Zgadza się idiotów nie było. Ale byli ludzie najróżniejsi. Każdy miał swoje racje, swoich kolegów. Przy wszelkiego rodzaju modernizacja, reorganizacjach spierały się różne racje, różne projekty.Von Slavek pisze:Na motoryzacje trzeba mieć do wydania dużą jednorazową kwotę, różnice w utrzymaniu nie były aż tak ogromne jak to ci utkwiło w świadomości żeby się zwróciły nawet po 5 latach od wydania tej kwoty. Tej kwoty nie było a raczej były takie jaki efekt końcowy czyli stan motoryzacji z 1939. W wojsku nie było idiotów jak to próbuje się udowodnić w tym temacie bez oparcia w żadnych źródłach
Motoryzacja nie była tania. Masz rację że trzeba było wydać jednorazowo ogromną kwotę. I nie dało się tego zrobić w ciągu roku, dwóch. Ale trzeba było się za to zabrać znacznie wcześniej i w większym zakresie niż to miało miejsce w rzeczywistości. A skąd wziąć na to fundusze? Odpowiedź nie jest łatwa. Ale oszczędności można było znaleźć.
Najdroższą formacją II RP była kawaleria. Przeszłą ona też najwięcej reorganizacji. Sekcje liniowe w szwadronach kawalerii zmniejszono w roku 1930 z 8 do 6 żołnierzy i zmieniono szyk na trójkowy (wcześniej był czwórkowy). Było to spowodowane brakiem koni kawaleryjskich. Jest to efekt ankiety jaką przeprowadził Piłsudski wśród wyższych dowódców kawalerii (zastanawiano się wtedy także nad zmniejszeniem ilości pułków, ale dowódcy kawalerii byli przeciw). Zachowanie plutonów złożonych z czterech sekcji liniowych po 8 i dwóch sekcji rkm z 6 ludzi przy redukcji liczby pułków zapewne znacząco obniżyło by koszty. Ale zdecydowano się zachować liczbę pułków przy redukcji ilości i liczebności sekcji. Takie "szkieletowe" pułki o obniżonej wartości bojowej, ale z pełną obsadą biurokratyczno/administracyjno/gospodarczą były chyba droższe w utrzymaniu, niż mniejsza liczba pułków za to o zwiększonej sile i liczbie szeregowych/aktywnych bagnetów.
Następnie planowano modernizację i rozbudowę wojska. Pierwotnie plan przewidywał utworzenie 8 brygad po cztery pułki. Pozostałe pułki (osiem) miały zostać przeorganizowane w 4 brygady zmotoryzowane. Wiązało się to z likwidacją 5 etatów generalskich w kawalerii, z małą szansą na to, że któryś z generałów zostanie dowódca w brygadzie zmotoryzowanej.
Zmodyfikowany plan zakładał 11 brygad 3 pułkowych. Ponieważ w nowym schemacie organizacyjnym brakło jednego pułku, to podczas tworzenia Warszawskiej B P-M utworzono nową jednostkę 1 psp.
Brygady 3-pułkowe były powszechnie krytykowane za słabość.
Następna kwestia to plan Fabrycego. Zakładający utworzenie 9Dywizji Lekkich, każda posiadająca pułk kawalerii zmotoryzowanej. Zakładał 9pułków zmotoryzowanych, plus 4 pułki zmotoryzowane w dwóch OMP. A więc minimum. 13pułków kaw. zmot. Minimum, bo zakładał w miarę możliwości motoryzację bs (osobiście wolę projekt przekształcenia bs w bataliony kolarzy, bardziej realny). Na upartego można dodać jeszcze 1psp, co da nam 14p kaw. zmot. Z tych 13p. kaw. zmot. można utworzyć 5 brygad dwupułkowych, plus jedną trzy pułkową. Lub inna kombinację. Jeżeli był taki plan, to musiano zakładać odpowiednie fundusze/sprzęt na realizację...
Innym możliwym źródłem oszczędności, czyli potencjalnych funduszy na motoryzację była artyleria najcięższa. Po co nam były moździerze 220mm? Do tego ciągniki C7P nie dość że pochłaniały fundusze, to również moce produkcyjne dla potencjalnych czołgów 7TP. Potencjalnych bo jak wiadomo moce i tak były wykorzystane w niewielkiej części. Jeszcze m220mm można usprawiedliwić tym, że były zamawiana w okresie gdy, teoretycznie Polska miała jakąś przewagę nad Niemcami i mogła być stroną atakującą. Chociaż było znacznie więcej pilniejszych potrzeb. Ale już marnowanie funduszy na moździerze 310mm, trydno racjonalnie wytłumaczyć. I to w okresie gdy wiadomo było że nasi sąsiedzi są od nas znacznie silniejsi, a więc o szturmowaniu fortyfikacji nie mogło być mowy. Równie dobrze mogliśmy się brać za budowę lotniskowców, czy wielosilnikowych bombowców strategicznych...
A więc w wojsku może idiotów nie było. Ale były możliwości, były potencjalne fundusze. A przykłady pokazują że nie zawsze wybierano racjonalne czy optymalne rozwiązanie. A nawet jak się zdecydowano, to później często zmieniano na zupełnie nieracjonalne. Tak samo jak powszechnie się uważa, iż można było "drożej sprzedać krew żołnierską w 39". Tak samo można było w 39 mieć więcej silniejszych jednostek Panc-Mot. Tylko trzeba było chcieć, i zabrać się za to odpowiednio wcześnie...