Czy Kampania Wrześniowa była do wygrania?
Czy Kampania Wrześniowa była do wygrania?
Chcialbym poznac wasza opinie na ten temat bo moim zdaniem to moglismy przynajmniej znacznie zwolnic niemcow jesli nasi dowodcy by lepiej dowodzili Polska Armia.
Alez oczywiście, że tak. Ten pogląd wyrażałem już w kilku tematach. w każdym razie gdyby nie zaatakowało by nas ZSRR i gdyby Naczelne Dowództwo pozwoliło Kutrzebie na przeciwuderzenie nad Warta i jednocześnie na współdziałanie z armią "Łódź" i gdyby SGO "Narew" uderzyła na skrzydła wojsk niemieckich atakujacych tzw.: "pozycję mławską" bronioną przez osamotnioną armię "Modlin", i wogóle gdyby był przewidziany inny plan działań, polegający na obronie wgłębi kraju. Skupienie grosu sił w widłach Wisły i Sanu oraz obrona w podmokłej, bagiennej Polsce północno-wschodniej, gdyby jesień przyszła zgodnie z normą na poczatku września i zamieniła pola i drogi w jedno wielkie błoto, oraz gdyby polskei dowództwo zauważyło zagrożenie ze strony Niemiec wcześniej i zaczęto budować jakiekolwiek umocnienia na naszej zachodniej i północnej granicy, no i gdyby ogłoszono mobilizację wcześniej, oraz gdyby transport broni z Anglii i Francji rzeczywiście trafił do Polski, i gdybyśmy skutecznie opóźniali marsz wroga, zadając mu duże straty, to może nasi zachodni sojusznicy rzeczywiście przyszli nam z pomocą. To wszystko to oczywiście moje domysły i przypuszczenia typu "co by było gdyby...", ale to wszytsko niemal zakłada zmiane wydarzeń jeszcze przed 1 września, tymczasem w samej kampanii wrześniowej przy ówczesnym planie działania niewiele było do zrobienia, co najwyżej dłużej mogłliśmy się bronić.
Oczywiścię nie wierzę w wygraną nawet bez udziału Rosjan. Wystarczy porównać potencjały militarne i gospodarcze Polski i Niemiec. Warto pamiętać, że niemiecka armia była narzędziem wyjątkowo sprawnym, dobrze dowodzonym, opartym na postępie, logistyce, wyszkoleniu żołnierzy. O ile za realne uważam oparcie się samej Rosji Radzieckiej, o tyle w zwycięstwo z Niemcami nie wierzę.
Nie tylko logistycznie Niemcy bili nas na głowę ale również pod względem myśli taktycznej że tak się wyrażę . Opracowali nową doktrynę wojny opartą nie na działaniach piechoty czy artylerii jak to było w poprzedniej wojnie ale na zmasowanym wykorzystaniu lotnictwa i broni pancernej , na szybkich precyzyjnie opracowanych potężnych uderzeniach w czułe punkty obrony przeciwnika [ np . Ardeny w 1940 roku ] . dodatkowo na nowatorska metoda była oparta na doskonałym współdziałaniu . Doktryna " wojny błyskawicznej " była u nas prawie nieznana . Wielu dowódców polskich [ i nie tylko ] myślało że walki będą przypominały te toczone podczas pierwszej wojny . umocnienia nad granicami by niewiele dały , tak jak francuzom póżniej guzik dała pieczołowicie , potężnym nakładem środków budowana linia maginota . dodatkowo całkowicie zawiedli sojusznicy , którzy biernie się przyglądali naszej walce o przetrwanie .
Czy Kampania Wrzesniowa byla do wygrania ???
Moim zdaniem to kampania nie byla do wygrania. Wg mnie to 2 czynniki mogly przedluzycz kampanie wrzesniowa bo o wygranej to raczej nie ma mowy:1 to Naczelne dowodztwo . Moim zdaniem to sama interwencja w Hiszpanii dala juz cos do zrozumienia na temat Hitlera i jego chorego umyslu. Gdyby naczelne dowodztwo to zuwarzylo i gdyby juz w 1936 roku zaczeto pobor do armii i zaczeto budowac fortyfikacje to moglibysmy sie troche dluzej pobronic we wrzesniu 1939 r. 2 czynnik to gdyby dostawy broni z przyszly wczesniej , chociazby na poczatku 1939 roku to jesli mobilizacja zaczela by sie w np miesiacu marcu 1939 roku to juz moglibysmy mowic o wiekszej armii . Nie wiem dokladnie czy to prawda ale zdaje mi sie ze tak bo teraz przebywajac w USA w wielu ksiazkach na temat 2 wojny swiatowej i wogule samej kampani wrzesniowej czytalem ze polska wystawila az 2,5 mln. ludzi ale tak naprawde walczylo tylko ok miliona bo dla reszty nie bylo uzbrojenia. Czyli jesli uzbrojenie zakupione u Aliantow przyszloby na czas , mogloby to zaowocowac wieksza armia Polska. Ale to wszystko jest tylko takim "gdybaniem" bo biegu historii juz niestety nie zmienimy.
Chyba już 3 razy wygłosiłem na forum swoje przemyślenia ale co tam, czego się nie robi dla autoprezentacji
Wojna z Niemcami była możliwa do wygrania w przypadku sojuszu Polsko-Węgierskiego, oraz przy przygotowaniu się do długotrwałej obrony linii Narwi, Wisły i Sanu. Niemcy musieliby odesłać pewne siły do zabezpieczenia granicy Niemiecko-Węgierskiej, oraz Węgiersko-Słowackiej, możliwe nawet że w przypadku zawarcia takiego sojuszu Słowacja szukałaby tylko okazji aby zerwać swe kontakty z III Rzeszą, oznaczałoby to że na linii Karpat Niemców nie wspierałyby wojska Słowackie, albo nawet mógł front karpacki nie istnieć gdyby Słowacy jednak zerwali z Niemcami(w razie wojny Niemiecko-Polskiej byliby zagrożeni inwazją Węgierską, Słowacy rządzeni przez Węgrów przez kilkaset lat robiliby wszystko aby tylko nie powrócić do takiego stanu rzeczy). Obrona statyczna na linii rzek byłaby najlepszą z możliwych sytuacji, niemiecka przewaga w artylerii dałaby o sobie znać, jednak wojska pancerne nie mogłyby przełamywać frontu tak jak miało to miejsce, najpierw piechota musiałaby zdobyć odpowiednio duży przyczółek, przydzielenie czołgów, tankietek i samochodów pancernych do oddziałów piechoty i kawalerii byłoby w takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem, kontrataki nawet niewielkich sił pancernych, wystarczyłyby do odparcia niemieckiej piechoty w razie zajęcia przez nią przyczółków. Trzeba pamiętać też o stanie niemieckiego systemu zaopatrzenia, wbrew częstej opinii niemieckie wojska nie byłyby w stanie prowadzić długotrwałej wojny, sami Niemcy przyznawali że jeszcze tydzień walk w Polsce i skończyłoby im się zaopatrzenie, musieliby odtworzyć zniszczone przez wycofujące się wojsko polskie(ciekawe czy władze zdobyły by się na coś takiego jak niszczenie infrastruktury) bądź samych siebie w początkowym okresie walk. Mobilizacja rezerw WP winno odbywać się po wschodniej stronie Wisły zaś armie wysunięte na zach. winny mieć rozkaz wycofywać się natychmiast w przypadku przełamania frontu albo wycofania się armii sąsiedniej. W przypadku gdy front zatrzymałby się na linii rzek wątpię czy Rosjanie zaatakowaliby, Józef Stalin całe rzycie cierpiał na „kompleks polski” i na pewno nie wydałby rozkazu ataku w przypadku gdybyśmy nadal w skoordynowany sposób walczyli z Niemcami. Co prawda jesień przyszła wówczas później ale sądzę że utrzymanie wroga w miejscu do końca Października nie byłoby aż tak trudne. Nawet gdyby Niemcy do tego czasu pokonali Węgrów(co wcale nie jest takie pewne) nie zmieniłoby to już naszej sytuacji, zima 1939/40 była najsurowszą z dotychczas zanotowanych, co dodatkowo sparaliżowało by niemiecki system zaopatrzenia. Zwycięstwo byłoby możliwe gdyby wiosną 1940 alianci zach. zdecydowali się na atak(sądzę że opinia publiczna zmusiłaby rządy naszych sojuszników do działania w celu wspomożenia nas).

Wojna z Niemcami była możliwa do wygrania w przypadku sojuszu Polsko-Węgierskiego, oraz przy przygotowaniu się do długotrwałej obrony linii Narwi, Wisły i Sanu. Niemcy musieliby odesłać pewne siły do zabezpieczenia granicy Niemiecko-Węgierskiej, oraz Węgiersko-Słowackiej, możliwe nawet że w przypadku zawarcia takiego sojuszu Słowacja szukałaby tylko okazji aby zerwać swe kontakty z III Rzeszą, oznaczałoby to że na linii Karpat Niemców nie wspierałyby wojska Słowackie, albo nawet mógł front karpacki nie istnieć gdyby Słowacy jednak zerwali z Niemcami(w razie wojny Niemiecko-Polskiej byliby zagrożeni inwazją Węgierską, Słowacy rządzeni przez Węgrów przez kilkaset lat robiliby wszystko aby tylko nie powrócić do takiego stanu rzeczy). Obrona statyczna na linii rzek byłaby najlepszą z możliwych sytuacji, niemiecka przewaga w artylerii dałaby o sobie znać, jednak wojska pancerne nie mogłyby przełamywać frontu tak jak miało to miejsce, najpierw piechota musiałaby zdobyć odpowiednio duży przyczółek, przydzielenie czołgów, tankietek i samochodów pancernych do oddziałów piechoty i kawalerii byłoby w takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem, kontrataki nawet niewielkich sił pancernych, wystarczyłyby do odparcia niemieckiej piechoty w razie zajęcia przez nią przyczółków. Trzeba pamiętać też o stanie niemieckiego systemu zaopatrzenia, wbrew częstej opinii niemieckie wojska nie byłyby w stanie prowadzić długotrwałej wojny, sami Niemcy przyznawali że jeszcze tydzień walk w Polsce i skończyłoby im się zaopatrzenie, musieliby odtworzyć zniszczone przez wycofujące się wojsko polskie(ciekawe czy władze zdobyły by się na coś takiego jak niszczenie infrastruktury) bądź samych siebie w początkowym okresie walk. Mobilizacja rezerw WP winno odbywać się po wschodniej stronie Wisły zaś armie wysunięte na zach. winny mieć rozkaz wycofywać się natychmiast w przypadku przełamania frontu albo wycofania się armii sąsiedniej. W przypadku gdy front zatrzymałby się na linii rzek wątpię czy Rosjanie zaatakowaliby, Józef Stalin całe rzycie cierpiał na „kompleks polski” i na pewno nie wydałby rozkazu ataku w przypadku gdybyśmy nadal w skoordynowany sposób walczyli z Niemcami. Co prawda jesień przyszła wówczas później ale sądzę że utrzymanie wroga w miejscu do końca Października nie byłoby aż tak trudne. Nawet gdyby Niemcy do tego czasu pokonali Węgrów(co wcale nie jest takie pewne) nie zmieniłoby to już naszej sytuacji, zima 1939/40 była najsurowszą z dotychczas zanotowanych, co dodatkowo sparaliżowało by niemiecki system zaopatrzenia. Zwycięstwo byłoby możliwe gdyby wiosną 1940 alianci zach. zdecydowali się na atak(sądzę że opinia publiczna zmusiłaby rządy naszych sojuszników do działania w celu wspomożenia nas).
Re: Czy Kampania Wrzesniowa byla do wygrania ???
Może chodzi raczej o to że byliśmy w stanie zmobilizować takie siły.Blazej ps. Stal pisze:czytalem ze polska wystawila az 2,5 mln. ludzi
- Von Slavek
- Porucznik
- Posty: 485
- Rejestracja: pt lut 09, 2007 3:27 pm
Nie nie była do wygrania żadne cudowne ofensywy nic by tu nie dały i tyle !!!
tutaj to pretensje radze kierować do Pana Boga bo rydz na nią nie miał wpływu
Takie uderzenie mogło spowodować tylko chwilowy kryzys w armii niemieckiej ale nigdy nie doprowadziło by do zniszczenia 8 Armii niemieckiej i znowu najwcześniejszy termin natarcie to 5 września rano...dyby Naczelne Dowództwo pozwoliło Kutrzebie na przeciwuderzenie nad Warta i jednocześnie na współdziałanie z armią "Łódź"
typowe slogany bez żadnego pokrycia w rzeczywistości SGO Narew była zbyt oddalona od rejonu Modlina samo dotarcie tam to 3 dni marszem pieszym oczywiście jesli rozkaz do ataku na korpus Wodrig byłby wydany 1 września o godzinie 4.45 ale na wojnie tak nie ma dlatego najwcześniejszym, terminem to 4 września gdy SGO Narew dociera w rejon Modlina a teraz popatrz co działo sie tam 4 września.gdyby SGO "Narew" uderzyła na skrzydła wojsk niemieckich atakujacych tzw.: "pozycję mławską" bronioną przez osamotnioną armię "Modlin"
Oczywiście tak czy siak kończymy walkę po góra dwóch tygodniach z powodu braku amunicji bo skąd ja uzupełnić skoro COP został zajęty ...i wogóle gdyby był przewidziany inny plan działań, polegający na obronie wgłębi kraju. Skupienie grosu sił w widłach Wisły i Sanu oraz obrona w podmokłej, bagiennej Polsce północno-wschodniej
gdyby jesień przyszła zgodnie z normą na poczatku września i zamieniła pola i drogi w jedno wielkie błoto
tutaj to pretensje radze kierować do Pana Boga bo rydz na nią nie miał wpływu

Budowa umocnienia zaczęła sie w marcu 1939 (ogółem 800 schronów żelbetowych) ale umocnienia kosztująoraz gdyby polskei dowództwo zauważyło zagrożenie ze strony Niemiec wcześniej i zaczęto budować jakiekolwiek umocnienia na naszej zachodniej i północnej granicy
To się bliztkrieg nazywa i chyba nawet tu wszyscy o tym słyszeliOpracowali nową doktrynę wojny opartą nie na działaniach piechoty czy artylerii jak to było w poprzedniej wojnie ale na zmasowanym wykorzystaniu lotnictwa i broni pancernej , na szybkich precyzyjnie opracowanych potężnych uderzeniach w czułe punkty obrony przeciwnika
Czy Kampania Wrzesniowa byla do wygrania ???
Tak wlasnie o to mi chodzilo iz Polska byla w stanie zoorganizowac 2,5 mln ludzi.
A propo tej teorii z Wegrami to moim zdaniem jest to teoria ktora w 1939 roku mogla wypalic. Ale niestety nigdy sie tego nie dowiemy.
A propo tej teorii z Wegrami to moim zdaniem jest to teoria ktora w 1939 roku mogla wypalic. Ale niestety nigdy sie tego nie dowiemy.