karabin przeciwpancerny
Nie jestem przesadnym fanem poprawności w dziedzinie czystości języka, dopuszczam, że każdy popełnia błedy, ja też mam z tym problemy, ale przyznaję, że od pewnego czasu moje poczucie ortograficznej i interpunkcyjnej przyzwoitości doznaje czegoś na kształt zbiorowego gwałtu. Dziękuję administracji za przerwanie tego koszmaru.
Ustosunkowując się do samej treści skasowanego postu, proponuję nie tworzyć w postach fikcji i nie pisać bajek o amunicji rozpryskowej. O trzy kliknięcia od tego forum znajduje się masa stron (jeżeli ktoś nie ma dostępu do literatury, co osobiście polecam), na których można przeczytać, że Ur bazował na zwykłej ołowianej amunicji karabinowej (nawet nie rdzeniowej), ale z większym ładunkiem prochowym. Co do strzelania z radzieckich rusznic do gąsienic, nie wiem, może, mam wątpliwości co do zasadności i sensowności (mam artukuł, wieczorem sprawdzę), jednak warto zwrócić uwagę, że była to broń bardzo skuteczna. Niedawno czytałem o próbach ze zdobytą przez Rosjan panterą - strzelanie w "podbrzusze" przyniosło pozytywny efekt, czołg terenie czasami podnosi przednią część, a dla ukrytego i zamaskowanego strzelca wyłapanie takiej okazji jest realne.
Ustosunkowując się do samej treści skasowanego postu, proponuję nie tworzyć w postach fikcji i nie pisać bajek o amunicji rozpryskowej. O trzy kliknięcia od tego forum znajduje się masa stron (jeżeli ktoś nie ma dostępu do literatury, co osobiście polecam), na których można przeczytać, że Ur bazował na zwykłej ołowianej amunicji karabinowej (nawet nie rdzeniowej), ale z większym ładunkiem prochowym. Co do strzelania z radzieckich rusznic do gąsienic, nie wiem, może, mam wątpliwości co do zasadności i sensowności (mam artukuł, wieczorem sprawdzę), jednak warto zwrócić uwagę, że była to broń bardzo skuteczna. Niedawno czytałem o próbach ze zdobytą przez Rosjan panterą - strzelanie w "podbrzusze" przyniosło pozytywny efekt, czołg terenie czasami podnosi przednią część, a dla ukrytego i zamaskowanego strzelca wyłapanie takiej okazji jest realne.
- Von Slavek
- Porucznik
- Posty: 485
- Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm
Poprawność językową można szybko naprawić wystarczy zainstalować mozzile firefox, wtedy problem rozwiąże się sam przeglądarka będzie wam poprawiać błędy. A z tymi strzelaniem z rusznic ppanc do gąsienic to śmieszne to jest , Niemcy radzili strzelać do gąsieni w wypadku posiadania tylko amunicji odłamkowej ale to się tyczy artylerii,
karabin p-panc UR (rodzimej produkcji) był ściśle strzeżoną tajemnica WP przed wybuchem wojny. Niemcy byli kompletnie zaskoczeni, nie wiedząc o posiadaniu tego rodzaju broni przez polskie oddziały. Jednak ta tajemnica się zemściła bo nie opracowano żadnego planu, żadnych wytycznych dotyczących walki taką bronią. W bitwie pod Mokrą była ona efektownie wykorzystywana. Jednak na większości pól bitwnych września ich użycie było chaotyczne i z reguły niestety nie skuteczne. Sukcesem UR-ra była długa lufa- dzięki czemu pocisk miał większą prędkośc początkową i nieco większy zasięg od zwykłego karabinu, oraz duży ładunek prochowy, pocisk przebijając pancerz pojazdu robił 2 razy większą dziurę niż własny kaliber. Pocisk i niewielkie odłamki z pancerza raniły załogi czołgu nieprzyjaciela. Obsługa tego karabinu była łatwa w zasadzie nie było różnicy w obsłudze zwykłego karabinu a obsługą UR-a. Pocisk UR-a mógł przebić każdy ówczesny czołg niemiecki, czy transporter opancerzony.
Dzięki lufie o długości 1,75m, zwykły karabinowy pocisk zwany SC szpiczasty/ciężki osiągał prędkość początkową 1275m/s, dla porównania taki sam pocisk wystrzeliwany z mausera wylatując z lufu osiągał 830-870m/s. Jeśli chodzi o zapoznawanie się żołnierzy z tymi karabinami, to w lipcu 1939 wybrana grupa żołnierzy/oficerów została przeszkolona w prostej obsłudze tego karabinu p-pnac. Każdy żołnierz polski we wrześniu zapoznany z obsługą zwykłego mausera mógł bez trudu poradzić sobie z obsługą UR-a. Nie zdąrzono jednak opracować strategii użycia go na polu bitwy, co wpłynęło na niewykorzystanie jego możliwości i walorów do końca. Karabin ten z odległości 300 metrów przebijał pancerz o grubości 15mm pod kątem 30 stopni, zaś z odległości 100 metrów przebijał pancerz o grubości nawet 40mm. We wrześniu 1939 mieliśmy 3500 takich karabinków p-panc. Konstruktorami tej broni bylo Polacy: Maroszek, Wilniewczyc, Felsztyn.
- Von Slavek
- Porucznik
- Posty: 485
- Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm
Tak, jak już wcześniej wspomniałem pierwsze przeszkolenia na tym karabinie miały miejsce dopiero w lipcu 1939 roku i to tylko dla nielicznej grupy żołnierzy, ponieważ istnienie tej broni było ścisłą tajemnicą polskich władz wojskowych, aby zaskoczyc Niemców stosowaniem niej na polach bitew. Więc jak niby mogła wziąść udział w ostrzeliwaniu jakiegoś pociągu pancernego w 1938?? Karabiny tego typu zaczęto wydawać oddziałom pierwszej linii dopiero pod koniec sierpnia 1939 roku.