Czołgi francuskie - ogromne możliwości, kiepski pomysł

Artyleria, lotnictwo, broń strzelecka, pojazdy, kawaleria, marynarka wojenna, fortyfikacje - czyli wszystko o sprzęcie, ekwipunku i broni wszystkich stron wojny. Organizacja i struktura wojsk.
Gebhardt

Post autor: Gebhardt » czw maja 14, 2009 6:18 pm

Ano niet, okazuje sie ze nitowana byla rama (pozniej spawana) ale plyty pancerne byly przymocowane na sruby (bolted). Churchill napierw tak samo, pozniej spawany.

Awatar użytkownika
Horus
Pułkownik
Pułkownik
Posty: 799
Rejestracja: pn lut 11, 2008 11:11 pm

Post autor: Horus » sob cze 13, 2009 6:45 pm

Von Slavek pisze:U na na wszystkich pojazdach pancernych pancerze łączono śrubami w TKS też z zewnątrz pancerz wygląda jak nitowany w rzeczywistości jest łączony śrubami
Na potwierdzenie słów
http://i18.photobucket.com/albums/b141/ ... CT0011.jpg
I jeszcze lepiej widoczny kształt śrub
http://i18.photobucket.com/albums/b141/ ... CT0008.jpg

d_sz1

Re: Czołgi francuskie - ogromne możliwości, kiepski pomysł

Post autor: d_sz1 » czw sie 13, 2009 11:01 pm

Hola, hola panowie trochę odbiegliśmy od tematu, ja rozumiem, że była mowa o R-35, H-35 i Renault FT-17 w polskim wojsku, bo trochę ich mięliśmy; ale Churchille i francuzi no, jeśli brać pod uwagę wolnych to jeszcze.
Czołgi francuskie a szczególnie Renault FT-17 wpłynęły w ogóle na rozwój tej broni, był to pierwszy czołg o klasycznej konstrukcji - typowej dla prawie wszystkich konstruowanych później do czasów obecnych czołgów. Konstrukcja ta charakteryzowała się przedziałem bojowym (załogi) z przodu, uzbrojeniem w obrotowej wieży i przedziałem napędowym z tyłu. Cała wina za złe wykorzystanie organizacyjne czołgów leży na generalicji francuskiej, która stroniła od nowinek technicznych i organizacyjnych np. konflikt de Gaulla z Philippem Pétainem, który był spowodowany poniekąd jego publikacją „Vers l'armée du métier”, w której pokazywał potrzebę technicznego usprawnienia armii, aby była ona zdolna do prowadzenia wojny manewrowej, a nie pozycyjnej.
I wojna światowa była inna niż wszystkie przed i po niej. Francuski sztab generalny pamiętał jeszcze „piekło” I wś i kontynuował doktrynę zastosowania czołgów, jako ruchomych punktów wsparcia ogniowego dla piechoty. Zmiany w organizacji i wyposażeniu czołgów powinny zajść już w trakcie wojny domowej w Hiszpanii gdzie Niemcy, włosi oraz sowieci sprawdzali swój sprzęt i doktryny jego wykorzystania, ale francuzi nie wyciągnęli żadnych wniosków, a jeśli chodzi o czołg Somua S-35, który trafił do rzekomych pułków kawalerii zmechanizowanej z Letkiej dywizji zmechanizowanej to trzeba powiedzieć, że tylko ten pułk czołgów był zmechanizowany w dywizji a resztę nadal stanowiła tradycyjna kawaleria na koniach.
Jeśli chodzi o działa niektórych z francuskich czołgów, szczególnie te krótkie to większą sile przebicia miał karmin maszynowy.

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Re: Czołgi francuskie - ogromne możliwości, kiepski pomysł

Post autor: Jagmin » pt wrz 04, 2009 3:20 pm

Jeśli chodzi o działa niektórych z francuskich czołgów, szczególnie te krótkie to większą sile przebicia miał karmin maszynowy.
Trochę kolega przedobrzył.

d_sz1

Re: Czołgi francuskie - ogromne możliwości, kiepski pomysł

Post autor: d_sz1 » pt wrz 04, 2009 4:20 pm

No masz racje Jagmin przedobrzyłem, chodziło mi o te wyposażone w armaty Puteaux o kalibrze 37 mm i niektóre 47 mm szczególnie te krótkie. Rzeczą dziwną jest, że dopiero czołgi ciężkie były wyposażone w działa kalibru 75mm, choć francuzi mieli wiele doświadczenia z I wś. z użyciem takich dział.

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Re: Czołgi francuskie - ogromne możliwości, kiepski pomysł

Post autor: Jagmin » pt wrz 04, 2009 4:35 pm

d_sz1 pisze:No masz racje Jagmin przedobrzyłem, chodziło mi o te wyposażone w armaty Puteaux o kalibrze 37 mm i niektóre 47 mm szczególnie te krótkie. Rzeczą dziwną jest, że dopiero czołgi ciężkie były wyposażone w działa kalibru 75mm, choć francuzi mieli wiele doświadczenia z I wś. z użyciem takich dział.
A kto w latach trzydziestych uzbrajał czołgi w działa 75mm? Nie było tego wiele, a jak było to zwykle krótkolufowe.

LESZEK

Re: Czołgi francuskie - ogromne możliwości, kiepski pomysł

Post autor: LESZEK » pt wrz 04, 2009 10:44 pm

Ja chciałbym tak nieśmiało wtrącić, że Francuzi nie zamierzali używać swych czołgów do wojny pozycyjnej, tylko do wojny manewrowej. Tak tak, do manewrowej - nie pomyliłem się. Szkopuł w tym, że oni zaczęli zupełnie inaczej pojmować manewr, niż było to ogólnie przyjęte. Potwierdza to zresztą fakt, że Francja zaczęła w drugiej połowie lat trzydziestych formować związki pancerno-motorowe. Ktoś, to zamierza prowadzić wojnę pozycyjną i jest fanatycznym wyznawcą takiej doktryny, to czegoś takiego nie robi, bo to niepotrzebne koszty :lol: . Manewr w wojsku francuskim zaczęto pojmować bardzo wąsko i zamierzano ewentualnie stosować go praktycznie na szczeblu taktycznym. Toteż związki panc.-mot. w wydaniu francuskim to takie ruchome ( trochę bardziej mobilne od piechoty, no i odporniejsze ) odwody - przeznaczone do lokalnych kontruderzeń czy wręcz łatania dziur we froncie ( obronę nadal pojmowano statycznie ). Jeśli by spytać ówczesnego francuskiego oficera do czego miała by służyć np. DLM, to tenże bez wahania by powiedział, że do manewru i w swoim rozumieniu tego pojęcia napewno miał by rację :D .

ODPOWIEDZ