Wreszcie ktoś się ze mną zgadza. Rkm wg mnie miał sens głównie jako broń plot, natomiast z tym dozbrajaniem załogi naprawdę nie przesadzajmy. Inni koledzy chcą dać czołgistom pm-y, dodajmu jeszcze Ur-a - może po uszczkodzeniu pojazdu zamiast piechoty zaatakuje ich inny czołg.Dostosowanie pojazdu do wyposażenia w rkm mogło być co prawda problemem. Mianowicie, jeśli w pełni wykorzystać broń, to stojak na wieży do strzelań plot byłby jak najbardziej potrzebny. Lecz strzelec musiałby się znajdować na zewnątrz pojazdu. Stojaki już były opracowane, chociażby takie jak na samochodach ciężarowych Fiat 621 do przewożenia piechoty.
Nie co dzień zdarzało się, że czołgiści opuszczali uszkodzony czołg by zmagać się z piechotą wroga. Zwłaszcza, że skuteczne trafienie często eliminowało całą załogę. Wreszcie załoga to tylko 3 ludzi, załóżmy, że wszyscy przeżyją i mają pm-y - będą mogłi powalczyć z rozbitą drużyną lub inną załogą. Szkoda morsów czy suomi do czołgów. A granaty, czemu nie. I cały czas jestem za większym magazynkiem do visa. Widziałem colta 45 z długim magazynkiem używanego przez polskich lotników, pewnie z visem też tak można.
Nie twierdzę, że tak nie było, ale nie przypominam sobie, bym gdzieś o tym czytał - zatem poproszę o źródło.Uchwyty do mocowania rkm. do obrony p-lot. byly instalowane na wiezach 7-TP, nie wiem czy na wszystkich, ale byly, konstrukcja podobna do tej z tankietek.
Chodziło o atak załogi po rozbiciu czołgu, czy jakoś tak... Mało realne, niezgodne z regulaminem. Nie wiem czy ktoś z was miał możliwość zajrzeć do jakiegoś czołgu - ja do Twardego włożyłem nogę i więcej nie weszło (przesadzam, ale nie bardzo - jest ciasno). Tam nie ma miejsca na zabieranie wszystkiego na wszelki wypadek.Nie zgadzam się z tym. W rzeczywistości to z pewnością może się zdarzyć...