Samotna walka bezbronnego
PWS-26
We wrześniu 1939 r. samoloty PWS-26
wykorzystywane były sporadycznie jako maszyny
łącznikowe. Podczas przelotu Lublin - Sokal, wykonywanego
około 12-13 września, PWS-26, pilotowany przez
instruktora z CWL - por. pil. Jana Falkowskiego,
został zaatakowany przez kilka niemieckich myśliwców
Me-109 w odległości 80 km od Sokala. Dzięki umiejętnościom
i sprytowi pilota, jeden z goniących samolotów
Me rozbił się o ziemię, a wolniejszy, ale bardziej
zwrotny PWS wyszedł obronną ręką z sytuacji, w
której praktycznie nie miał żadnych szans.

Był to bodaj że jedyny we wrześniu
1939 r. wypadek, kiedy nieuzbrojony samolot szkolny
mógł zapisać na swoje konto zniszczoną w powietrzu
maszynę nieprzyjaciela.
Najbardziej jednak PWS-26 wsławił się lotami nad
wschodnią Polską w dniach od 24 września do 4
października 1939 r. Były to ostatnie loty bojowe
w wojnie 1939 r., wykonywane dla SGO "Polesie"
dowodzonej przez gen. Franciszka Kleeberga. Załoga
kpt. pil. Edmund Piorunkiewicz i por. Józef Wodnicki
wykonywała zadania łącznikowe, rozpoznawcze i
bombowe. Dzielni lotnicy, dokonując brawurowych
lotów, obrzucali oddziały niemieckie granatami
ręcznymi.

W dniach od 16 do 18 września kilkanaście
PWS-26 ewakuowano do Rumunii i na Łotwę.
|