Kiedyś ultranowoczesny, w 1939 złom

Artyleria, lotnictwo, broń strzelecka, pojazdy, kawaleria, marynarka wojenna, fortyfikacje - czyli wszystko o sprzęcie, ekwipunku i broni wszystkich stron wojny. Organizacja i struktura wojsk.
Kozioł

Post autor: Kozioł » czw lip 12, 2007 9:06 pm

Nie słyszałem o czymś takim, Niemcy opisywali jako czołg z miotaczem ognia pojazd do produkcji zasłony dymnej na podwoziu FT-17, może o to chodzi, swoją drogą taki pojazd byłby zbyt powolny, już prędzej można by zainstalować miotacz płomieni zamiast Km-u w tankietce.

Kozioł

Post autor: Kozioł » czw lip 12, 2007 9:28 pm

Odgrzebałem zdjęcie tego "cuda"

Ten tutaj podpisany akurat prawidłowo, ale poza nebelpanzer(prawidłowego) i flammpanzer pojawia się też nebelwerfer.

Obrazek

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » pt lip 13, 2007 2:17 pm

Obrazek


Jednak mimo wszystko najciekawsza wersja Ft-17 była wersja z haubicą 75 mm, takich pojazdów wyprodukowano około 1050 szkoda że żaden nie znalazł się w składzie 1 pułku czołgów. A o samobieżnej wytwornicy dymu na podwoziu FT-17 trudno rozmawiać bo w końcu był to tylko nieudany prototyp

Kozioł

Post autor: Kozioł » pt lip 13, 2007 2:51 pm

Von Slavek pisze:A o samobieżnej wytwornicy dymu na podwoziu FT-17 trudno rozmawiać bo w końcu był to tylko nieudany prototyp
Och wiem chciałem tylko zauważyć że informacje o Polskim FT-17 wyposażonym w miotacz ognia pochodzą od niemieckich wojaków którzy błędnie podpisywali zdjęcia naszego sprzętu.

Co do pojazdów uzbrojonych w haubicę to wątpię czy w 1939 mogłyby odnosić jakieś sukcesy na polu walki. Skonstruowano je do wspierania atakującej piechoty i w tylko w takiej roli mogłyby się sprawdzić.

adamo

Post autor: adamo » pt lip 13, 2007 5:12 pm

właśnie chodziło mi o tą wersję FT 17 tylko że nie wiedziałem że to pojazd do stawiania zasłony dymnej, a właśnie czołg z miotaczem.

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » pt lip 13, 2007 8:03 pm

Co do pojazdów uzbrojonych w haubicę to wątpię czy w 1939 mogłyby odnosić jakieś sukcesy na polu walki. Skonstruowano je do wspierania atakującej piechoty i w tylko w takiej roli mogłyby się sprawdzić.
Jasne że nie mógł nic zdziałać w końcu był wyeksploatowany i liczył sobie 20 lat, a jeśli nawet był nowy technicznie nie potrafił bez awarii pokonać dystansu 30 km to co dopiero musiało się dziać w 1939, W 1939 był to już jednak złom niezdolny do działań.

Kozioł

Post autor: Kozioł » pt lip 13, 2007 8:52 pm

Wniosek jest prosty, należało pozbyć się FT-17, sprzedać ile by się dało, resztę zezłomować, ewentualnie wymontowane wieżyczki wykorzystać jako część fortyfikacji polowych.

mleczu

Post autor: mleczu » pt wrz 21, 2007 4:56 pm

Wedlug mnie bylo tylko jedne rozwiazanie na urzycie bojowe tego czolgu w 1939 roku. Mianowicie wkopac go w ziemie, w miejscach gdzie przeciwnik musial uderzuc. Wersja z dzialkiem, mysle ze zdala by egzamin walce z niemieckimi lekimi czolgami.

Wlasciwie ten czolg nadawal sie tylko do tego, bo jakiekolwiek urzycie go w wojnie manewrowej czy nawet zwykle przemieszczenie. Wobec jego predkosci i awaryjnosci, bylo z gory skazane na niepowodzenie w realiach wrzesnia. W ten sposob ten sprzet moglby zostac wogole urzyty w wiekszej liczbie. Gdyz wcisnac ten sprzet komus juz w latach 30-stych to byla trudna sprawa. Duzo panstw mialo te czolgi i kombinowali jak sie ich pozbyc, poniewaz proby unowoczesniania tego sprzetu konczyly sie niepowodzeniem.

Co myslicie o tym pomysle?


Ortografia!!!! :ost: Admin

judoka

Post autor: judoka » pt wrz 21, 2007 7:48 pm

FT-17 czołg całkowicie przestarzały i nie mógł odegrać żadnej większej roli w kampani wrześniowej bez wzgledu na sposób użycia.
Zgadzam się z kolegą mleczu że należało czołgi wkopać w ziemie w rejonach przewidywalnej obrony.
Ciekawym rozwiązaniem było zastosowanie zaspołów drezyn pancernych z czołgiem FT-17 do osłony pociągu pancernego.
To co wiem w połowie lat 30-tych,sprzedano kilkadziesiąt sztuk za granice za pomocą firm pośredniczących z różnych krajów,a za pieniądze uzyskane ze sprzedaży kupiono kilka 7TP.

Obywatel Rożek

Post autor: Obywatel Rożek » pt wrz 21, 2007 8:22 pm

W sumie równie dobrze można to było oddać Mongołom (czy co tam biegało na wschodzie) i kupić 6 mln procy... Na kulki z proszkiem Vizir... skoro po najmniejszym brudzie nie zostawiał śladów to co dopiero po Niemcach ?

Rożek, to co tu napisałeś to zwyczajne zaśmiecanie forum, jeżeli nie masz nic do napisania to nie pisz wcale, jeżeli zaś masz zamiar pisać bzdury i nic nie wnoszące dowcipasy to znajdź do tego inne forum.
Kozioł

ODPOWIEDZ