Komora bombowa w formie małych " komórek " ?. Nie on jeden... DB- 3/Ił- 4 w WWS RKKA miał zbliżoną komorę bombową.
Bolączką " Łosia " był moim zdaniem niski pułap operacyjny ( tylko przecież 5900 m. Łoś A, OIDP 7600 m. Łoś B ), praktyczny brak opancerzenia no i tylko te trzy nieszczęsne kaemy jako uzbrojenie pokładowe... Ale samoloty niemieckie były porównywalnie słabe, co ujawniło się jednak dopiero w bitwie o Anglię, gdy myśliwcy RAF- u i sojuszniczy ( australijscy, nasi, czescy, holenderscy itp. ), dysponujący Spitfireami o porównywalnych parametrach do Bf- 109 E, rozganiali Messerschmitty eskorty, zaś piloci wolniejszych, ale zwrotniejszych Hurricaneów wdawali się w walkę kołową ze znacznie mniej zwrotnymi Emilami, a następnie, po wykończeniu, lub chociaż rozproszeniu eskorty- walili do praktycznie bezbronnych bombowców po prostu jak do kaczek i zestrzeliwali wszystkie ( a te nieliczne, które wracały np. do Francji, wracały często na jednym silniku i z zabitymi/ciężko rannymi strzelcami ).
Moim zdaniem, zabrakło Łosiom przyzwoitej eskorty myśliwców ( P. 11 c były za wolne ). Bezbronne, nieopancerzone, z trzema małokalibrowymi " pukawkami " ( nawet Japończycy przecież, po złych doświadczeniach z sowieckimi " ochotnikami " w Chinach- zainstalowali działka 20 mm. - wolno prowadzące ogień, ale zawsze działka- na swoich bombowcach Mitsubishi G3M2/3 i G4M1 )- były aż za łatwym celem dla Jagdfliegerów Luftwaffe.
Gdybyśmy wynegocjowali ( może ) wybuch wojny późniejszy choćby o pół roku, - napłynęłyby francuskie Moraney MS. 406, równorzędne wobec Bf. 109 D z JGr. 102, głównego przeciwnika Łosi i może nawet, w obronie ich zestrzelony by został przez naszych pilotów na Moranach
http://www.elknet.pl/acestory/gentzen/gentzen.htm główny " pogromca " naszych Łosi. A tak... to mógł on zupełnie bezkarnie strącać nasze samoloty.
Co prawda- Amerykanie popełnili ten sam błąd, ich średnie bombowce Douglas B- 18 czy ciężkie Boeing B- 17 C, D, i wczesne E- były bardzo słabo uzbrojone, zwłaszcza z przodu ( jeden kaem 7, 62 mm. ! ). Na szczęście, po kilkudziesięciu spektakularnych zestrzałach ( zwłaszcza B- 17 ), przez japońskie myśliwce A6M2 model 21, dysponujące dwoma działkami kal. 20 mm. , Amerykanie w końcu
poszli po rozum do głowy, zaczęli montować w nosach nowych B- 17 E i potem F dodatkowe 2 kaemy stałe i 1 ruchomy kal. 12, 7 mm. - i skończyła się bezkarność pilotów japońskiej marynarki wobec B- 17. B- 18 natomiast, ponieważ z powodów konstrukcyjnych nie mogły być za bardzo dozbrajane, z uwagi na swój duży zasięg i niezły udźwig bomb ( 1816 kg. ), trafiły nad Atlantyk do dywizjonów, zajmujących się zwalczaniem niemieckich U- bootów. Po prostu były za łatwym celem dla A6M2 ( te nieliczne, które latały- na Filipinach; większość została 7 XII 1941 zniszczona przez japońskie naloty lotnictwa marynarki, na lotnisku Clark Field na wyspie Luzon na Filipinach właśnie i na Hickam Field na Oahu na Hawajach ).