7TP - wady, zalety, możliwości rozwojowe

Artyleria, lotnictwo, broń strzelecka, pojazdy, kawaleria, marynarka wojenna, fortyfikacje - czyli wszystko o sprzęcie, ekwipunku i broni wszystkich stron wojny. Organizacja i struktura wojsk.
ODPOWIEDZ
Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » wt maja 08, 2007 7:02 pm

Czołg w mieście nie miał za wiele do roboty. Jeżeli już, to można mysleć o wersjach uzbrojonych w krótkolufowe działo dużego kalibru lub miotacz ognia - zależy jeszcze czy miasto jest zdobywane czy bronione.
Albo jako wsparcie przeciwpiechotne dla potencjalnych czołgów ciężkich.
Nie wiadomo jak wersje rozwojowe 7TP miałyby się cenowo do 14TP czy innych. To zadecydowałoby o dalszych losach czołgu.

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » wt maja 08, 2007 10:45 pm

Nie wiadomo jak wersje rozwojowe 7TP miałyby się cenowo do 14TP czy innych.
Nie wiadomo nawet czy by takowe były

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » śr maja 09, 2007 2:46 pm

To zależałoby od dalszych losów kraju czyli od tego w jaki sposób Polska uniknęłaby "września". Kluczem do tego byłoby prawdopodobnie zneutralizowanie Niemiec w wojnie prewencyjnej dużo wcześniej czy też upadek faszyzmu z innych przyczyn - przy założeniu oczywiście, że nowa władza patrzyłaby mniej łakomym okiem na nasz kraj. Inną opcją byłby sojusz z Hitlerem. Każdy z tych scenariuszy może oznaczać zarówno własną produkcję, jak i próby importu czy też rozwiązanie wiązane - sojusznicy Hitlera nie rezygnowali z realizacji własnych konstrukcji, zaś Polska jako bufor Europy przeciw komunistycznej nawale pewnie mogłaby liczyć na pomoc sprzętową z zewnątrz i może licencyjną produkcję u siebie.

adamo

Post autor: adamo » śr maja 09, 2007 5:53 pm

dalej jednak upieram się przy założeniu użycia 7tp lub jakiejś ewentualnej jego zmodernizowanej wersji do walk w mieście. czołg taki może niszczyć stanowiska kaemów lub miotaczy ognia czy też artylerii.

Kozioł

Post autor: Kozioł » śr maja 09, 2007 6:03 pm

I może zostać zniszczony przez jednego piechura z granatem, albo butelką z benzyną, wystarczy że ten jest wyżej niż poziom pierwszego piętra, a do niszczenia stanowisk Km-ów, miotaczy ognia czy dział to lepiej do tego nadawałyby się moździerze i granatniki.

adamo

Post autor: adamo » śr maja 09, 2007 6:11 pm

wiadomo że nikt nie puści czołgów bez osłony do miasta. wskazane byłby wsparcie piechoty. a co do granatników i moździerzy to nie zawsze są one w stanie zniszczyć stanowiska wroga a poza tym wymagają rozłożenia a do tego czasu to ich może zaatakować piechur z granatem

Kozioł

Post autor: Kozioł » śr maja 09, 2007 6:25 pm

Pozostanę jednak przy zdaniu że wykorzystywanie czołgów w walkach miejskich jest najgorszym z możliwych sposobów co potwierdziły działania w trakcie całej IIWŚ, przykłady to np. ataki niemieckich sił pancernych na Warszawę 8 i 9 Września, ataki niemieckie na Stalingrad czy atak na Bastogne.

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » śr maja 09, 2007 6:30 pm

Czołg w mieście jest bardziej narażony na wszelkie zagrożenia. Trudno w ogóle mówić o "specjalizacji" czołgu do walki miejskiej.

pułkownik Filipkowicz

Post autor: pułkownik Filipkowicz » śr maja 09, 2007 7:11 pm

Nie było właściwie czołgu wyspecjalizowanego w walce miejskiej. Co do wersji z miotaczem ognia, to takie np.: churchill'e wersja crocodile, czyli z miotaczem ognia, specjalizowały się do zwalczania fortyfikacji wroga, np.: na linii Zygfryda, lub likwidowania bunkrów z dużej odległości, z otwartego pola. W mieście mogłyby się stać łatwym celem dla niemieckiej armaty plot/p-panc kal. 88mm, lub dla ukrytego gdzieś przy drodze Tygrysa, albo jak wcześniej wspomniano dla zwykłego żołnierza z granatem, panzerfaustem lub nawet ze zwykłym koktajlem mołotowa. Czołg w mieście miał barzdo ograniczone manewry, a jego ruchy było widać jak na dłoni z każdego niemal budynku. poza tym warto się zastanowić, czy wogóle potrzebny by był Polsce czołg do walk ulicznych/miejskich?? Tego typu czołg bardziej byłby przydatny agrasorowi jakim były Niemcy, a nie broniącej się na własnym terytorium Polsce. jestem pewny, że konstruktorzy 7TP i ludzie, którzy pracowali nad jego modyfikacjami nawet nie zastanawiali się nad takim modelem 7TP. Używać czołgu typu 7TP na ulicach Warszawy w jej obronie nie byłoby za wygodne, bo krępowało by ruchy zarówno czołgu jak i naszym oddziałom, poza tym Niemcy w późniejszych natarciach na miasto nie rzucali czołgów do walki bez osłony. Dobra metodą walki z czołgami w mieście były jakieś działa p-panc czy koktajl mołotowa.

adamo

Post autor: adamo » śr maja 09, 2007 7:36 pm

dobra poddaje się. ale zastosowanie jakieś wsparcia broni pancernej w mieście chyba może chodzić w grę zwłaszcza gdy oddziały wroga są słabo uzbrojone (powstanie warszawskie)

ODPOWIEDZ