Zmarnowane pieniądze...
Skomentuję tylko jeden, ale arcyważny punkt:
--dlaczego nie zarekwirowano ciężarówek i samochodów osobowych na potrzeby polskiej armii ?
K...ich mać takich ,,marszałków" i podobnych. Bawili się w warszawskich knajpach, a potem za nich ginęli dowódcy tej klasy, co pułkownik Mastalerz, który szarżą pod Krojantami ocalił oddziały Bortnowskiego.
Dziś do diabła mamy to samo. Jak to pisał z rozpaczą przed śmiercią Stefan Kisielewski: zaślepienie światłami wielkiej rampy ludzi małego formatu.
--dlaczego nie zarekwirowano ciężarówek i samochodów osobowych na potrzeby polskiej armii ?
K...ich mać takich ,,marszałków" i podobnych. Bawili się w warszawskich knajpach, a potem za nich ginęli dowódcy tej klasy, co pułkownik Mastalerz, który szarżą pod Krojantami ocalił oddziały Bortnowskiego.
Dziś do diabła mamy to samo. Jak to pisał z rozpaczą przed śmiercią Stefan Kisielewski: zaślepienie światłami wielkiej rampy ludzi małego formatu.
A skąd te nieprawdziwe informacje odnośnie rekwizycji pojazdów cywilnych?Waldemar Rekść pisze:Skomentuję tylko jeden, ale arcyważny punkt:
--dlaczego nie zarekwirowano ciężarówek i samochodów osobowych na potrzeby polskiej armii ?
K...ich mać takich ,,marszałków" i podobnych. Bawili się w warszawskich knajpach, a potem za nich ginęli dowódcy tej klasy, co pułkownik Mastalerz, który szarżą pod Krojantami ocalił oddziały Bortnowskiego.
Dziś do diabła mamy to samo. Jak to pisał z rozpaczą przed śmiercią Stefan Kisielewski: zaślepienie światłami wielkiej rampy ludzi małego formatu.
Powtórzyłem tylko to, co wcześniej napisał jeden z Kolegów, że nie rekwirowano samochodów ciężarowych.
Być może nie jest to prawdą, co napisałem w ostatnim poście, ale bezspornym jest fakt, że naszego znakomitego żołnierza wykończyły nie tyle walki, ile - niekończące się nocne marsze, co wiązało się z jednej strony z brakiem zmechanizowanego transportu, a z drugiej - z rażąco błędnymi planami obronnymi i fatalnym dowodzeniem.
Doborową Armię ,,Prusy" w ten sposób po prostu przemarnowano i nie tylko tą jednostkę.
Być może nie jest to prawdą, co napisałem w ostatnim poście, ale bezspornym jest fakt, że naszego znakomitego żołnierza wykończyły nie tyle walki, ile - niekończące się nocne marsze, co wiązało się z jednej strony z brakiem zmechanizowanego transportu, a z drugiej - z rażąco błędnymi planami obronnymi i fatalnym dowodzeniem.
Doborową Armię ,,Prusy" w ten sposób po prostu przemarnowano i nie tylko tą jednostkę.
Po raz nie wiem który pojawia się określenie "doborowa Armia Prusy".
Chciałbym więc zapytać, w czym ta jej "doborowość" miałaby się niby objawiać?
Kolega jakieś tu mity i niesprawdzone obiegowe opinie powtarza. Niektórzy przedmówcy, zresztą, też.
Ja prosiłbym o szerokie i sensowne uzasadnienie głoszonych opinii i "określeń". Coraz częściej widzę, że większość głoszonych "prawd" opiera się na zasadzie "gdzieś tam dzwonili, ale nie wiadomo w którym kościele".
Znowuż co poniektóre wnioski przypominają jako żywo bajanie z cyklu: "Jak Jaś wyobraża sobie wojnę".
Jeszcze raz proszę o argumentowanie swoich wypowiedzi, bo np. stwierdzenie, że "WP było fatalnie dowodzone", czy "plan wojny był do kitu" nie jest ani prawdziwe, ani odkrywcze oraz nic nie wnosi.
Pozdrawiam
LESZEK
Chciałbym więc zapytać, w czym ta jej "doborowość" miałaby się niby objawiać?
Kolega jakieś tu mity i niesprawdzone obiegowe opinie powtarza. Niektórzy przedmówcy, zresztą, też.
Ja prosiłbym o szerokie i sensowne uzasadnienie głoszonych opinii i "określeń". Coraz częściej widzę, że większość głoszonych "prawd" opiera się na zasadzie "gdzieś tam dzwonili, ale nie wiadomo w którym kościele".
Znowuż co poniektóre wnioski przypominają jako żywo bajanie z cyklu: "Jak Jaś wyobraża sobie wojnę".
Jeszcze raz proszę o argumentowanie swoich wypowiedzi, bo np. stwierdzenie, że "WP było fatalnie dowodzone", czy "plan wojny był do kitu" nie jest ani prawdziwe, ani odkrywcze oraz nic nie wnosi.
Pozdrawiam
LESZEK
Armia ,,Prusy" w skład której wchodził ukochany przez Marszałka 85 pułk piechoty strzelców wileńskich przewidziana była na zdobycie Prus Wschodnich. Stąd nazwa i odpowiedni dobór kadr, poza Dębem-Biernackim - oczywiście. Mój Ojciec, porucznik w tej armii, pomijając jego wcześniejsze boje kończył aż dwie szkoły podchorążych.
Inna sprawa, że jestem nieco zdziwiony obiekcjami, bo o tym pisano od dawna i jest to sprawa oczywista.
Inna sprawa, że jestem nieco zdziwiony obiekcjami, bo o tym pisano od dawna i jest to sprawa oczywista.
Widze ze wielu zgodzilo sie z tym ze braklo mobilnosci polskim dywizjom piechoty w 1939 roku , choc mozna bylo tu improwizowac rekwizycja ciezarowek.
Co do Armii Prusy wiem ze gen.J.Kwaciszewski wypowiadal sie jak najgorzej o dowodzacym nia gen.Debie-Biernackim.
Czy ktos wie cos wiecej o obronie Piotrkowa ? Bronila go 19 DP, ktora dowodzil gen.J.Kwaciszewski .Chcialbym sie cos wiecej dowiedziec tez ze wzgledow rodzinnych (moja babcia byla jego starsza siostra). Ktos wczesniej mowil tez o braku 10Bzmot pod Pszczyna - mial za zadanie nie dopuscic Niemcow poza Myslenice. Wlasciwie to zadanie wykonala , A.Krakow mogla sie wycofac.
Co do Armii Prusy wiem ze gen.J.Kwaciszewski wypowiadal sie jak najgorzej o dowodzacym nia gen.Debie-Biernackim.
Czy ktos wie cos wiecej o obronie Piotrkowa ? Bronila go 19 DP, ktora dowodzil gen.J.Kwaciszewski .Chcialbym sie cos wiecej dowiedziec tez ze wzgledow rodzinnych (moja babcia byla jego starsza siostra). Ktos wczesniej mowil tez o braku 10Bzmot pod Pszczyna - mial za zadanie nie dopuscic Niemcow poza Myslenice. Wlasciwie to zadanie wykonala , A.Krakow mogla sie wycofac.
Że tej mobilności zabrakło, jest sprawą oczywistą. znakomity POLSKI ŻOŁNIERZ CHCIAŁ SIĘ BIĆ, A NIE CAŁYMI NOCAMI MASZEROWAĆ BEZ SENSU.
Rażąca nieudolność naczelnego dowództwa jest chyba tez sporawą aż nadto oczywistą.
O bojach Armii ,,Prusy" pod Piotrkowem jest bardzo dobra książka, którą na razie w związku z remontem mam gdzieś w kartonach. O ile pamiętam to była to ,,Armia ,,Prusy" w kampanii 1939" autor chyba Wróblewski.
Ze wspomnień Ojca, dowodzącego saperami, których wtedy nazywano pionierami, pamiętam tylko tyle, że na terenie już opuszczonym przez wojsko polskie i będącym pod niemieckim obstrzałem, wysadził prochownie na przedmieściach Piotrkowa, za co zresztą na wniosek pułk. Kruka -Śmigli został odznaczony VM.
ALE, dla Ojca to był drobiazg, wobec wykańczających i nie mających żadnego sensu niekończących się nocnych pieszych marszów.
Anglicy - mądry naród - aż za dobrze pokazali, jak się realistycznie traktuje wszelkie międzynarodowe zobowiązania.
One się kończą tam, gdzie się kończy własna racja stanu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
Ale pan Beck powinien być kelnerem, a nie zajmować stanowisko, jakie zajmował.
Co z tego, że potem przed Wańkowiczem bełkotał, że ,,sądził, iż wszystko pójdzie bardziej na południe"?
Teraz mamy polityków tej samej klasy. K...mać, kiedy to się wreszcie skończy?
Rażąca nieudolność naczelnego dowództwa jest chyba tez sporawą aż nadto oczywistą.
O bojach Armii ,,Prusy" pod Piotrkowem jest bardzo dobra książka, którą na razie w związku z remontem mam gdzieś w kartonach. O ile pamiętam to była to ,,Armia ,,Prusy" w kampanii 1939" autor chyba Wróblewski.
Ze wspomnień Ojca, dowodzącego saperami, których wtedy nazywano pionierami, pamiętam tylko tyle, że na terenie już opuszczonym przez wojsko polskie i będącym pod niemieckim obstrzałem, wysadził prochownie na przedmieściach Piotrkowa, za co zresztą na wniosek pułk. Kruka -Śmigli został odznaczony VM.
ALE, dla Ojca to był drobiazg, wobec wykańczających i nie mających żadnego sensu niekończących się nocnych pieszych marszów.
Anglicy - mądry naród - aż za dobrze pokazali, jak się realistycznie traktuje wszelkie międzynarodowe zobowiązania.
One się kończą tam, gdzie się kończy własna racja stanu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
Ale pan Beck powinien być kelnerem, a nie zajmować stanowisko, jakie zajmował.
Co z tego, że potem przed Wańkowiczem bełkotał, że ,,sądził, iż wszystko pójdzie bardziej na południe"?
Teraz mamy polityków tej samej klasy. K...mać, kiedy to się wreszcie skończy?