Artyleria, lotnictwo, broń strzelecka, pojazdy, kawaleria, marynarka wojenna, fortyfikacje - czyli wszystko o sprzęcie, ekwipunku i broni wszystkich stron wojny. Organizacja i struktura wojsk.
-
smokeustachy
- Sierżant
- Posty: 118
- Rejestracja: ndz gru 23, 2007 12:51 pm
Post
autor: smokeustachy » czw gru 04, 2008 3:57 pm
Woj pisze:smokeustachy pisze:Uważam, że KSUS jedyne co mógł zrobić to przyciąć trochę te plany.
A to niby dlaczego "jedyne co..."?
Wewnętrzna słabość tej instytucji.
Lotnictwo da się opisać wzorem:
(marzenia Rayskiego)-(realia technicznoprzemysłowe)=(stan lotnictwa w 1939)
KSUS jakoś nie miał własnej polityki konsekwentnej, tylko łykał, co mu Rayski nawciskał.
smokeustachy pisze:Długofalowo zaś ograniczenia dla myślenia koncepcyjnego Rayskiego były znikome zupełnie, a potem wiązały się z fiaskiem jego koncepcji raczej. Rayski działał cały czas - w sensie ciągle - a KSUS nie.
W tym wypadku - w ramach przez KSUS wyznaczonych.
To chyba nie jest jednak "znikome"?
Eeee, To by trzeba jeszcze rozwinąć, czy to wyznaczanie ram nie było tylko podpisywaniem świstka.
-
wallenrod.69
Post
autor: wallenrod.69 » pt gru 05, 2008 1:21 am
smokeustachy pisze:
Lotnictwo da się opisać wzorem:
(marzenia Rayskiego)-(realia technicznoprzemysłowe)=(stan lotnictwa w 1939)
KSUS jakoś nie miał własnej polityki konsekwentnej, tylko łykał, co mu Rayski nawciskał.
W powyższej kwestii umknął koledze jeden zasadniczy, jeśli nie najważniejszy element:
doktryna lotnictwa. Gdyby Rayski miał jasno sprecyzowane wytyczne (od GISZ) co do rozwoju typów samolotów wynikających z (nie)posiadanej doktryny, to problem rayskich pomysłów by nie istniał. KSUS natomiast mógł regulować ilość potrzebnych (wytypowanych) samolotów, natomiast nie byłby w stanie odrzucać przyjętej doktryny, co w przypadku "marzeń" Rayskiego było możliwe.
-
smokeustachy
- Sierżant
- Posty: 118
- Rejestracja: ndz gru 23, 2007 12:51 pm
Post
autor: smokeustachy » pn gru 08, 2008 12:39 am
wallenrod.69 pisze:smokeustachy pisze:
Lotnictwo da się opisać wzorem:
(marzenia Rayskiego)-(realia technicznoprzemysłowe)=(stan lotnictwa w 1939)
KSUS jakoś nie miał własnej polityki konsekwentnej, tylko łykał, co mu Rayski nawciskał.
W powyższej kwestii umknął koledze jeden zasadniczy, jeśli nie najważniejszy element:
doktryna lotnictwa. Gdyby Rayski miał jasno sprecyzowane wytyczne (od GISZ) co do rozwoju typów samolotów wynikających z (nie)posiadanej doktryny, to problem rayskich pomysłów by nie istniał. KSUS natomiast mógł regulować ilość potrzebnych (wytypowanych) samolotów, natomiast nie byłby w stanie odrzucać przyjętej doktryny, co w przypadku "marzeń" Rayskiego było możliwe.
Istniałby. Doktrynę Rayski miał, tylko że stanowiła aberrację. KSUS zaś nie był od doktryny. A że taka struktura z żrącymi się instytucjami o krzyżujących się kompetencjach była niewydolna to inna sprawa. Inna sprawa - że Rydz próbował to zmieniać tylko opornie. W 1939 roku zlikwidował w lotnictwie dwoistość torów, no ale groźba wojny była oczywista. W 1940 miał wprowadzić korpusy z powrotem.
-
wallenrod.69
Post
autor: wallenrod.69 » śr gru 10, 2008 8:25 pm
smokeustachy pisze:
Istniałby. Doktrynę Rayski miał, tylko że stanowiła aberrację. KSUS zaś nie był od doktryny. A że taka struktura z żrącymi się instytucjami o krzyżujących się kompetencjach była niewydolna to inna sprawa.
Właśnie że doktryny nie było... To co nazywasz "doktryną Rayskiego", w innym miejscu nazywasz "pomysłami i marzeniami". I z tym można się zgodzić, gdyż próbował dopasować nasze możliwości do ogólnych tendencji europejskich. Bombowiec średni to właśnie "dziecko" jego "pomysłu"...
Co do KSUS, to oczywiście że nie mógł być od ustalania doktryny. Już sama nazwa wskazuje czym się zajmował. Tylko że gdyby istniał, nazwijmy to zbiór zadań z określonymi liczbowo/procentowo rodzajami samolotów potrzebnych do ich wykonania, to KSUS miałby jasne wytyczne jakie proponowane samoloty odpowiadają założeniom doktryny, a jakie nie. Tym sposobem, Rayski lub ktokolwiek inny nie przebrnąłby z żadnym swoim pomysłem odbiegającym od obowiązujących wytycznych.
Inna sprawa - że Rydz próbował to zmieniać tylko opornie. W 1939 roku zlikwidował w lotnictwie dwoistość torów, no ale groźba wojny była oczywista.
Tu jest mowa o przejściu lotnictwa na tor wojenny i miała związek z opracowywanym Planem Zachód, czyli likwidacja pułków lotniczych i stworzenie lotnictwa armijnego i dyspozycyjnego Naczelnego Wodza. Ta zmiana nie ma nic wspólnego z reorganizacją pokojową, a tym bardziej z jakąś próbą stworzenia doktryny pomysłu Generalnego Inspektora SZ...