Według mnie było jeszcze gorzejJenerał pisze:No to było tak średnio na jeża
Co by było gdyby...
Armia Litewska była za słaba i nie nadawała się do ofensywy na Prusy Wschodnie. Armia czechosłowacka nie nadawała się do walki z jednego podstawowego powodu, którego nikt nie raczy zauważyć. Około 9-ciomilionowy kraj wystawia armię liczącą 1,25 mln ludzi, czyli rozdętą do graniec "niemożliwości". Kadra zawodowa rozpłynęła się w masie rezerwistów ( na bp przypadało średnio chyba 3-4 oficerów zawodowych ). Do tego armia posiadała duże mniejszości : niemiecką i węgierską, Słowacy przejawiali tendencje separatystyczne. Dlatego też generalicja czeska oceniła szanse obrony bardzo mizernie ( i miała rację ), a całą armię nie nadającą się praktycznie do walki. Oszczędzając sobie zniszczeń i cierpień Czesi i Słowacy zrobili najlepszą rzecz, jaką mogli zrobić. Poddali się poprostu Niemcom
. A że "duch bojowy" czeski był jaki był, to tylko stanowiło "gwozdek" do trumny.
Jeżeli słyszę o tzw." potencjale" czeskosłowackim, to zbiera mi się na śmiech. Poczytajcie sobie czeskie fora
. Dzisiejszym Czechom nieco wstyd za 1938-1939, ale słusznie twierdzą, że nie mieli żadnych szans. Zwłaszcza, że zachodni sojusznik swej pupy nie zamierzał ruszyć w obronie CSR. W sojuszu z Czechosłowacją mieliśmy ciut większe szanse niż bez, ale bez przesady
.
Jeżeli chodzi o południowych sąsiadów, to interesowałoby mnie jedynie wyposażenie ich armii, i to nie całe, oraz sprzęt pancerny i motorowy
. Resztę można sobie darować.

Jeżeli słyszę o tzw." potencjale" czeskosłowackim, to zbiera mi się na śmiech. Poczytajcie sobie czeskie fora


Jeżeli chodzi o południowych sąsiadów, to interesowałoby mnie jedynie wyposażenie ich armii, i to nie całe, oraz sprzęt pancerny i motorowy

Ten temat był już tu na tysiąc sposobów wałkowany.
Przeszukajcie forum w tym dziale a znajdziecie wiele szczegółów.
Jagmin mógł by zamknąć ten temat albo przenieść jako kontynuacje już istniejących.
Tak po krótko:
Czechosłowacja moim zdaniem miała szanse na obronę w sojuszu z Polską ale przed aneksją Sudetów.
Prawie cały obszar graniczny między potencjalnymi przeciwnikami był bardzo dobrze ufortyfikowany w dodatku na terenie górskim.
Słabym punktem w obronie była granica czechosłowacko-austryjacka gdzie znajdowało się jedyne miejsce pozbawione pasa górskiego i fortyfikacji przez, które armie III Rzeszy mogły się wedrzeć na Morawskie doliny. Tak by też pewnie było.
Gdyby do wojny Obronnej Czechosłowacji dołączyła jeszcze Polska na pewno morale Czechów, Słowaków i Węgrów było by wysokie a karność zachowana. Jednak to też tylko moje założenie.
Niemcy natomiast zostali by zmuszeni do walki na bardzo długim froncie w sytuacji kiedy Wehrmacht nie był jeszcze potęgą i nie posiadał doświadczenia w przesuwaniu dużych jednostek zmotoryzowanych. Niemcy logistyki tych jednostek uczyli się właśnie podczas zajęcia Austrii i Czechosłowacji. Awaryjność sprzętu okazała się ogromna. Ruszając na Polskę znacznie się poprawili.
Obie armie pozostawiły dla potomnych bardzo szczegółowe plany hipotetycznej kampanii.
Ich analizę (bardzo szczegółową) znajdziecie w książce:
Piotra M. Majewskiego - Nierozegrana kampania. Możliwości obronne Czechosłowacji jesienią 1938 roku.
Za chwilę zamieszczę krótki opis tej pozycji w dziale recenzji.
http://www.1939.pl/forum/viewtopic.php?t=696
Ps. Jagmin już o niej pisał więc podczepiam się pod jego recenzję. Prywatnie książki tej nie posiadam ale jest ona na mojej długiej liście do przeczytania znam jej zawartość z dyskusji z innymi zainteresowanymi tą tematyką.
Przeszukajcie forum w tym dziale a znajdziecie wiele szczegółów.
Jagmin mógł by zamknąć ten temat albo przenieść jako kontynuacje już istniejących.
Tak po krótko:
Czechosłowacja moim zdaniem miała szanse na obronę w sojuszu z Polską ale przed aneksją Sudetów.
Prawie cały obszar graniczny między potencjalnymi przeciwnikami był bardzo dobrze ufortyfikowany w dodatku na terenie górskim.
Słabym punktem w obronie była granica czechosłowacko-austryjacka gdzie znajdowało się jedyne miejsce pozbawione pasa górskiego i fortyfikacji przez, które armie III Rzeszy mogły się wedrzeć na Morawskie doliny. Tak by też pewnie było.
Gdyby do wojny Obronnej Czechosłowacji dołączyła jeszcze Polska na pewno morale Czechów, Słowaków i Węgrów było by wysokie a karność zachowana. Jednak to też tylko moje założenie.
Niemcy natomiast zostali by zmuszeni do walki na bardzo długim froncie w sytuacji kiedy Wehrmacht nie był jeszcze potęgą i nie posiadał doświadczenia w przesuwaniu dużych jednostek zmotoryzowanych. Niemcy logistyki tych jednostek uczyli się właśnie podczas zajęcia Austrii i Czechosłowacji. Awaryjność sprzętu okazała się ogromna. Ruszając na Polskę znacznie się poprawili.
Obie armie pozostawiły dla potomnych bardzo szczegółowe plany hipotetycznej kampanii.
Ich analizę (bardzo szczegółową) znajdziecie w książce:
Piotra M. Majewskiego - Nierozegrana kampania. Możliwości obronne Czechosłowacji jesienią 1938 roku.
Za chwilę zamieszczę krótki opis tej pozycji w dziale recenzji.
http://www.1939.pl/forum/viewtopic.php?t=696
Ps. Jagmin już o niej pisał więc podczepiam się pod jego recenzję. Prywatnie książki tej nie posiadam ale jest ona na mojej długiej liście do przeczytania znam jej zawartość z dyskusji z innymi zainteresowanymi tą tematyką.