Prototypy polskich myśliwców

Artyleria, lotnictwo, broń strzelecka, pojazdy, kawaleria, marynarka wojenna, fortyfikacje - czyli wszystko o sprzęcie, ekwipunku i broni wszystkich stron wojny. Organizacja i struktura wojsk.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » pt mar 14, 2008 5:32 pm

Wlasnie wrocila do mnie po wieloletniej nieobecnosci, ksiazka "Samoloty bombowe wrzesnia 1939". Wedlug niej kapitan inzynier F. Suchos wysunal propozycje przerobienia Losia na ciezki samolot mysliwski. Inzynier Suszycki wraz z majstrem zamontowal w Losiu staly zsynchronizowany km. Prace wykonano w ciagu 48 godzin. Dyrekcja PZL podala ze na zabudowe stalego km. potrzeba miesiaca, zas ITL trzech miesiecy. Jak widac w warunkach polowych wszysko jakos latwij przychodzi. Ciekawe tylko czy dodatkowo obciazony Los nadal bylby sprawnym mysliwcem. Masa 6-8k.m. z zapasem pociskow, do tego moze czesciowe oponcerzenie przodu kadluba, to troche wazy. Chyba zeby zastosowano mocniejsze silniki?

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » pt mar 14, 2008 8:20 pm

wallenrod.69 pisze:Ponownie poruszę wątek przebudowy Łosi na samoloty myśliwskie, aby wyjaśnić sprawę do końca. Mianowicie wiosną 1939r. w Dowództwie Lotnictwa, przedyskutowano możliwość adaptacji Łosia na ciężki myśliwiec, by w ten sposób uzyskać samolot zdolny do przejęcia zadań, którym nie mógł już sprostać P-11. Jednakże, "poza ogólnym omówieniem tematu" (cytat:J.B.Cynk),nie podjęto się opracowania chociażby wstępnego projektu takiej przeróbki. Dalej już tym tematem się nie zajmowano. Moim skromnym zdaniem, sam pomysł nie był zły. Szkoda, że nie dostrzeżono takiej możliwości w 1934 roku, gdy decydowano się na średni bombowiec. Z perspektywy czasu, można śmiało założyć, że obie konstrukcje powstałe na bazie P-37 Łoś, tj. bombowa i myśliwska/wielozadaniowa(?) byłyby udane, bez potrzeby póżniejszego angażowania się w projekty Wilka i Suma. Odciążone w ten sposób zespoły konstrukcyjne, mogły się zająć dopracowaniem P-50 Jastrząb. No cóż, historii nie da się naprawić...
No nie wiem... Łoś, który byłby "trochę" Wilkiem, a trochę Sumem mógłby przestać być dobrym średnim bombowcem. Poza tym zakładam, że Łoś byłby kosztowniejszą maszyną niż Wilk, a już niewątpliwie niż Sum. Dalej żadna z wymienionych maszyn nie była konstrukcja nieudaną - Sum zapowiadał się fajnie, a Wilka przekreśliła Foka, a nawet jeśli przyjąć Wilka za niewypał, to nie było tego wiadomo na początku etapu projektowania.

wallenrod.69

Post autor: wallenrod.69 » sob mar 15, 2008 2:02 am

Witam ponownie. Cieszę się, że poruszyłem ten temat, bo nie zaszkodzi omówić co i jak. Myślę że nasi konstruktorzy daliby radę odchudzić nieco maszynę wzorowaną na Łosiu bombowym. Bo w moim zamyśle, to nie miałaby być ta sama konstrukcja jaką znamy. Jak wiadomo, Wilk był zmniejszoną kopią P-37 do której próbowano dokonstruować silniki. I tu jest sęk całej sprawy, bo przeliczono się co do własnych możliwości, zamiast zrobić coś lepszego z tego co już było w zasięgu ręki. Chodzi mi przede wszystkim o kadłub: dwie osoby załogi (strzelec tuż za plecami pilota). Brak wyrzutników bombowych w kadłubie, może jedynie dodatkowy zbiornik paliwa dla zrekompensowania masy broni strzel. Niższy kadłub za kabiną pilota/strzelca. Jak wiemy, osiągi samolotu zależą od zastosowanego silnika, co w przypadku konsrukcji takiej jak Łoś nie stanowiłoby takiego problemu, chodzi mi o gabaryty. No i zadania jakie miałby wykonywać taki samolot byłyby inne, niż te, dla których konsruowano Jastrzębia. Zamęt na lotniskach wroga, zasadzki na bombowce powracające znad celu, daleki zwiad itp. Obowiązki lotnictwa liniowego, po zużyciu się Karasi, mógł spokojnie przejąć Jastrząb. Podsumowując te moje wywody: dwie konstrukcje dwusilnikowe, wielozadaniowa(P-?) i bombowa(P-37) oraz jedna myśliwska jednosilnikowa(P-50), to szczyt możliwości naszych zespołów konstrukcyjnych, by myśleć realnie o wymianie sprzętu, zanim zaczął się wrzesień.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » sob mar 15, 2008 9:33 am

Jastrzab zastapilby Karasia? Co do reszty trudno sie z Toba niezgodzic. Faktycznie, wynika z tego ze Los moglby spelniac zadania, do ktorych probowano dostosowac Wilka. Chociaz z drugiej strony Los polozyl cala mysl techniczna w lotnictwie. Uznano ze jest tak doskonaly ze na jego wzor konstruowano inne maszyny- Wilk, Wicher,Wyzel.

wallenrod.69

Post autor: wallenrod.69 » sob mar 15, 2008 1:14 pm

"Horus":Jastrzab zastapilby Karasia? Co do reszty trudno sie z Toba niezgodzic. Faktycznie, wynika z tego ze Los moglby spelniac zadania, do ktorych probowano dostosowac Wilka. Chociaz z drugiej strony Los polozyl cala mysl techniczna w lotnictwie. Uznano ze jest tak doskonaly ze na jego wzor konstruowano inne maszyny- Wilk, Wichier, Wyzel." Raczej myślano, trochę naiwnie, że można zrobić wszystko naraz... na chwałę Rz-tej. Jak na małe PZL, to trochę za dużo. Łoś był tym co dałoby wymierny efekt, bo każda udana konstrukcja ma wpływ na rozwój innych, myślę o kontynuacji tego samego kierunku. Zabawa z Wichrem nie wiem czy w ogóle była nam potrzebna i nie miała związku z Łosiem. Wyżeł, raczej w niczym nie przeszkadzał i był potrzebny do taniego szkolenia załóg. Sprawa Jastrzębia i Karasia: trzeba zauważyć, że wojna sama zweryfikowała poglądy na zastosowanie samolotów i działania we wrześniu nie były wyjątkiem.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » sob mar 15, 2008 1:33 pm

Teraz mysle ze mysliwski Los mialby szanse na zadanie sporych strat bombowcom, ale tylko w pierwszej fazie walk. Jak wynika z opisow walk wrzesniowych, niemieccy mysliwcy chetnie wdawali sie w walke z "jedenastkami", bombowce zostawiajac same sobie. Jednak wraz ze zdobywaniem doswiadczenia, niemieckie wyprawy bombowe mogly sie oderwac od "jedenastek", a wtedy Losie musilyby radzic sobie same. Dlatego Los musilby miec do towarzystwa lekki samolot mysliwski do wiazania walka oslony bombowcow. sam Los mialby krotka kariere, jak Defiant.

wallenrod.69

Post autor: wallenrod.69 » sob mar 15, 2008 2:52 pm

Teoria zawsze jest kołem napędowym postępu. Postęp weryfikuje teorię, jak to miało miejsce z angielskim myśliwcem defensywnym. A co do reszty, to przewagę i tak zdobywa silniejszy... Pozdrawiam Kolego Horus i dzięki za owocną dyskusję.

strabek

Post autor: strabek » ndz mar 16, 2008 12:03 am

Horus pisze:Los polozyl cala mysl techniczna w lotnictwie. Uznano ze jest tak doskonaly ze na jego wzor konstruowano inne maszyny- Wilk, Wicher,Wyzel.
Rzeczywiście w PZL.38 Wilk wykorzystano profil aerodynamiczny bardzo udanego bombowca PZL.37 Łoś. Jednak napęd miał stanowić silnik rzędowy PZL Foka. Natomiast PWS-33 "Wyżeł" opracowano w oparciu o koncepcję aerodynamiczną "Wilka", czyli pośrednio PZL.37 Łoś.
Uważam, że w obu projektach wykorzystano profil aerodynamiczny PZL.37 Łoś z trzech powodów: po pierwsze dlatego, że oba projektowane samoloty miały być dwusilnikowe, po drugie na pewno względy oszczędnościowe grały dużą rolę, po trzecie PZL.37 Łoś był bardzo udany a dlaczego niemiałoby korzystać ze sprawdzonych wzorów.
W przypadku konstrukcji PZL.44 Wicher punktem wyjścia był Douglas DC-2. :lol:

wallenrod.69

Post autor: wallenrod.69 » ndz mar 16, 2008 3:41 am

Widzę że nasza najlepsza konstrukcja przedwojenna wciąż budzi wiele kontrowersji, całkiem tak jak to miało miejsce wtedy gdy jednych zachwycał, a inni upatrywali w nim tylko problemy...Te finansowe przede wszystkim. Fakt, Łoś nie był tani jak na nasze warunki, a i tak nie był droższy niż podobne konstrukcje wiodących potęg lotniczych. W historii Łosia jego cena jednostkowa jest nie mniej skomplikowana. Wyceniony przez PZL na 420.000zł za płatowiec. Silniki i uzbrojenie to osobny koszt 170.000zł. Lecz wojsko zakwestionowało cenę ofertową, co doprowadziło do ponownego przekalkulowania przez zakład i ostatecznie spadła ona do 320.000zł za 1 egz. + koszt silników i uzbrojenia. A więc oszczędności znalazły się już przy rzetelnym wystawieniu kosztorysu fabrycznego przez PZL. Gdyby nie twarde stanowisko wojska, to firma sama przyczyniła by się do spadku zamówienia. To samo mogło się dziać z każdym zamówieniem lotniczym. Czy koszty opracowania konstrukcji od deski kreślarskiej do produkcji seryjnej nie były zawyżane? Nie dziwię się że władze zaczęły preferować tanie lotnictwo, co odbiło się na Jastrzębiu. Coraz kosztowniejszy projekt Wilka, który nie rokował już udanej maszyny, sceptycznie wpłynął na podchodzenie do nowatorskich konstrukcji. Czy w takiej sytuacji stać nas jeszcze było na nowe wyzwania w postaci Wichra? Na te pytania nie umiem już sobie odpowiedzieć, poza nasuwającym się wnioskiem o potrzebie przyhamowania ambicji na trzech podstawowych projektach, do których wcześniej tak usilnie starałem się przekonać Kolegów z Forum...

Piter35

Post autor: Piter35 » czw mar 20, 2008 4:22 pm

W kwietniu zbudowano prtotyp samolotu PZL. P50 Jastrząb z silnikiem 1100Km (w planach było 1500KM) osiągał prędkoś 550 km/h uzbrojony był w
czter Km 7,62 mm. Niestety został zestrzelony omyłkowo przez polską piechotę

ODPOWIEDZ