Wycięte posty wydzielone w odrębny temat o uzbrojeniu broni pancernej ( związany z pomysłem zastosowania działek Hotchkissa na tankietkach ).
OK, więc orientacyjne stany liczebne związków taktycznych.
1. Dywizja piechoty - 15 500 -16 000
2. Brygada kawalerii - 6000
3. Brygada KOP - 4000
4. Brygada panc.-mot. - 7 500
5. samodzielny batalion ckm - 1000 ( 3x komp. ckmi Mz, komp. strzelecka. plutony: pionierów, ppanc., łaczności, komp. gosp.) - przeznaczone do wzmocnienia WJ w rejonach umocnionych i dłuższej czasowo obrony stałej. Zmotoryzowane? Nie wiem czy byśmy zdążyli, bo priorytetem art. ciężka, część taborów WJ oraz brygady panc.-mot.
6. Dywizja forteczna -16000-18000
7. Batalion forteczny - 700-1000
8. Dywizja piechoty zapasowa - 13 000-15 000
9. Brygada kaw. zapasowa - 5000
10. Brygada panc.-mot. zapasowa - 8000-9000 ( powiększone stany wszystkich elementów składowych - wszak ma "obsłużyć" 4 jednostki )
11. batalion wartowniczy ( ochronny ) -ok. 700
12. samodzielny DAC zmot. - ok. 700
13. daplot 40/75 mm - ok. 700 ( o OPL jescze będzie mowa )
Nic do tej pory nie napisałem jeszcze o saperach. Tak więc tworzymy:
- 10 zmot, baonów saperów po 700-800 żołnierzy
- 10 rez. baonów saperów - stan liczebny taki sam jw.
- 40-50 rez. kompanii saperów
- przynajmniej z 10 zmot. kompanii zaporowych ( przeznaczonych dla GO Kawalerii - bo zamierzam takie stworzyć - oraz na najbardziej zagrożone bronią ppanc kierunki ).
Skąd taka liczba? Ponieważ założyliśmy, że środki finansowe są, więc sprzęt można dla saperów wyprodukować i kupić, ograniczeniem stały się wyszkolone rezerwy tago rodzaju broni. Musimy przecież pamiętać, że nasze związki taktyczne posiadają również w swym składzie oddziały saperskie.
Siłę saperów zamierzam wzmocnić poprzez powołanie przynajmniej ze 100 batalionów roboczych. Składałby się one z obywateli bez przydziału mobilizacyjnego oraz młodzieży przedpoborowj. Stan liczebny 600-700 ludzi ( nieuzbrojone, może jeden pluton wartowniczy na baon ), w tym garstka ( 20-30? ) "fachowców". Bo nie jest tak prosto budować okopy, schrony drewniano- ziemne i inne umocnienia polowe. Wyposażenie to głównie: łopaty, kilofy, oskardy, piły, młoty. Zadania: budowa linii obronnych i umocnień polowych, także zadania ewakuacyjne. Każda cofająca się polska jednostka zastaje pozycje obronne przygotowane i gotowe do obsadzenia. Żołnierze zmęczeni walkami i marszami zażywają chociaż chwili wytchnienia zamiast się okopywać i budować w pośpiechu i byle jak swe pozycje. Łopat itp. nie powinno zabraknąć - inaczej polecą głowy w administracji państwowej

.
Pomysł z batalionami roboczymi zapodałem podczas dyskusji na DWS. Spodobał się. Po przeanalizowaniu możliwości dyskutanci ( a są tam i "zawodowcy" posiadający naprawdę rozległa wiedzę ) zgodzili się, że pomysł był w zasadzie do realizacji w każdych warunkach. Ergo, nie wykorzystano ogromnego potencjału. Jedno co mieliśmy w nadmiarze, to byli ludzie. Proszę sobie wyobrazić: każda pozycja pośrednia posiada starannie przygotowane okopy, schrony ziemne, stanowiska broni zespołowej piechoty i artylerii...Niby marzenie, a absolutnie do wykonania.
A o ile wzrastają możliwości bojowe wojsk! Trudno nawet podliczyć korzyści z takiego rozwiązania, są nie do przecenienia. Saperzy zaś odciążeni od tych prac w większym stopniu wykonują zadania bojowe - jak stawianie zapór minowych, przepraw, naprawa dróg, mostów itp.
Jeżeli udaje nam sie kupić broń od Czechów, to sytuacja nieco nam się polepsza. Zresztą niby dlaczego nie miałoby się udać? Inni w tym czasie kupili. Tym bardziej, że Czesi nie żądali od nas dewiz, a węgla, którego mieliśmy w nadmiarze i nie mogliśmy za bardzo gdzie go sprzedać. Trzeba było tylko nie wybrzydzać i działać zdecydowanie.
Jeśli tak, to ja sobie winszuję jeszcze 4 dywizje piechoty. Brakuje do nich środków transportu i koni? Niech więc będą stacjonarne. Jedną dajemy nad Narew, jedną na Sląsk, jedna stanowi załogę Warszawy ( na " wszelikij słuczaj" ) a ostatnia obsadza wschodni brzeg Wisły w rejonie Dęblin - Puławy. Wyposażenie etatowe. 500 tys. kb/kbk rozwiązuje problem rezerwy strategicznej, jeśli chodzi o broń strzelecką indywidualną. Pozwala nawet utworzyć w dywizjach piechoty po jednym polowym batalionie zapasowym ( marszowym ). Batalion taki byłby pierwszorzutowym uzupełnieniem dywizji w "bagnety", poza tym mógłby pełnić służbę ochronną i wartowniczą na bezpośrednich tyłach dywizji.
A numery owych "stacjonarnych" dywizji to przykładowo: 40, 42, 46, 47.
Jeśli chodzi o lotnictwo, to przyznam, że chyba jestem "za głupi", żeby w tej materii coś sensownego i realnego wymyśleć. Rayski and spółka przy aprobacie i niewiedzy "naczalstwa" tak skomplikowali sytację, iż "kwdratura koła z tego wyszła". Tutaj trzeba by do 1933 roku się cofnąć, a my tylko 14 miesięcy mamy. Postaram sie jednak coś "wymotać". No i proszę o sugestię oraz propozycje. Co dwie, trzy....itd. głowy, to nie jeden zarozumiały mgr.
