Broń ppanc znajdująca się w dyspozycji WP w 1939 roku nie zapewni nam odpowiedniego zabezpieczenia jednostek liniowych, by skutecznie oprzeć się niemieckiej Dywizji Pancernej, uderzającej na wybranym kierunku.
Stąd zapotrzebowanie na jednostki zaporowe, zdolne wraz z bronią DP skutecznie pohamować i nawet wyeliminować WJ wroga z dalszych działań.
W okresie modernizacji WP w latach 1936-39, można było zorganizować z pułków kawaleryjskich w liczbie 5-ciu doborowe oddziały zaporowe (pułki zaporowe), które w toku mobilizacji cichej zdolne byłyby do wystawienia samodzielnych dyonów zaporowych w liczbie 10-ciu.
Każdy pułk zaporowy w swym składzie mógł posiadać:
- cztery kompanie armat ppanc o zaprzęgu konnym w liczbie po 12 szt.
- dwie kompanie asystencyjne piechoty uzbrojonej w kb ppanc, gdzie drużyna posiadała by nie mniej niż 3 Ur-y (całość na rowerach).
- jedną kompanię armat ppanc zmot. jako odwód dow. pułku zap.
- kompanię zaporową saperów zmot. (pola minowe

)
- dywizjon zmot. armat plot 40mm (trzy baterie - razem 12 arm.plot)
- służby logistyczne
Dyon zaporowy:
- dwie kompanie armat ppanc o zaprzęgu konnym
- jedną kompanię asystencyjną piechoty (rowerową)
- pluton zaporowy saperów (konny lub zmot.)
- jedną baterie zmot. armat plot. 40mm (4 armaty)
- służby logistyczne
Do wystawienia tych jednostek potrzeba będzie 540 armat ppanc 37mm. Pozostałe około 660 armat pozostaje do zabezpieczenia kierunków drugorzędnych, a które to środki będą w dyspozycji WJ piechoty, kawalerii tradycyjnej i zmotoryzowanej. Siłą rzeczy i tak część tych środków będzie znajdować się na kierunkach uderzeń WJ pancernych wroga.
Niestety wszystkie baterie zmotoryzowane plot znajdowały by się w oddziałach zaporowych, lecz wydaje mi się, że za dużo szkody by takie rozwiązanie nie przyniosło. Wysiłek lotniczy npla i tak byłby skoncentrowany na obszarach bronionych przez oddziały zaporowe. Akurat o takim współdziałaniu samolotu i czołgu było wiadomo.
Zapotrzebowanie na saperów zmotoryzowanych odpowiada istniejącym oddziałom wystawionym do września 1939 roku.
I oczywiście karabiny ppanc. Wystawienie oddziałów zaporowych uszczupliło by ilość tych środków w piechocie. W kawalerii starałbym się pozostawić istniejące rozwiązania. Czyli jednak karabiny trzeba byłoby grupować w batalionach i pułkach jako uzupełnienie armat ppanc, których pułk piechoty posiadałby 4-ry. Więcej chyba nie da rady wygospodarować.
Proponowane przeze mnie rozwiązanie dałoby następujący efekt:
- skuteczny opór na rozpoznanych kierunkach koncentracji WJ panc. wroga. (pułki zaporowe + broń ppanc piechoty/kawalerii)
- wystarczająca ilość środków ppanc na domniemanych kierunkach uderzeń WJ panc. lub zabezpieczenie skrzydeł głównego oporu (dyony zaporowe + broń ppanc piechoty/kawalerii)
- broń ppanc piechoty/kawalerii na pozostałych kierunkach, gdzie pojawiać się mogą jedynie wozy pancerne z oddziałów rozpoznawczych npla.
Powyższe wnioski zaczerpnąłem jeszcze ze starych moich rozważań alternatywnego rozwinięcia WP w 1939 roku.