Historia alternatywna - uderzenie aliantów w 1939

Spekulacje i hipotezy dotyczące alternatywnych przebiegów wydarzeń oraz wszystkie inne tematy historyczne, które nie mieszczą się w powyższych kategoriach forum.
ODPOWIEDZ
Prymonek

Historia alternatywna - uderzenie aliantów w 1939

Post autor: Prymonek » pn cze 04, 2007 6:43 pm

Witam, gdyż jestem nowy :), ale przejdźmy to tematu.

Czy myśleliście kiedyś, jak wyglądałaby Europa, gdyby w lipcu 1939 premierem nieoczekiwanie został Churchil, lub inny mniej ugodowy polityk? I gdyby zamiast ulotek na Nadrenię spadałyby bomby, a "uderzenie" na Saarę byłoby początkiem wielkiej ofensywy?

Wyraźcie swoją opinię.

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » pn cze 04, 2007 6:51 pm

Zmiany musiałyby dotknąć raczej rząd w Paryżu niż w Londynie. Sami Brytyjczycy to mało. Mogli zrzucić bombę, zablokować port, a potrzeba było czegoś więcej.
Armia francuska miała dość defensywny charakter, więc scenariusz wydaje się mało realny. Nie znam też siły umocnień niemieckich na zachodniej granicy.

Adam1989

Post autor: Adam1989 » pn cze 04, 2007 7:21 pm

A ja myślę, że gdyby francuzi zaatakowali nawet tą defensywną armią to Niemcy by spanikowali, bo zakładali, że z zachodu ich nie zaatakują. Gdzieś czytałem, że chyba w procesie norymberskim jakiś generał niemiecki wyznał, że nie wytrzymaliby ataku Francuzów, bo na zachodzie naziści mieli bardzo szczupłe siły. Myślę, że w razie takiego ataku na pełną skalę zostaliby zmuszeni do przerzucenia części sił z frontu polskiego. Co by się potoczyło dalej można tylko przypuszczać.

Kozioł

Post autor: Kozioł » pn cze 04, 2007 7:56 pm

Wątpliwe jest(tak jak pisał Jagmin) aby zmiana rządu w Londynie na bardziej wojowniczy zmieniła sytuację na zach. potrzeba by do tego zniany nie tylko władz, ale i mentalności w Paryżu, zarówno wśród polityków jak i wojskowych. Prawdą jest że Niemcy posiadali na zachodzie bardzo skromne siły(9 dywizji na granicy i 12, albo 13 w rezerwie) i że w razie ofensywy armii Francuskiej nie byliby w stanie stawiać skutecznego oporu bez ściągnięcia sił z frontu w Polsce, jednak atak armii Francuskiej w zgodzie z przedwojennymi ustaleniami nie zmieniłby sytuacji w Polsce, może gdyby Francuzi nie namawiali nas na opóźnienie mobilizacji i sami przeprowadzili własną wcześniej byłyby szanse na pokonanie Niemiec.

PawełB

Post autor: PawełB » wt cze 05, 2007 10:35 am

Zawsze mówiło się, że gdyby alianci wywiązali się z umów, to wojna skończyła by się w 39. Przecież już nawet Piłsudski namawiał Francję na wojnę prewencyjną w latach 30-tych, aby wspólnie w zarodku stłumić rosnącą potęgę niemiec. Chociaż jak wykazała potem kampania francuska, na początku wojny armii niemieckiej nikt się nie potrafił skutecznie przeciwstawić. Niemcy zapewne wstrzymali by całkowicie wojnę z Polską, przechodząc na pozycje obronne i przerzucili by wszystko na zachód.

Wydaje mi się, ze istotą ukladu Ribbentrop-mołotow było wlaśnie szybkie zniszczenie Polski, aby nie dać aliantom czasu na reakcję (zdaje się mieli ruszyć 15 dnia wojny (?). Niemcy woleli się zadowolić połową kraju, zwiększając swoje własne bezpieczeństwo w krytycznym momencie przesunięcia sił do Polski.

W historii alternatywne trzeba by też uwzględnić ZSRR. W końcu armia czerwona była armią agresywną, też szykowaną na wojnę i zbrojoną na potęge. Po okresie słabości, raczej spowodowanym wybiciem kadry oficerskiej (który wykazała w 1940 finlandia, a potem w 41 powodzenie planu Barbarossa) po kilku latach pewnie moga by zaatakować. Gdyby Niemcy nie zaabsorbowali jej potencjału - jej groźba wisiała by nieustannie nad Europą, a zwłaszcza nad Polską - a wiemy, że w tej sprawie stalin i wielu innych mieli własne porachunki za rok 20.

adamo

Post autor: adamo » czw cze 07, 2007 9:53 am

francuskie uderzenie mogłoby przynieść pożądany skutek. w tym czasie na terenie zachodnich Niemiec znajdowało się jednostki głównie rezerwowe i znacznie słabiej wyposażone niż te na froncie polsko-niemieckim.

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » pt cze 08, 2007 1:38 pm

No rzeczywiście w dniu 1 września na zachodniej granicy Niemcy mieli jedynie 34 dywizje piechoty mających silne oparcie w fortyfikacjach.

adamo

Post autor: adamo » pt cze 08, 2007 2:13 pm

dywizje te były znacznie gorsze jakościowo od tych na wschodzie. poza tym francuzów było znacznie więcej i mogli rzucić tam więcej sprzętu

Awatar użytkownika
Von Slavek
Porucznik
Porucznik
Posty: 485
Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm

Post autor: Von Slavek » pt cze 08, 2007 2:28 pm

Radzę lepiej doczytać a nie powtarzać propagandę PRL dywizje te wcale nie były gorsze od tych użytych przeciwko Polsce bo były to nadal dywizie I i II
rzutu. Po drugie Francuzi w dniu 1 września mieli około 30 zmobilizowanych dywizji bo u nich mobilizacja rozpoczęła się w podobnym terminie co u nas, w dodatku już w dniu 4 września Niemcy mieli na zachodzie 45 dywizji no i cały czas linie Zygfryda.

MarcinKW

Gdyby nie ugodowa polityka...

Post autor: MarcinKW » sob cze 09, 2007 2:50 pm

Gdyby już w 1934 roku, alianci pilnowali porządku w Europie i nie szli na żadne kompromisy, ale nawet za cenę wojny uniemożliwli Hitlerowi zbrojenia, do tak dużej tragedi by niedoszło... Wciąż jednak pozostaje pytanie: Czy nieskupiliby się z czasem na ewentualnej walce z ZSRR?

ODPOWIEDZ