Przedmoście rumuńskie daje jakiś kontakt ze światem (przez Rumunię lub Węgry) no i Węgrzy nam sprzyjali (więc można by liczyć na jakąś pomoc)

W analizie robionej przez plk.Jaklicza był rozważany taki wariant ale go odrzucono.Ingen175 pisze:No cóż, to wszystko wygląda pięknie ale załóżmy ,że wszystko wyglądało by tak samo jak w KW , nawet dajmy plusa w postaci wygranej nad Bzurą tylko co z tego, armii Poznań i Pomorze zostało jeszcze ponad 500 km do przedmościa ,w życiu by tam nie dotarły.
Ja bym zrobił tak, po wygranej nad Bzurą zorganizował bym obronę Wa-wy , Modlina itd. Po kilku-kilkunastodniowej obronie próbował bym się wycofać na bagna polesia i tam bronić i w miarę reorganizować , jeśli by się nie dało to uporczywie bronić jeeszcze kilka dni i kapitulować, po co walczyć skoro nie ma się czym a ofiary cywilne rosną.
Ale wymagało by to rozmieszczenia zapasów na Polesiu , zebraniu tam sztabów, zorganizowaniu cywilnych jednostek które budowały by umocnienia tylko,że tamte obszary były wyludnione.
Z kolei na południu w tym samym czasie po wygranej nad Bzurą, ściągał bym na przedmoście wszystko co by miało szansę dotrzeć a co nie to wysłałbym na północ by zyskać na czasie. Tam zarządzibym ludności budowę umocnień, ściągnął bym lotnictwo a właściwie to co z nieo zostało, wszelkie zapasy i bronił bym się do ostatka - nawet po wkroczeniu sowietów (raczej kiepskiej armii) ten teren dawał by duże możliwości obrony.
Po wyczerpaniu możliwości obrony , gdyby żołnierzom zostało mało amunicji , kazałbym zachować i pod osłoną nocy przekroczyć granicę.
Amunicję zachowałbym razie konieczności walki , gdyby fryce połapały się co robimy.
Najlepiej by było gdyby tam powstał COP , wtedy nawet można by zapasy uzupełniać , a moze i produkować części zamienne co tylko przedłużało by obronę ( ponoć w Rosji w Stalingradzie nawet podczas walk produkowano czołgi , jeszcze nie pomalowane , tylko oznaczone numerami wyjeżdżały do walki , u nas to by raczej nie wyszło , chociaż gdyby udało zgromadzić się odpowiednie zapasy benzyny , surowców potrzebnych do produkcji itd. to kto wie ). Tylko należało by zapewnić silną obronę przeciwlotniczą a to by był najpoważniejszy problem , lotnictwo było słabe a artylerii plot nie było za dużo .
Wspieranie A.Pomorze nie miało sensu (popatrz na mapę), natomiast A.Modlin + GO.Narew tak ale najbardziej A.Karpaty. Erich von Manstein pisał w swojej książce pt.Verlorene Siege (Utracone Zwycięstwa), ze w korytarzu pomorskim należało zostawić tylko siły szybkie np. kawaleria. Po podparciu skrzydła północnego i południowego, można było stoczyć bitwę obronna , oczywiście bez gwarancji na zwycięstwo.Ingen175 pisze:A może jeszcze inaczej, to co zaproponowano w innym temacie, zniszczenie sił atakujących armię łódz a potem dopiero to co podałem .
Wtedy było by więcej czasu , gdyby tylko można było wesprzeć armię Modlin, Pomorze i Karpaty i dać im siły by mogły walczyć trochę dłużej, za pomocą cywili można by zbudować niźle przygotowane umocnienia , było by więcej czasu na ewakuację a co za tym idzie mniejsze korki na drogach, więcej czasu na zgromadzenie zapasów. To by miało szanse powodzenia, może nawet udało by się wytrwac do grudnia, a wtedy , w zimie partyzantka silnie dająca po nogach , tak by niemcy nie byli w stanie się oprzeć Żabotchórzom
daruj sobie
Jagmin