lip 20, 2008 9:22 pm

A moim zdaniem wyposażenie każdego czołgisty w ViS-a i dodatkowo 1 pm na czołg byłby dobrym pomysłem. jak powiedziałeś załoga po opuszczeniu pojazdu wraca na tyły, a do osłaony odwrotu nie ma nic lepszego jak broń automatyczna. RKM jest za duży, aby go zabrać zostaje tylko pm

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » ndz lip 20, 2008 9:26 pm

Jagmin pisze:Strzelam z pamięci, więc mogę sie mylić - gdyby zebrać wszystkie polskie thompsony, suomi i morsy to byłoby po sztuce na każdy 7TP (a może i nie), więc wg mnie szkoda gadać.
Z tym uchwytem to chyba raczej pomyłka.
Ktoś wczesniej bał się o krótki zasięg pistoletów - długa lufa jest tu odpowiedzią, nie trzeba pm-ów.
Dlaczego zabierac policji? Nie da rady kupic?

gonczor

Post autor: gonczor » ndz lip 20, 2008 9:54 pm

Jagmin, może to cię przekona:
Z 12 rannych jedynie Kałasznikow i porucznik z poparzonymi rękami mogli samodzielnie chodzić. Pod wieczór wraz z kierowcą udali się na zwiad do wioski w nadziei znalezienia bezpiecznego schronienia. Jedynym ich uzbrojeniem był karabin konstrukcji Mosina, należący do kierowcy, oraz ,,tetetka'' Kałsznikowa. Było to za mało, aby podjąć walkę z wyposażonymi w broń automatyczną Niemcami, dlatego bardzo ostrożnie weszli w pierwsze zabudowania. nagle rozległa sie seria z km-u, a pociski uderzyły wokół nich, wznoszącchmury kurzu i rozbijając kamienie. Wszyscy trzej uskoczyli w bok i wycofali się do lasu na skraju wsi. Usiłując odzykać oddech, usłyszeli odgłosy strzelaniny dobiegające stamtąd, gdzie stała ciężarówka. Pobiegli przez las, ale kiedy dotarli na miejsce, zdołali tylko ujrzeć plecy znikajacych za zakręrtem niemieckich motocyklistów. Silnik ambulansu płonął, a na drodze leżeli martwy lekarz i sanitariuszka. Z wnetrza pojazdu obwicie spływała krew z porozrywanych pociskami ciał żołnierzy. Na ten widok oficer i Kałasznikow zwymiotowali, a kierowca rozpłakał się jak dziecko.
-Mając broń automatyczną moglibyśmy do tego nie dopuścić-powiedział porucznik.
Kałasznikow pokinął głową i rzekł:
-Ale nie mamy
Fragment książki Michaela Hodgesa ,,AK 47''. Z tego nasuwa się prosty wniosek, że po jednym pm-ie na pojazd mogłoby coś zdziałać. Owszem nie starczy to do odparcia regularnego szturmu, ale do oslany przed takimi motocyklistami owszem.

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » ndz lip 20, 2008 10:21 pm

Gonczor, przytaczasz jakiś wyrwany z kontekstu fragment, który niczego nie dowodzi. Nie wiem co mogła zmienić tam broń automatyczna, skoro zajście i tak miało miejsce pod nieobecność bohaterow historii. Tak czy inaczej nie istotne.
Błędnie zakładacie, że nagminnie trafiają się sytuacje, gdy załoga opuszcza zniszczony czołg, jest zdana wyłącznie na siebie i mało tego, nacierają nań nieprzyjaciele.
1. Nie każdy czołg zostaje zniszczony lub uszkodzony.
2. Trafienia czołgów z tego okresu bardzo często kończyły się śmiercią calej załogi.
3. Jeżeli załoga przeżyła zwykle mogła liczyć na osłonę innych czołgów lub piechoty.
4. Jeżeli załoga opuszcza pojazd niekoniecznie potem trafi na przeciwnika.
5. Wróg może skutecznie ostrzelać załogę podczas samej ewakucji z czołgu.
6. W stresie i ogniu walki łatwiej uciec z pojazdu z pistoletem niż z nieporęcznym (prawie 100cm dlugości) morsem, zatem pm może zostać porzucony wraz z czołgiem.
7. Jeżeli załoga trafi na przeciwnika w sile np plutonu, to mors też nie pomoże.
Jeżeli wszystko pójdzie inaczej niż zakładam, to pm może się przyda. Lepiej dać go komuś, komu się przyda.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » pn lip 21, 2008 10:03 am

Jagmin pisze: 1. Nie każdy czołg zostaje zniszczony lub uszkodzony.
2. Trafienia czołgów z tego okresu bardzo często kończyły się śmiercią calej załogi.
3. Jeżeli załoga przeżyła zwykle mogła liczyć na osłonę innych czołgów lub piechoty.
4. Jeżeli załoga opuszcza pojazd niekoniecznie potem trafi na przeciwnika.
5. Wróg może skutecznie ostrzelać załogę podczas samej ewakucji z czołgu.
6. W stresie i ogniu walki łatwiej uciec z pojazdu z pistoletem niż z nieporęcznym (prawie 100cm dlugości) morsem, zatem pm może zostać porzucony wraz z czołgiem.
7. Jeżeli załoga trafi na przeciwnika w sile np plutonu, to mors też nie pomoże.
Jeżeli wszystko pójdzie inaczej niż zakładam, to pm może się przyda. Lepiej dać go komuś, komu się przyda.
Dlaczego nie chcesz dac naszym pancerniakom( inni mieli)jakiejkolwiek w miare skutecznej broni? Twoje argumenty mozna tez przytoczyc w odniesienu do spadochroniarzy, szczególnie niemieckich. Zamiast niewygodnych pm. dac skoczkom pistolety, pominmy punkt 1.
2. Trafienie samolotu transportowego czesto konczyo sie smiercia calego desantu (w trafionej maszynie)
3. tu nie ma odniesienia.
4. Jezeli desant osiagnie ziemie niekoniecznie od razu trafi na przeciwnika.
5. Wróg moze skutecznie ostrzelac desant podczas samego skoku.
6. W stresie i ogniu latwiej siegnac do pasa po pistolet niz po lezacy gdzies obok pm(dotyczy spadochroniarzy niemieckich)
7. Jezeli desant natrafi na silniejszego przeciwnika lub czolgi to zadna ilosc pm-ów. nie starczy.

POLSKIE ZNAKI!!!!!!!!
Jagmin

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » pn lip 21, 2008 6:13 pm

Horus pisze:
Jagmin pisze: 1. Nie każdy czołg zostaje zniszczony lub uszkodzony.
2. Trafienia czołgów z tego okresu bardzo często kończyły się śmiercią calej załogi.
3. Jeżeli załoga przeżyła zwykle mogła liczyć na osłonę innych czołgów lub piechoty.
4. Jeżeli załoga opuszcza pojazd niekoniecznie potem trafi na przeciwnika.
5. Wróg może skutecznie ostrzelać załogę podczas samej ewakucji z czołgu.
6. W stresie i ogniu walki łatwiej uciec z pojazdu z pistoletem niż z nieporęcznym (prawie 100cm dlugości) morsem, zatem pm może zostać porzucony wraz z czołgiem.
7. Jeżeli załoga trafi na przeciwnika w sile np plutonu, to mors też nie pomoże.
Jeżeli wszystko pójdzie inaczej niż zakładam, to pm może się przyda. Lepiej dać go komuś, komu się przyda.
Dlaczego nie chcesz dac naszym pancerniakom( inni mieli)jakiejkolwiek w miare skutecznej broni? Twoje argumenty mozna tez przytoczyc w odniesienu do spadochroniarzy, szczególnie niemieckich. Zamiast niewygodnych pm. dac skoczkom pistolety, pominmy punkt 1.
2. Trafienie samolotu transportowego czesto konczyo sie smiercia calego desantu (w trafionej maszynie)
3. tu nie ma odniesienia.
4. Jezeli desant osiagnie ziemie niekoniecznie od razu trafi na przeciwnika.
5. Wróg moze skutecznie ostrzelac desant podczas samego skoku.
6. W stresie i ogniu latwiej siegnac do pasa po pistolet niz po lezacy gdzies obok pm(dotyczy spadochroniarzy niemieckich)
7. Jezeli desant natrafi na silniejszego przeciwnika lub czolgi to zadna ilosc pm-ów. nie starczy.
Spłycę problem najbardziej jak mogę - spadochroniarz wyrusza do walki, a czołgista po stracie czołgu ucieka z pola bitwy - dostrzegasz różnicę? Jeżeli nie, to zaczynam tracić wiarę w sens dalszej dyskusji.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » pn lip 21, 2008 6:31 pm

Pas. Zabierzmy jeszcze pistolety lotnikom, na co im one? Nie kazdy jest Skalskim. Bedzie w co uzbroic piechote. Jednak ci wszyscy amerykanie, niemcy, anglicy, rosjanie,wlosi, czy kto tam jeszcze, to jakies bezrozumne istoty. Dozbrajali swoich pancerniaków. Skad u nich ten pomysl?

ODPOWIEDZ