Coś zamiast Boforsa.

Artyleria, lotnictwo, broń strzelecka, pojazdy, kawaleria, marynarka wojenna, fortyfikacje - czyli wszystko o sprzęcie, ekwipunku i broni wszystkich stron wojny. Organizacja i struktura wojsk.

Które działo było najlepsze dla polskiej armii?

Bofors 37mm wz.36
24
62%
Pocisk 47mm wz.25
4
10%
2pdr
1
3%
40mm wz.35 ze Starachowic
2
5%
47mm Vickers - ulepszone
5
13%
inne
3
8%
 
Liczba głosów: 39

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » ndz wrz 28, 2008 10:13 am

Kiedyś pisałem o brytyjskich propozycjach uzbrojenia 7TP, a więc długolufowy Vickers 47 o długości lufy 50 kalibrów i prędkości początkowej nieco poniżej 800m/s. Początkowo myślałem, że to jakaś nowa konstrukcja albo modyfikcja działa z poczciwego sześciotonowego Vickersa, jednak obecnie uwżam, że chodziło raczej o takie oto morskie dziwo: http://www.navweaps.com/Weapons/WNBR_3pounder_V_mk1.htm
Miało ono zmieścić się w wieży (sześciokątnej) lekkiego czołgu patrolowego, uzbrojonego w 2pdr i oferowanego m.in. państwom bałtyckim. Coś takiego jak sądzę: http://mailer.fsu.edu/~akirk/tanks/Grea ... el1937.jpg

Podsumowując, mamy starą okrętową armatę w jednoosobowej wieży, bez km-u. Obiecująca początkowo oferta przy bliższym poznaniu traci.

ASZ

Post autor: ASZ » ndz wrz 28, 2008 5:48 pm

Uważam ze w 1939 roku armata Bofors 37 mm była wystarczająca na ówczesne niemieckie czołgi. Przebijalnosc pancerza była odpowiednia.
Bez kamery termowizyjnej bardzo ciężko jest wypatrzeć taki mały i zamaskowany cel jak armata Bofors 37 mm na dystansie 2 km. Mialo to ogromne znaczenie w pojedynkach ogniowych. Tragiczne jest natomiast to ze tak niewiele posiadano rusznic ppanc. Były one groźne dla czołgów niemieckich na dystansie 200 metrów i prawie niemożliwe do wykrycia. Warunkiem było jednak , aby celować w istotne miejsce czołgu (np.silnik). Moim zdaniem rusznice ppanc stanowiłyby uzupełnienie , chroniąc na bliższych podejściach armate 37 mm przed rozjechaniem (przy przewadze liczebnej).

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » pn wrz 29, 2008 1:58 pm

Bez kamery termowizyjnej bardzo ciężko jest wypatrzeć taki mały i zamaskowany cel jak armata Bofors 37 mm na dystansie 2 km.
We wrześniu 1939 roku kamery termowizyjne były równie popularne jak prowadzenie ognia do czołgów z dział 37mm na dystansie 2km i więcej.
Tragiczne jest natomiast to ze tak niewiele posiadano rusznic ppanc. Były one groźne dla czołgów niemieckich na dystansie 200 metrów i prawie niemożliwe do wykrycia. Warunkiem było jednak , aby celować w istotne miejsce czołgu (np.silnik).
Karabin przeciwpancerny (bo rozumiem, że o niego chodzi) nie jest przedmiotem tego wątku, za to doczekał się kilku odrębnych tematów, ale skoro już...
Wg mnie nie był aż tak znowu nieliczny, tu oczywiście źródla są różne i nie wiem na czym kolega się opiera. Do tego mam poważną wątpliwość co do zasadności strzelania w silnik. Wg mojej wiedzy strzał miał raczej eliminować załogę, wreszcie zwykle strzelano w przód czołgu jadącego w kierunku strzelca, a zatem celowanie w silnik (usytuowany w tyle kadłuba) było niemożliwe.
Moim zdaniem rusznice ppanc stanowiłyby uzupełnienie , chroniąc na bliższych podejściach armate 37 mm przed rozjechaniem (przy przewadze liczebnej).
Tu się zgodzę (może akurat nie z samym zawężeniem do ochrony przed "rozjeżdżaniem", ale rozumiem, że to był przykład) - broń istotnie nie była samowystarczalna w "masie". Mogła uzupełniać ("uszczelniać") inne środki obrony ppanc i podnosić morale piechoty pozbawionej czy uboższej dotąd w broń do walki z pancerzem.

ASZ

Post autor: ASZ » wt wrz 30, 2008 11:09 pm

Trochę przesadziłem z 2 km dystansu. Coz patrze na to z doświadczeń poligonowych 40 lat później. Dystanse na pewno były mniejsze . Z tym trafieniem w silnik chodziło o to aby unieruchomić pojazd. Zlikwidować załogę pierwszym pociskiem karabinu ppanc było trudno ,pomimo ze po drugiej stronie pancerza wylatywał korek 3 cm. Natomiast gdy czołg atakujący zostaje unieruchomiony ,załoga myśli o tylko o tym by uciekać zanim dobierze sie do nich artyleria. Pamiętajmy ze czołg to szybkie jeżdżące działo , gdy staje traci swoje zalety.
Piszac o termowizji chciałem uświadomić jak trudno jest znaleźć cel , który:
- nie porusza sie
- nie wydaje odgłosów
- jest odpowiednio zamaskowany
Dopiero termowizja pozwoliła na błyskawiczna identyfikacje celów przez atakującego (także w dzień)
W każdym razie karabin ppanc znakomicie ale tylko uzupełniał działko Bofors 37 mm. Niestety był chyba za mało rozpowszechniony a sposób użycia nie był zbyt dopracowany.

Vilad

Coś zamiast Boforsa

Post autor: Vilad » czw lis 06, 2008 9:02 pm

Oddałem głos na dwu funtówke.Napewno nasi inżynierowie i technicy dali by radę z produkcją w takiej samej ilości jak Bofors. Jestem pewien że z pociskiem odłamkowym i odłamkowo-burzącym by sobie poradzili.Royal Ordnance QF-2 znakomicie sprawowała by się w czołgu 7TP.
Zdała egzamin z dobrym skutkiem w Matyldzie to w naszym też byłaby znakomita.
Pozdrawiam vilad

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » czw lis 06, 2008 9:23 pm

Wszystko fajnie, ale musimy działo oceniać dwutorowo: jako czołgowe i przeciwpancerne na wyposażeniu jednostek piechoty i kawalerii. Tu 2pdr ma zdecydowaną wadę - blisko 800kg - strasznie nieporęczne. Bardziej wierzę w nasze 40mm, pracowano tylko nad działem czołgowym, ale gdyby zainteresowano się sprawą wcześniej...

Vilad

Coś zamiast Bpforsa

Post autor: Vilad » pt lis 07, 2008 8:46 pm

Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie ale:
prosta budowa armaty 1-lufa z kołyską 2-łoże 3-podwozie/oś z kołami/-taka uproszczona budowa armaty boforsa.
Uproszczę teraz budowę dwufuntówki 1-lufa z kołyską 2-łoże np.dwuogonowe/zamiast czegoś tam z orginalnej dwufuntówki/
3-podwozie tj. oś z kołami/zamiast ruchomej dziwności z dwufuntówki/.
Mam nadzieje, że odchudziłem orginalną 2pdr jakieś 200-300kg. Sądzę,że nasi inżynierowie dali by sobie radę doskonale z takim drobnym zadaniem jak odchudzenie.Wierzę także w siłę polskich koni.
Pozdrawiam Vilad.

ASZ

Post autor: ASZ » sob lis 08, 2008 10:46 am

Wracam do początku dyskusji.
Przy wszystkich moich zastrzeżeniach co do naszej armii w 1939 roku to wybór działka Bofors 37 oceniam jako trafiony. Myślę tu z szacunkiem o ówczesnych decydentach, przynajmniej w tej dziedzinie wojskowości.
- działko Bofors 37 było skuteczne w walce a oprócz tego trudne do wykrycia (wspominałem o tym)
- jego zadaniem było niszczenie broni pancernej i innych pojazdów a nie piechoty. Kaliber jest sprawa ważna ale drugorzędna, istotna jest tu prędkość wylotowa pocisku i materiał rdzenia. Rosjanie zamierzali np. w pewnym okresie ,zastosować w T34 działko 50 mm o ogromnej prędkości początkowej pocisku. Takie T34 miało być niszczycielem czołgów.
- z tym niszczeniem siły żywej działem 40wz.25 to jakieś poplątanie. Najpierw należało zniszczyć niemieckie czołgi zaś sile żywa skutecznie likwiduje sie inna bronią m.innymi moździerzami ,których zresztą tez brakowało . A swoja droga to widząc podczas ataku zniszczone swoje czołgi, nie bardzo miałbym ochotę dalej nacierać. Myślałbym raczej o odwrocie.
- co do większej ilości wyprodukowanych tych starszych armat to skąd miano wiedzieć kiedy wybuchnie wojna. Mieliśmy prawie tak dobre stosunki z Niemcami jak dzisiaj !.

Jagmin
Generał
Generał
Posty: 879
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 11:58 am

Post autor: Jagmin » sob lis 08, 2008 9:04 pm

zastosować w T34 działko 50 mm o ogromnej prędkości początkowej pocisku. Takie T34 miało być niszczycielem czołgów.
57mm jak już
z tym niszczeniem siły żywej działem 40wz.25 to jakieś poplątanie
jak 40mm to wz.35, a jak wz.25 to 47mm - zaś 40mm wz.25 nie było

ASZ

Post autor: ASZ » sob lis 08, 2008 10:35 pm

Jagmin pisze:
zastosować w T34 działko 50 mm o ogromnej prędkości początkowej pocisku. Takie T34 miało być niszczycielem czołgów.
57mm jak już
z tym niszczeniem siły żywej działem 40wz.25 to jakieś poplątanie
jak 40mm to wz.35, a jak wz.25 to 47mm - zaś 40mm wz.25 nie było
Przepraszam.
Nie sprawdziłem w Nowej Technice Wojskowej tego kalibru 57 mm.
To drugie tez źle przepisałem.

ODPOWIEDZ