"model fiński"
Zakładam, że w razie konfliktu polsko-radzieckiego z ewentualnym udziałem Rumunii po naszej stronie pozostałe kraje, które zachowałyby neutralność w obawie przed drażnieniem Stalina mogłyby zamknąć swoje granice dla dostaw broni. Druga sprawa - granica polsko-węgierska pojawiła się dość późno - wtedy kiedy stało się jasne, że obawiać się mamy Hitlera nie Stalina - a przynajmniej jego bardziej. Czyli węgierski wariant tranzytu trudno rozważać w kalkulacjach na wypadek wojny z ZSRS.
Jak już pisałem, nasza granica z Węgrami pojawiła się w ostatniej chwili -po upadku Czechosłowacji. Aby doszło do drugiej wojny polsko-bolszewickiej musiałoby nie dojść do wojny z Niemcami (prawdopodobnie), więc pewnie nie doszłoby również do upadku Czechów, a więc nici z granicy polsko-węgierskiej - ale to tylko gdybanie. Drugi problem to zgoda Węgrów na transport broni jeżeli granica się pojawi - sprawa nie jest oczywista, a juz udział zbrojny udział Węgier po naszej stronie przeciw Stalinowi byłby mocno wątpliwy - trzeci problem.
Chyba się nie rozumiemy. Jeżeli Niemcy nie atakują Polski to dlaczego? Realne wg mnie odpowiedzi:
1. Nie było Hitlera, nie urodził się, zmarł, zginął w I wojnie, nie doszedł do władzy, dostał się na ASP i dał sobie spokój z polityką.
2. Po dojściu Hitlera do władzy Polska, Francja i Czechosłowacja (lub tylko część z wymienionych) przywracają siłą demokrację w Niemczech, czyli "wojna prewencyjna".
3. W 1938 rządy Polski i Czechosłowacji dochodzą do porozumienia i przy pomocy zachodu odpieraja napaść niemiecką, co z dalszej prespektywie skutkuje spadkiem popularności Hitlera i kolejnym "nożem w plecy", po którym faszyści tracą władzę.
4. Polska występuje u boku Niemiec jako sojusznik.
Jak dotąd nic innego nie przychodzi mi do głowy. W trzech pierwszych wariantach Czechosłowacja zachowuje niepodległość, a więc nie ma granicy polsko-węgierskiej, w czwartym może być, może nie być, ale jako sojusznik Niemiec nie potrzebujemy tranzytu przez Węgry i jako sojusznik Niemiec być może dostaniemy francuskiej pomocy.
1. Nie było Hitlera, nie urodził się, zmarł, zginął w I wojnie, nie doszedł do władzy, dostał się na ASP i dał sobie spokój z polityką.
2. Po dojściu Hitlera do władzy Polska, Francja i Czechosłowacja (lub tylko część z wymienionych) przywracają siłą demokrację w Niemczech, czyli "wojna prewencyjna".
3. W 1938 rządy Polski i Czechosłowacji dochodzą do porozumienia i przy pomocy zachodu odpieraja napaść niemiecką, co z dalszej prespektywie skutkuje spadkiem popularności Hitlera i kolejnym "nożem w plecy", po którym faszyści tracą władzę.
4. Polska występuje u boku Niemiec jako sojusznik.
Jak dotąd nic innego nie przychodzi mi do głowy. W trzech pierwszych wariantach Czechosłowacja zachowuje niepodległość, a więc nie ma granicy polsko-węgierskiej, w czwartym może być, może nie być, ale jako sojusznik Niemiec nie potrzebujemy tranzytu przez Węgry i jako sojusznik Niemiec być może dostaniemy francuskiej pomocy.